18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pawłowski: Zadzwonił do mnie sam prezes Śląska

JG
Tomasz Hołod
- Takiemu klubowi jak Śląsk się nie odmawia. Sam prezes zgłosił się do mnie i zapytał, czy nie przyjechałbym na testy - mówi Wojciech Pawłowski, który dziś rozpoczął testy i może trafić do WKS-u na 12-miesięczne wypożyczenie.

Dlaczego Pan przyjechał do Wrocławia?
Takiemu klubowi jak Śląsk się nie odmawia. Sam prezes zgłosił się do mnie i zapytał, czy nie przyjechałbym na testy. Co będzie dalej, to się okaże 9 stycznia.

Jak dobrze znacie się z prezesem Pawłem Żelemem?
Na „ty” nie jesteśmy, ale gdy ja byłem w Lechii on sprawował funkcję szefa marketingu. Był z nami wtedy na dwóch obozach w Turcji i dlatego znamy się trochę bliżej.

Prezes mówił, że będzie Pan bronił, czy trzeba walczyć o miejsce między słupkami?
To nie do mnie pytanie jaka będzie moja rola. Ja muszę robić swoje, dobrze się pokazać, a potem zobaczymy.

Obserwował Pan Mariana Kelemena?

Nie lubię się wypowiadać na temat innych bramkarzy, bo potem ludzie powiedzą, że jestem gwiazdą. Mogę mówić o piłkarzach z pola.

To kto się Panu podoba z pola w Śląsku?
Oczywiście Sebastian Mila (śmiech - Mila podobnie jak Pawłowski pochodzi z Koszalina). Koszalin to nie jest duże miasto, 140 tys. mieszkańców więc znaliśmy się już wcześniej. W czerwcu graliśmy razem w turnieju charytatywnym. Nie jest to może bardzo bliski kontakt, ale jak jesteśmy u siebie, to dzwonimy i pytamy co słychać.

Zatem obie restauracje Sebastiana Mili pewnie Pan odwiedził.
Oczywiście. Pyszne jedzenie, dużo dają, można się najeść. Zapraszam (śmiech).

Jak Pan ocenia swój dotychczasowy pobyt we Włoszech?
Jeszcze się nie skończył (uśmiech). Pierwszy rok był super - nowe wrażenia, stadiony, piłkarze. Potem zostałem wypożyczony do Latiny Calcio. Tam było masakrycznie źle. Żartuje, że pojechałem tam na wakacje, bo morze i plaża były blisko. Warunki treningowe mieliśmy jednak tragiczne. Jedyny pozytyw, to że miałem bardzo dobrego trenera bramkarzy.

Ile czasu spędzi Pan we Wrocławiu?
Wydaje mi się, że w grę wchodzi roczne wypożyczenie. Krótsze nie miałoby sensu zarówno dla mnie, jak i dla klubu, ale Udinese może mnie ściągnąć w każdej chwili.

Wypożyczenie do Śląska to krok w tył, żeby zrobić dwa do przodu?
Przechodząc do Latiny zrobiłem trzy w tył, także myślę, że teraz idę jednak do przodu.

Patrząc z perspektywy czasu - od kiedy przeszedł Pan do Udinese, to zrobił Pan postęp?
Olbrzymi, bo trenowałem z takimi zawodnikami jak chociażby Di Natale. To zupełnie coś innego, niż było w Polsce. Każdy chciałby wyjechać na Zachód i być zawodnikiem takiego klubu jak Udinese.

Był Pan w poniedziałek na wrocławskim stadionie...
Ja już go znam, tam mnie przecież oszukali (śmiech - we Wrocławiu została przerwana seria Pawłowskiego 321 min. bez straconego gola w ekstraklasie. Kontrowersyjną bramkę strzelił Johan Voskamp). Jeden z największych w Polsce, ale Lechia ma chyba ładniejszy.

Tamten mecz ze Śląskiem jeszcze Pan pamięta?
Tak, trochę to siedzi w głowie, bo miałby większy ten rekord. Gdyby to było 6 czy 7 spotkań, to nikt nie pobiłby tego przez 40 lat. Chciałem dzwonić do Voskampa, ale go tu już nie ma (śmiech).

Finanse są już dogadane ze Śląskiem?
To jest dla mnie na ostatnim miejscu. Ważne teraz, żebym grał. Rozmawiałem z trenerem Levy i powiedział, że mnie musi poznać, bo dawno nie grałem oficjalnego meczu. Jak słyszałem - decyzja zostanie podjęta w poniedziałek.

Notował i pytał Jakub Guder

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska