Po naszym artykule z 30 czerwca wrocławianie piszą do Gazety Wrocławskiej w sprawie pawi ze Stabłowic. Przypomnijmy, że ptaki uciekły ze Złotnik po tym jak ich właściciel zmarł.
PRZECZYTAJ WIĘCEJ:
Dziś na posesji, na której ptaki postanowiły się osiedlić zjawił sie także Krzysztof Żurek z firmy Biokontrola - specjalista, który pomoże odłowić pawie i przewieźć je do specjalnego ośrodka, z którego będzie można je adoptować. Ten proces zajmie jednak sporo czasu.
- To ptaki, które trzymają się na dystans - mówi pan Krzysztof. - Na tę chwilę nie ma szans, by je tak po prostu złapać. To wymaga czasu - wyjaśnia.
Dziś Krzysztof Żurek rozpoczął oswajanie zwierząt. Pomoże to w niedalekiej przyszłości złapać je bez stresu dla ptaków. - Współpracuję z kilkoma ośrodkami dla ptaków, gdzie po odłowieniu pawie zostaną przewiezione. Najpierw zwierzęta przejdą badania i zostaną odrobaczone, a potem będzie je można adoptować - opisuje specjalista. - Zaznaczmy jednak, że właścicielka musi potrzymać wolę o zrzeczeniu się praw do pawi - zaznacza.
Na tym etapie właścicielka uciekinierów zgodziła się na przekazanie pawi do adopcji. Proces oswajania i odławiania potrwa jednak około dwóch tygodni, podczas których wiele może się zmienić.
Redakcja Gazety Wrocławskiej jest jednak dobrej myśli. Przede wszystkim za sprawą ludzi dobrego serca, którzy piszą do nas w sprawie adopcji. Będziemy więc informować o dalszych losach pawi, gdy te zostaną już przetransportowane do ośrodka.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?