Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Paweł Rańda: Czuję się oszukany. Miałem startować z 2. lub 3. miejsca

Marcin Torz
Paweł Relikowski
Paweł Rańda, znakomity sportowiec, medalista olimpijski w wioślarstwie i członek Platformy Obywatelskiej, czuje się oszukany przez swoją partię. Dlaczego? - Gdy jakiś czas temu zadzwonili do mnie i zapytali, czy chce wystartować w wyborach, odpowiedziałem, że tak. Ale z drugiego bądź trzeciego miejsca na liście - mówi nam Rańda.

Wybitny sportowiec od urodzenia związany jest z Sępolnem. - Dlatego też zaznaczyłem, że chcę startować z okręgu numer 2, bo sporo osób mnie tutaj zna i tutaj od lat działam społecznie - mówi Rańda. - W PO usłyszałem, że nie ma żadnego problemu - wspomina sportowiec, ale też członek partii.

WYBORY SAMORZĄDOWE 2014 - CZYTAJ WIĘCEJ

I dodaje, że był w szoku, kiedy okazało się, że nie dość, że jest na miejscu czwartym, to jeszcze w innym okręgu. Po jego interwencji wrócił wprawdzie do "dwójki", ale na miejsce 10, ostatnie na liście. - Pomyślałem, że po takiej akcji dam sobie spokój, wycofam się - mówi nam Rańda.

Ale, jak zaznacza, górę wzięła dusza sportowca. - Wygram z osobami, które mają lepsze miejsca, a dostały je dlatego, że są bliżej żłoba, bo same niewiele zrobiły, a we Wrocławiu mieszkają od niedawna - mówi Rańda.

Sportowcowi chodzi o Piotra Uhle. Polityk PO ma drugie miejsce na liście. To dyrektor biura dolnośląskiej PO. Pochodzi z Piotrkowa Trybunalskiego, a we Wrocławiu mieszka od blisko 10 lat. Poniżej prezentujemy jego oświadczenie.

Oświadczenie Piotra Uhle
Drugie miejsce w tak ważnym okręgu to duży zaszczyt i duża odpowiedzialność. Cieszę się, że doceniona została moja praca przy tworzeniu zasad Wrocławskiego Budżetu Obywatelskiego. Dzięki temu mogłem m.in. pomóc mieszkańcom podwórka przy Matejki i Prusa w pozyskaniu środków na jego remont. Cieszę się również, że uznanie zyskała moja praca przy pozyskaniu dla miasta World Games, dzięki którym wyremontowany zostanie Stadion Olimpijski i postanie nowy basen przy ul. Wejherowskiej.
Wszystkim kandydatom życzę sukcesów w walce o zaufanie wyborców.

Co o zamieszaniu sądzi poseł Michał Jaros, szef kampanii PO na Dolnym Śląsku? - Kampania wyborcza to czas, gdy pojawiają się spore emocje, zwłaszcza wśród kandydatów - mówi parlamentarzysta. - Takie sprawy jednak, jak miejsce na liście, powinny być załatwiane wewnątrz partii. A dla wyborców najważniejsze jest nie to, na którym miejscu jest dany kandydat, a jakie ma pomysły na rozwiązywanie problemów Wrocławia - mam na myśli np. budowę mostu Wschodniego czy obwodnicy Leśnicy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska