Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Patryk Wild: Współpraca z Platformą jest możliwa, ale bez Schetyny i Jurkowlańca

Marcin Torz
Janusz Wójtowicz
Patryk Wild, szef związanego z Rafałem Dutkiewiczem klubu Obywatelski Dolny Śląsk w sejmiku wojewódzkim, opowiada m.in. o możliwości współpracy z Platformą Obywatelską.

Czy możliwa jest współpraca z Platformą Obywatelską przed przyszłorocznymi wyborami? Jest Pan głównym antagonistą obecnego zarządu, ale prezydent Rafał Dutkiewicz zmierza do sojuszu z PO...

Z tego co mi wiadomo, to nie prezydent Wrocławia wyszedł z propozycja współpracy, a PO. Dlatego mówienie, że Rafał Dutkiewicz "dąży do sojuszu" nie do końca odpowiada rzeczywistości. Wracając do pytania - współpraca z PO jest możliwa, ale z takimi ludźmi jak Grzegorz Schetyna czy Rafał Jurkowlaniec, mało prawdopodobna. To od naszego klubu w sejmiku wojewódzkim siedem miesięcy temu wyszła propozycja zakończenia wojny Platformy Obywatelskiej z Wrocławiem oraz innymi samorządowcami. Dlatego cieszy mnie, że nasz pomysł został zauważony przez Jacka Protasiewicza, europosła PO oraz premiera Donalda Tuska. Na takim porozumieniu Dolny Śląsk może tylko zyskać.

Skąd wzięła się wojna pomiędzy ODŚ a PO? Pan mówi, że Grzegorz Schetyna i Rafał Jurkowlaniec doprowadzili do wojny domowej, a druga strona oskarża Pana często o polityczne awanturnictwo.

O to, po co jest ta wojna, proszę pytać Grzegorza Schetynę i Rafała Jurkowlańca, bo to oni ją wywołali i wciąż ją prowadzą. Mają widać w tym swój cel. Nie my - czyli Obywatelski Dolny Śląsk - jesteśmy tu stroną agresywną. Wręcz przeciwnie. To PO od lat odrzuca niemal wszystkie nasze wnioski do budżetu województwa, w większości dotyczące spraw poza wrocławskich, ważnych dla całego regionu. To Platforma pozbawia nasz klub, na który głosowała niemal jedna czwarta Dolnoślązaków, reprezentacji w przewodniczeniu jakiejkolwiek komisji sejmiku. Czy cokolwiek podobnego – w odwrotnym kierunku - dzieje się w radzie miejskiej? A tezy o naszym rzekomym awanturnictwie brzmią osobliwie w ustach ludzi, którzy reprezentując samorząd województwa, pozywają do sądu samorząd Wrocławia o pieniądze na drogę, której budowa jest zadaniem województwa i która przebiega poza Wrocławiem.

Jakie główne, w Pana ocenie, błędy popełnił obecny zarząd?

Oprócz budowania swojej politycznej pozycji na "regionalnej wojnie domowej" ten zarząd jest dramatycznie nieskuteczny.
Przykłady? Wbrew triumfalnym komunikatom marszałka Dolny Śląsk stracił setki milionów euro podczas negocjacji dotyczących przyznania nowych środków europejskich na lata 2014-2020. W porównaniu do poprzedniego okresu w przeliczeniu na mieszkańca spadliśmy w rankingu uzyskanych środków na mieszkańca z 9 miejsc na 13 miejsce (z 15 województw). Mamy przedostatnie miejsce jeśli chodzi wzrost poziomu dotacji w stosunku poprzedniego okresu - ze wszystkich polskich regionów! To są fakty. A kuriozum polega na tym, że marszałek uważa te negocjacje za swój sukces.
Kolejna sprawa to inwestycje drogowe samorządu województwa. Niemal wszystkie flagowe projekty są opóźnione i to o co najmniej kilkanaście miesięcy. Myślę o obwodnicach: Świdnicy, Ząbkowic Śląskich, Nowej Rudy czy drodze Dzierżoniów - Łagiewniki. Oczywiście, zawsze może się zdarzyć opóźnienie pojedynczej inwestycji. Problem pojawia się, gdy załamanie terminów dotyka większością prowadzonych zadań!
Od prawie trzech lat marszałek Jurkowlaniec opowiada o swoim przełomowym pomyśle przekazania prywatnym firmom zarządzania drogami wojewódzkimi. Efekty? Ani jedna droga nie została w ten sposób wyremontowana. I zapewniam, że nie będzie. A miała to być flagowa innowacja pana marszałka.
Mam wrażenie, że głównym rezultatem pracy tego zarządu będzie bezsensowny portal internetowy za niemal 70 milionów, w którym nie znajdziemy naprawdę potrzebnych aplikacji, za to będzie tam masę niepotrzebnego "informacyjnego złomu".
Nie znaczy to jednak, że cały zarząd oceniam krytycznie. Wicemarszałek Jerzy Tutaj (PO) sprawia lepsze wrażenie, niż jego koledzy.

Czy mimo to rozważa Pan utworzenie wspólnych list z PO w wyborach do sejmiku?

Nie. W Sejmiku nie ma to żadnego sensu i byłoby oszukiwaniem wyborcy. Platforma rządzi województwem i powinna być za to oceniona przez wyborców. My wystawimy swoją listę.
Jesteśmy jednak pragmatyczni. Jeśli wyborcy powierzą nam ponownie mandat zaufania możemy rozmawiać o współpracy z PO, podobnie jak z każdą inną formacją. Bo nam zależy na projektach, które pchnęłyby Dolny Śląsk do przodu w rozwoju cywilizacyjnym. Ale trudno mi sobie wyobrazić współpracę z ludźmi, którzy przez lata budują swoją pozycję na kreowaniu konfliktu pomiędzy Wrocławiem a resztą województwa. Jako reprezentant regionu wałbrzyskiego uważam, że ta wojna dużo bardziej szkodzi całemu regionowi.
Jeśli Platforma postawi na innych ludzi, istotnie zmieni to sytuację. Ale to wewnętrzna sprawa PO, której działacze sami muszą sobie odpowiedzieć na pytanie, którą drogą powinna iść ich partia – konfliktu, czy budowania regionu. Nie zamierzam się mieszać w ich wewnętrzne sprawy.

Niedawno poseł Dawid Jackiewicz zaprosił Pana do PiSu. Skorzysta Pan?

Nie. Cenię sobie niezależność i bezpartyjność, dlatego jestem tu, gdzie jestem. To sympatyczne, że kolejna partia widziałaby mnie w swoich szeregach, bo wcześniej od ugrupowań dosyć odległych od PiS - u słyszałem podobne propozycję. Zostaję w Obywatelskim Dolnym Śląsku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska