Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Passa przerwana. Z Arką przy pustych trybunach!

Marcin Kaźmierczak
Pomarańczowo - czarni najlepszą okazję do wyrównania mieli w 68. minucie. Nie wykorzystał jej jednak Maciej Górski
Pomarańczowo - czarni najlepszą okazję do wyrównania mieli w 68. minucie. Nie wykorzystał jej jednak Maciej Górski Łukasz Jaremkiewicz
Osłabiony Chrobry przegrał w Sosnowcu. W niedzielę podejmie Arkę

Pomarańczowo - czarni do Sosnowca jechali jako najlepsza wyjazdowa drużyna pierwszej ligi. Niestety po jednym z najsłabszych meczów w tym sezonie i zasłużonej porażce 0:2 wrócili do Głogowa z pustymi rękoma. Był to pierwszy mecz ligowy od roku, który Chrobry przegrał więcej niż jedną bramką. Ostatni raz taka sytuacja miała miejsce 23 listopada 2014 r., gdy głogowianie ulegli na wyjeździe Termalice Nieciecza 0:3.

- Nie ma co uciekać od krytycznych opinii. Zagłębie wygrało z nami w pełni zasłużenie. Pierwsza połowa była naszą najsłabszą od dawna - mówi trener Ireneusz Mamrot.

Duży wpływ na porażkę miał brak filarów środka pola - Wołodymyra Hudymy i Szymona Drewniaka, który wypadł ze składu w ostatniej chwili z powodu wysokiej gorączki. - Choć są to bardzo ważni dla nas zawodnicy, to nie szukałbym jednak przyczyny porażki w tym osłabieniu, ani nie zwalałbym winy za nią na jedną formację. Cała drużyna, zwłaszcza w pierwszej połowie, zagrała słabo - podkreśla trener.

Zdaniem Ireneusza Mamrota, głównym powodem porażki było nierealizowanie przedmeczowych założeń taktycznych. -Jadąc do tak dobrego zespołu, który jest głównym kandydatem do awansu trzeba grać dużo mądrzej. Przede wszystkim nie graliśmy szybko piłką, tak jak w ostatnich meczach. Przegrywaliśmy także ważne pojedynki i to Zagłębie a nie my zbierało bardzo istotne drugie piłki. W ataku z kolei graliśmy chaotycznie, dwoma podaniami próbując przedostać się pod bramkę, a przez to bardzo często prowokowaliśmy starty i nadziewaliśmy się na kontry Sosnowca. Zabrakło także tego, co cechowało nas dotychczas, a więc cech wolicjonalnych, tej determinacji i agresji - wyjaśnia szkoleniowiec Chrobrego.

Najlepszą sytuację dla Chrobrego zmarnował w 68. minucie Maciej Górski. Zemściło się to pięć minut później, gdy piłkę w bramce Janickiego umieścił Martin Pribula. - Maciek był już w polu bramkowym, a na czystej pozycji miał Damiana Sędziaka, ale nie zdecydował się na podanie. Nie ma jednak co gdybać - ucina trener Chrobrego.

W najbliższą niedzielę piłkarzy Chrobrego czeka ostatni z serii meczów z drużynami z czołówki. Przy Wita Stwosza podejmą gdyńską Arkę, która w ostatniej kolejce wygrała z Dolcanem Ząbki 3:2, choć przegrywała już 0:2. - To fakt. Jesteśmy teraz w zupełnie innych nastrojach. Arka jest na pewno bardzo podbudowana tą udaną pogonią w meczu z bardzo silnym przecież Dolcanem - mówi I. Mamrot.

Największym zagrożeniem dla defensywy MZKS-u ze strony gdynian będzie znakomicie współpracujący w ostatnich meczach duet Rafał Siemaszko - Paweł Abbott. - Siemaszko jest bardzo ruchliwym zawodnikiem, który potrafi kreować sytuacje. Abbott z kolei jest silny fizycznie, potrafi się zastawić i grać tyłem do bramki - analizuje trener Chrobrego.

Aby pokonać gdyńską Arkę, głogowianie muszą oddawać więcej strzałów niż w dwóch ostatnich spotkaniach. - Rzeczywiście w drugiej połowie meczu z Katowicami i w Sosnowcu mało strzelaliśmy. Żeby jednak mieć możliwość oddawania strzałów, trzeba utrzymywać się przy piłce, a tego przede wszystkim zabrakło w obu tych spotkaniach - podkreśla I. Mamrot. - Wyciągnęliśmy jednak odpowiednie wnioski po meczu z Zagłębiem, porozmawialiśmy z zawodnikami i teraz trzeba to wcielić w życie - dodaje.

Do meczu z Arką głogowianie przystąpią osłabieni w środku pola. Co prawda, do składu powinien wrócić już Drewniak, ale za kartki pauzował będzie Marcel Gąsior. Nadal kontuzjowany z kolei jest Wołodymyr Hudyma. - Są nikłe szanse, żeby Włodek pomógł nam jeszcze w tej rundzie. Najbardziej irytuje, że tak naprawdę jego uraz nie jest do końca zdiagnozowany - martwi się I. Mamrot.

Niestety, podobnie jak podczas wiosennej konfrontacji z Arką, tak i podczas niedzielnego pojedynku, który od dawna określany był mianem meczu jesieni, zabraknie kibiców. Wszystko za sprawą wniosku komendanta powiatowego policji, który przychylnie rozpatrzył wojewoda dolnośląski. Jak można się domyślić, decyzja ta podyktowana została odpaleniem rac podczas meczu z GKS-em, a także wywieszeniem transparentu, który nie spodobał się delegatowi związku. Nieoficjalnie mówi się jednak, że ma ona przede wszystkim związek ze spodziewanym przyjazdem do Głogowa kibiców Zagłębia Lubin, którzy sympatyzują z fanami Arki.

Co gorsze, być może głogowskim kibicom nie dane będzie także obejrzenie hitu jesieni w telewizji. Bardzo prawdopodobne, że w związku z meczem przy pustych trybunach, telewizja Polsat odstąpi od transmisji tego pojedynku na swoich sportowych antenach.

Początek meczu w niedzielę o godzinie 12.45

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska