Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Paryska róża wciąż inspiruje

Marta Wróbel
To ona odkryła dla świata Picassa, a zanim James Joyce napisał "Ulissesa", stwierdziła, że "wierzy tylko w kropkę". O Gertrudzie Stein - pisarce, poetce i ikonie modernizmu piszemy w miesiąc po jej urodzinach

Podobno Gertruda Stein zmarła 27 lipca 1946 r. w Paryżu, ale ja w te plotki nie wierzę" - mówi australijski reżyser Philippe Mora. Wielu fanów pisarki, poetki, animatorki życia kulturalnego i mentorki wielu znanych artystów, szepce w podobnym tonie po kątach i na forach internetowych. Mora zrobił z tych szeptów użytek. I nakręcił bodajże najgorszy film świata. Ale za to przypomniał postać Stein w 136. rocznicę jej urodzin.

Gertruda jak Elvis wiecznie żywa

"Zagadkę Gertrudy Stein, czyli pół żartem, pół sztukę" polska publiczność zobaczyła po raz pierwszy we Wrocławiu na zakończonym niedawno Międzynarodowym Festiwalu Filmowym Era Nowe Horyzonty. W obrazie Australijczyka Stein dzięki tybetańskim ziołom zachowała długowieczność i wciąż inspiruje wszystkich dookoła z Waltem Disneyem i Francisem Baconem włącznie (chodzi o brytyjskiego współczesnego malarza, nie angielskiego XVII-wiecznego filozofa).

Jeden artysta kręci o niej film, drugi tworzy na jej podobieństwo rzeźbę z kawałka zamrożonego bekonu i nazywa ją, nomen omen, "Frozen Bacon". A jakby tego było mało - w role Gertrudy i jej partnerki Alicji B.

Toklas wcielili się dwaj podstarzali dżentelmeni, którzy wcale nie starali się ukryć swojego zarostu.
Wielkopomne dzieło trwa półtorej godziny. Nic dziwnego, że kinomani, którzy przybyli tłumnie na seans, równie tłumnie po upływie pół godziny opuszczali salę kinową. A ci, którzy dotrwali do końca projekcji, nie uzyskali odpowiedzi na pytania: kim właściwie była ta postawna niewiasta, dlaczego malował ją Pablo Picasso i co sprawiło, że wypowiedziane przez nią zdanie z różą w roli głównej prawie wszyscy znają, ale nikt nie wie, skąd się wzięło.
"Róża jest różą, jest różą, jest różą"

Każde amerykańskie dziecko pozna ten cytat, jeśli będzie uważać na lekcjach literatury. Amerykańska gwiazda neo soulu i rapu Lauryn Hill wykorzystała to zdanie w piosence napisanej dla ikony soulu Arethy Franklin. Wydany w 1998 r. singiel "A Rose Is Still A Rose" i album o tym samym tytule stały się sporymi przebojami i zgarnęły statuetki Grammy. Kiedy w 1913 r. Gertruda Stein napisała wiersz "Najświętsza Emily", w którym znalazł się wspomniany cytat, nakazujący interpretować rzeczy takie, jakimi są w rzeczywistości, krytycy nie byli zachwyceni. Dopiero po latach docenili wpływ, jaki wywarła na innych artystów.

W pierwszej dekadzie XX w., przed Joyce'em i dadaistami, pisała powieści i opowiadania, w których używała słów nie tylko dla ich znaczenia, ale także dla ich dźwięku i skojarzeń, jakie wywoływały. Często rezygnowała z interpunkcji (mówiła, że "wierzy jedynie w kropkę") i składni. Do inspiracji jej twórczością przyznawali się między innymi Ernest Hemingway i wybitny afroamerykański pisarz Richard Wright. Ten pierwszy nazwał ją "matką nas wszystkich". Artyści poznali się na niej pierwsi. Z wzajemnością.
Mecenaska sztuki bez matury
Gertruda Stein urodziła się w 1874 r. w Allegheny w Pensylwanii w Stanach Zjednoczonych w rodzinie o niemiecko-żydowskich korzeniach. Już w wieku trzech lat zetknęła się z kulturą europejską, przyjeżdżając wraz z matką i czwórką rodzeństwa do Paryża, dzięki ojcu, który był współwłaścicielem linii kolejowych. Rok później rodzina wróciła do USA i zamieszkała w Kalifornii.

Jednak dopiero przeprowadzka siedemnastoletniej wtedy Gertrudy do Baltimore sprawiła, że Stein na poważnie zajęła się dwiema swoimi pasjami: pisaniem i promowaniem innych artystów. Nie przeszkodził jej w tym fakt, że nigdy nie skończyła szkoły średniej (potem jednak została przyjęta jako wolna słuchaczka do elitarnego Harvard Annex, gdzie uczyła się między innymi psychologii, zaczęła też studia medyczne na uniwersytecie w Baltimore, ale ich nie skończyła).

I dopiero po przeprowadzce okazało się, że wraz z bratem Leo tworzą doskonały tandem. A w latach 1904-1913 r. prowadzili wspólnie, już w Paryżu, galerię, która była nie tylko jednym z pierwszych miejsc na świecie, gdzie można było obejrzeć prace Pabla Picassa, Paula Cézanne'a, Pierre'a-Auguste'a Renoira, Honoré Daumiera czy Henri Matisse'a (Gertruda i Leo kupili je głównie za pieniądze, które dostali z podziału rodzinnych nieruchomości). Także jednym z pierwszych miejsc spotkań i twórczych dyskusji artystów.

Jak sama Stein później przyznała, w tym czasie pochłaniała głównie jedzenie i książki. Po wyjeździe brata do Florencji Stein organizowała spotkania razem z Alicją B. Toklas. To tam, w latach dwudziestych odwiedzali ją młodzi wówczas amerykańscy pisarze - między innymi Ernest Hemingway i Ezra Pound.

Amerykanka w Paryżu
Gdy Picasso poznał Stein, od razu zapragnął ją malować. Zrobiła na nim duże wrażenie swoją oryginalną urodą. Odbyli kilkadziesiąt sesji, podczas których ona myślała o "Trzech żywotach" (1909 r.) - prozie, nad którą właśnie pracowała. Kiedy zobaczyła swój portret, zaprotestowała, że nie jest do siebie podobna, ale Picasso zapewnił ją, że kiedyś będzie. Potem nigdy się z tym obrazem nie rozstawała.

Udział w towarzysko-artystycznym życiu nie przeszkodził jej w kontynuowaniu pisania. "Trzy żywoty", historię trzech kobiet z małego, amerykańskiego miasteczka, doceniono za realizm. Największy sukces literacki odniosła jednak książka napisana "zwyczajnym stylem" - "Autobiografia Alicji B. Toklas" (1933 r.) - będąca tak naprawdę autobiografią samej Stein.

Zresztą od początku większym uznaniem krytyki niż poezja artystki cieszyła się jej proza. Kiedy wydała tom "Czułe guziczki" (1914 r.), recenzenci zastanawiali się, czy aby nie wypaliła za dużo haszyszu. Z czasem wiersz tytułowy uznano za jej najlepszy utwór kubistyczny.
Oratorka z Oxfordu i Cambridge

Podczas I wojny światowej opowiadała o sztuce pisania na prestiżowych brytyjskich uczelniach. A po sukcesie książki "Autobiografia Alicji B. Toklas" dała cykl wykładów także w Stanach Zjednoczonych. Mimo że nigdy nie została tak naprawdę doceniona przez krytykę, dziś uważa się ją za ikonę modernizmu - ze względu na eksperymenty ze słowem pisanym i rolę, jaką odegrała w promowaniu innych artystów.

Gertruda Stein zmarła na raka żołądka. Jej ciało spoczywa dziś na paryskim cmentarzu Pere Lachaise, gdzie pochowanych jest wiele wybitnych postaci świata kultury.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska