Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Parkowanie we Wrocławiu. Płacimy miastu kilka razy za to samo?

Redakcja
09.07.2014 wroclaw parking pod urzedem wojewodzkim  urzad wojewodzki parking platny mandat mandaty ..fot. janusz wojtowicz / polskapresse gazeta wroclawska
09.07.2014 wroclaw parking pod urzedem wojewodzkim urzad wojewodzki parking platny mandat mandaty ..fot. janusz wojtowicz / polskapresse gazeta wroclawska Fot. Janusz WóJtowicz / Polskapresse
Postój w miejskiej strefie płatnego parkowania jest opłacany z góry. Jeśli opuszczamy miejsce wcześniej, kolejny kierowca drugi raz płaci za postój w tym samym miejscu. Innymi słowy miasto dwa razy pobiera opłaty za to samo. Czy to nadużycie? Niektórzy kierowcy nie mają wątpliwości, że powinna być możliwość przekazywania sobie opłaconych biletów parkingowych. Niewykluczone, że taka możliwość znów będzie, po tym jak sąd uznał, że konieczność podawania rejestracji przy parkowaniu to łamanie prawa.

Gdy na zatłoczonych ulicach Wrocławia zwalnia się miejsce w strefie płatnego parkowania, kierowca zostawia tam auto i szybko szuka parkomatu. Musi to zrobić. Nawet gdy parkujący tam wcześniej, opłacił postój w tym miejscu na godzinę, a stał tylko 10 minut, nie może mu przekazać opłaconego kwitka parkingowego. Bilet wydany na dany numer rejestracyjny, jest nieważny w innym aucie. Tym samym miasto może nawet kilka razy pobierać opłatę za postój samochodu na konkretnym miejscu. Czy to nie nadużycie?

Kilka dni temu pisaliśmy, że żądanie podania numeru rejestracyjnego przy wydawaniu biletu z parkomatu, to łamanie prawa. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie orzekł, że jest to niezgodne z przepisami ustawy o ochronie danych osobowych. Głos podnieśli radni miejscy mówiąc, że powrót do starych przepisów byłby furtką do nadużyć. Kierowcy przekazywaliby sobie bowiem bilety parkingowe z jednego auta do innego. Pod tekstem pojawiły się argumenty, że przecież oddanie biletu za opłacone już miejsce to nie żadne nadużycie.

Podanie numeru rejestracyjnego przy parkowaniu to łamanie prawa. Będą zmiany we Wrocławiu?

– A dlaczego tak nie można? Skoro zapłaciłem za 1 godzinę ale sklep, do którego szedłem był zamknięty i wróciłem po 5 minutach, to dlaczego ktoś inny nie może wykorzystać zapłaconych przeze mnie pozostałych 55 minut? W końcu automat nie ma funkcji zwracania nadpłaty. A miejsce przez ten czas jest do mojej dyspozycji! – pisze użytkownik Uczciwy.

Podobnych komentarzy jest więcej. Co na to radni? Renacie Granowskiej z PO nie przeszkadza podawanie numeru rejestracyjnego gdy parkuje, ale gdy wyrok sądu się uprawomocni, parkomat nie będzie już mógł zapytać o ten numer. Wszystkie bilety będą wyglądały podobnie. – Popieram wszystko, co ułatwia życie kierowcom. Jeśli będą chcieli przekazywać sobie bilety, nie mam nic przeciwko – mówi radna. Nie uważa jednak, że obecnie dochodzi do nadużyć ze strony miasta. – Każdy szacuje, jaki czas parkowania jest mu potrzebny – wyjaśnia.

Ewa Mazur z Zarządu Dróg i Utrzymania Miasta, który jest operatorem systemu parkingowego, nie zgadza się z opinią, że miasto wielokrotnie kasuje kierowców za tę samą usługę.

OPŁATA TO NIE GWARANCJA MIEJSCA PARKINGOWEGO - CZYTAJ NA KOLEJNEJ STRONIE

– Nie jest prawdą, że pobieramy dwukrotnie opłatę za to samo miejsce parkingowe. Miejska strefa płatnego parkowania dzieli się na trzy strefy zróżnicowane cenowo: A, B i C. Każda ze stref dzieli się na podstrefy. Kierowca wnosząc opłatę czy to w parkomacie, czy płacąc telefonem, czy wykupując abonament płaci za możliwość postoju w dowolnie wybranym miejscu w obrębie danej podstrefy – wyjaśnia Ewa Mazur. – Może również zaparkować w strefie "tańszej" nawet jeśli wykupił postój na strefę "droższą". Kierowca nie wykupuje w ten sposób miejsca na wyłączność, czyli postoju na konkretnym miejscu parkingowym lecz w ramach wniesionej opłaty ma prawo zaparkować gdziekolwiek w obrębie danej podstrefy (lub nawet innej, tańszej podstrefy). – dodaje.

Mazur wyjaśnia, że opłata nie gwarantuje kierowcy miejsca postojowego, a jedynie możliwość zaparkowania gdziekolwiek w danej podstrefie. – Gdziekolwiek oznacza na dowolnym miejscu oznakowanym jako płatne miejsce postojowe w danej podstrefie. Zdarza się i to dosyć często, że kierowca parkuje część wykupionego czasu w strefie A lub B a następnie po załatwieniu sprawy przenosi się do strefy B lub C albo przeparkowuje samochód w obrębie podstrefy – podaje przykład Ewa Mazur.

Tłumaczy też, że miastu nie chodzi o wyeliminowanie przekazywania biletów innym kierowcom. Według niej urzędnicy mają na celu ułatwienie życia kierowcom. – Przypisanie numeru rejestracyjnego pojazdu do biletu, czyli personalizacja tego ostatniego oczywiście uniemożliwia przekazywanie biletu i zaistnienia sytuacji, gdy na jeden bilet parkują dwa i więcej pojazdów, co miało miejsce przed rokiem 2012 – wyjaśnia.

– Prawdziwym powodem była jednak chęć wprowadzenia udogodnień dla kierowców poprzez wprowadzenia opłat mobilnych (przy płatności dokonywanej za pomocą telefonu kierowca nie otrzymuje przecież biletu, zatem jak wobec jego braku zweryfikować czy postój został opłacony, czy też nie) skoro numer rejestracyjny pozwala na szybkie i proste zidentyfikowanie pojazdu poprzez powiązanie go z wydrukowanym biletem. Bezpośredni wpływ na podjęcie takiej decyzji miało również wystąpienie Rzecznika Praw Obywatelskich sugerujące wprowadzenie takiego rozwiązania, jako reakcja na skargi kierowców, którzy opłatę wnieśli, zgubili bilet i nie byli w stanie w żaden sposób udowodnić, że postój został opłacony – przypomina. Obecnie gdy kierowca zgubi bilet i nie pokaże go za szybą, urzędnicy są w stanie stwierdzić, że zapłacił za postój (sprawdzając jego numer rejestracyjny w systemie).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska