Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Parkowanie na terenie Politechniki Wrocławskiej to "jakaś masakra" [FILM]

Błażej Organisty
Znalezienie wolnego miejsca parkingowego na kampusie Politechniki Wrocławskiej to jak szukanie igły w stogu siana. Sytuację ma poprawić zmiana organizacji parkowania na terenie uczelni. Od nowego roku akademickiego część parkingów jest przeznaczona tylko i wyłącznie dla pracowników i doktorantów, na pozostałych parkować mogą tylko studenci. Z kolei do wjazdu na parking wielopoziomowy upoważnieni są tylko niektórzy pracownicy. Zmiany wywołują kontrowersje. - Zawsze jeździłem na uczelnię samochodem. Raz wsiadłem w autobus linii 115 ze Swojczyc i był zapchany. Dlatego następnego dnia znów pojechałem autem - mówi Piotr, student 5. roku budownictwa.

Od 1 października obowiązują nowe zasady parkowania na terenie kampusu Politechniki Wrocławskiej. Władze uczelni wyznaczyły parkingi przeznaczone dla poszczególnych grup. Na niektóre z nich mogą wjeżdżać tylko pracownicy i doktoranci, a na inne tylko studenci. Wprowadzając nową organizację parkowania, PWr chciała rozwiązać odwieczny problem ze znalezieniem wolnego miejsca parkingowego oraz z korkami, które tworzyły się chociażby na ulicy Hoene-Wrońskiego. Udało się?

Zarówno pracownicy, jak i studenci nie są pewni, czy zmiany są lepsze. Jednogłośnie twierdzą, że aby spokojnie zaparkować na terenie kampusu, trzeba przyjechać z samego rana. Później, w godzinach szczytu, znalezienie wolnego miejsca graniczy z cudem. - Najlepiej przyjechać przed godziną siódmą, pół godziny przed otwarciem uczelni. Teraz tak naprawdę został nam już tylko parking przy Polince i kilka miejsc pod Centrum Kongresowym - mówi nam jedna z pracownic politechniki.

Zgodnie z nowymi zasadami, pracownicy oraz doktoranci są uprawnieni wyłącznie do korzystania z miejsc postojowych naziemnych przy budynkach D-21, D-1 i D-20 (Centrum Kongresowe) oraz przy stacji Polinki. Warunkiem wjazdu jest posiadanie Elektronicznej Karty Pracowniczej lub legitymacji doktoranta. Szlabany otwiera system identyfikacji kart elektronicznych lub tablic rejestracyjnych.

Parking dla upoważnionych

Z kolei studenci mogą zostawiać samochody na naziemnym parkingu przy ul. Wrońskiego i w Pasażu Studenckim. To rozwiązanie im się nie podoba, ponieważ jeszcze w poprzednim roku akademickim mogli wjeżdżać na czteropoziomowy parking przyległy do Strefy Kultury Studenckiej (C-18). Tak samo jak wszyscy pracownicy uczelni.

- Teraz mogą tam wjeżdżać tylko pracownicy, ale też nie wszyscy. Z tego co mi wiadomo, to tylko profesorowie. Może dlatego stoi pusty? A z założenia Strefa Kultury miała być przeznaczona dla studentów, również jej parking - przypomina Piotr, student 5. roku budownictwa.

Andrzej Charytoniuk z działu informacji i promocji politechniki potwierdza, że na parking wielopoziomowy, jak również pod budynek C-6 i do garaży podziemnych, mają prawo wjeżdżać tylko określone grupy pracowników. Dodaje, że są także miejsca ogólnodostępne, na których parkować może każdy.

Student Piotr razem z kolegą z roku przyjeżdżają na uczelnię samochodem prawie od początku studiów. Podejrzewają, że władze uczelni, przeznaczając parking wielopoziomowy wyłącznie upoważnionym pracownikom, zamierzają nakłonić studentów do dojeżdżania na kampus komunikacją miejską. Piotr spróbował pierwszego dnia. Jechał ze Swojczyc i z powrotem. Opowiada, że ledwo wsiadł do autobusu nr 115, który był zapchany. Nazajutrz przyjechał na zajęcia samochodem. Tak jak robił to przez lata, choć o wolne miejsce zawsze było trudno. Szczególnie w godzinach od 9. do 13., kiedy uczelnia tętni życiem. To dlatego niektórzy parkują na chodnikach i wzdłuż dróg wewnętrznych, łamiąc przy tym przepisy. Ryzyko czasami się nie opłaca.

- Straż miejska przyjeżdża kilka razy do roku i odholowuje samochody na parking przy moście Szczytnickim. A dla studenta 500 zł mandatu to poważny wydatek. Poza tym na kampusie jest bez liku miejsc dla niepełnosprawnych. W swoim gronie żartujemy, że jest ich więcej niż inwalidów w całym Wrocławiu - opowiada Piotr.

Obserwacja i reakcja

Studenci podkreślają, że tłok na parkingach powoduje duże straty czasu przy wjeździe i wyjeździe. - Na ulicy Wrońskiego czasami stało się w kolejce godzinę - przypomina Maciej, kolega Piotra.

Agnieszka Niczewska, rzecznik PWr, wyjaśnia, że to właśnie dlatego konieczna była zmiana organizacji parkowania. Kanclerzowi zależało również na tym, aby na trenie kampusu nie parkowały osoby niezwiązane z uczelnią. - Coraz bardziej zamykamy się przed otoczeniem zewnętrznym, dlatego wszędzie pojawiły się szlabany - zaznacza rzecznik.

Agnieszka Niczewska nadmienia, że władze uczelni są świadome tego, że przez pierwszy tydzień do nowych zasad będzie trudno przyzwyczaić się zarówno studentom, jak i pracownikom. - Będziemy obserwować sytuację i reagować na bieżąco. Niemniej nie zapewnimy wszystkim miejsc parkingowych, bo ich po prostu fizycznie nie ma, poza tym nie to jest misją uczelni. Mamy 30 tysięcy studentów i 3,5 tysiąca pracowników, a miejsc parkingowych jest nieco ponad tysiąc. Zdajemy sobie sprawę, że będą mniej i bardziej zadowoleni, ale zmiany były konieczne - podkreśla Niczewska.

Parkingi do tej pory dostępne dla studentów, są dostępne dla pracowników i odwrotnie. I choć uczelnia zapewnia, że zmiany były zaplanowane od dawna i że konsultowano je z samorządem studenckim, to na razie wśród studentów i pracowników wzbudzają jedynie wątpliwości. Na parkingach słychać, że znalezienie miejsca to "jakaś masakra" lub "tragedia". Część osób jest mocno zdezorientowana. Ale są i tacy studenci, którzy twierdzą, że na ocenę nowej organizacji za wcześnie i z krytyką należy wstrzymać się jeszcze kilka tygodni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska