Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Park Grabiszyński tonie w błocie. Kto niszczy bardziej? Mieszkańcy czy obsługa? (ZDJĘCIA)

Bartosz Józefiak
fot. Janusz Wójtowicz
Ogromne koleiny i błoto po kostki - tak po deszczu wyglądają alejki w parku Grabiszyńskim we Wrocławiu. Według mieszkańców ścieżki notorycznie niszczą... pojazdy wynajęte przez zieleń miejską. To nimi poruszają się pracownicy, którzy... odpowiadają za porządek na terenie parku! Pracownicy firmy nie pozostają dłużni: Mieszkańcy też rozjeżdżają park - twierdzą.

W zeszłym tygodniu alejki w parku nie nadawały się do spacerów. Jeszcze kilka dni po opadach w długich na kilka metrów wyrwach gromadziła się woda. Zniszczone alejki to problem nie tylko spacerowiczów, ale także biegaczy, rowerzystów czy mam z małymi dziećmi, które chętnie zaglądają do parku.

- Kupiłam mojemu synowi kalosze, ale to nic nie dało. Błoto sięga mu prawie po pas, a przejazd wózkiem dziecięcym graniczy tu z cudem - opowiada Marzena Czechowska.

Szutrowe alejki w parku wyglądają tak, jakby jeździł po nich ciężki sprzęt. Według mieszkańców drogi niszczą pojazdy firmy Zieleń dawne MPZ spółka z o.o., która ma swoją siedzibę w parku. Firma w imieniu Zarządu Zieleni Miejskiej zajmuje się utrzymaniem porządku w parku Grabiszyńskim, a także m.in. w okolicach cmentarza.

- Kierowcy tej firmy skracają drogę do swojej siedziby. Jeżdżą ciągnikami po alejkach przy placu zabaw, zamiast dłuższą drogą przez ul. Grabiszyńską - twierdzi jedna z mieszkanek Urszula Lubecka. - Często widzę ich w parku. I nie są to tylko pojazdy, które akurat robią porządki.

- Rozumiem, że muszą czasami się tu pojawiać. Ale akurat w trakcie deszczu? - zastanawia się Bartosz Hęćka.

Firma Zieleń, dawne MPZ, dysponuje 5 samochodami dostawczymi, z których tylko jeden ma prawo wjazdu do parku.

- Do tego dochodzi jeszcze ciągnik. Więcej aut nie może tamtędy podróżować i według mojej wiedzy, kierowcy tego nie robią - zapewnia Jadwiga Telążka, prezes firmy Zieleń. - Przejeżdżamy przez park tylko wtedy, kiedy musimy posprzątać ten teren. Staramy się nie robić tego po deszczu. Gdy park wymaga dużych porządków, może pojawić się tam więcej pojazdów. Ale są to rzadkie sytuacje - dodaje Jadwiga Telążka, prezes firmy.

Przyznaje jednak, że w przeszłości pracownicy byli karani za przejazd przez park, do którego nie powinni wjeżdżać. Ale, jak podkreśla Telążka, zdarza się też, że to okoliczni mieszkańcy wjeżdżają do parku i niszczą alejki, a na to firma już nie ma wpływu. Te sytuacje zgłaszane są straży miejskiej. Prezes firmy obiecała przyjrzeć się sprawie i porozmawiać z kierowcami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska