Oto wrocławskie bastiony PiS. Dlaczego wygrał tu Kaczyński?
Dlaczego PiS? "Całe życie tu cierpieliśmy"
Spod wrocławskiego lotniska wyjeżdżamy piękną, nowiutką obwodnicą Leśnicy. Po kilkuset metrach skręcamy w lewo. Nowa droga szybko się kończy. Zaczyna się wąska, nierówna z dziurami zalanymi świeżym asfaltem ulica Rdestowa. Po kolejnych kilkuset metrach wjeżdżamy między zabudowania. „Świeże wiejskie jajka” - ogłoszenie z lewej strony drogi.
- Wie pan dlaczego tu PiS wygrywa? Bo prezydent Wrocławia jest z Platformy.
Stoimy na podwórku. Nasz rozmówca – pan Marek – obcęgami wyciąga śruby i gwoździe z drewnianej konstrukcji. Obok nas na plastikowej skrzynce suszą się grzyby. - To skansen Wrocławia – mówi. - Jedno z niewielu osiedli, gdzie nie ma kanalizacji. Niedawno zmienili organizację ruchu na skrzyżowaniu Rdestowej, Gruszowej i Jerzmanowskiej. Kiedyś pierwszeństwo przejazdu miała Jerzmanowska. Teraz Rdestowa i tworzą się korki. Rada Osiedla walczyła żeby to zmienić ale nic nie zrobili.
- Całe życie tu cierpieliśmy – dodaje sprzedawczyni z pobliskiego sklepu spożywczego. - Pocztę nam zabrali, dentystę, o chodnik nie można się doprosić.
Obwodowa Komisja Wyborcza numer 227 działała w siedzibie Rady Osiedla Jerzmanowo – Jarnołtów – Strachowice – Osiniec. To tu w niedzielnych wyborach do parlamentu na 1170 oddanych głosów PiS zdobył 523, a Koalicja Obywatelska tylko 330. Różnica głosów na rzecz rządzącej partii 193.
W lokalu na Jerzmanowie wybory do Senatu wygrała co prawda kandydatka Koalicji Obywatelskiej Barbara Zdrojewska, ale uzyskała zaledwie 23 głosy więcej od swojego konkurenta z PiS Sergiusza Kmiecika. W skali całego okręgu – obejmującego połowę Wrocławia – wygrała różnicą przeszło 58 tysięcy głosów.
Czytaj dalej na kolejnym slajdzie