Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oto najniebezpieczniejsze ulice dla rowerzystów we Wrocławiu

Piotr Bera
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Pixabay
Od początku roku do końca listopada na wrocławskich ulicach doszło do 195 wypadków i kolizji z udziałem rowerzystów. W sumie 46 osób zostało rannych, a jedna zginęła. Sprawdź, na których ulicach dochodzi do największej liczby wypadków.

- Nieustąpienie pierwszeństwa przejazdu, brak należytej uwagi kierowców i rowerzystów oraz niestosowanie się do sygnalizacji świetlnej. To są główne powody zdarzeń drogowych, do który dochodzi z udziałem rowerzystów we Wrocławiu - mówi Paweł Petrykowski z wrocławskiej policji.

Według policyjnych statystyk, najwięcej kolizji i wypadków z udziałem rowerzystów, bez podziału na sprawców i poszkodowanych, dochodzi na ul. Królewieckiej. Tam w ciągu 11 miesięcy doszło do trzech wypadków i dwóch kolizji. Trzy osoby zostały ranne. Podobnie jest na ul. Krzyckiej (cztery wypadki i kolizje, dwie osoby ranne), na ul. Nowej i Nowodworskiej (po dwie osoby ranne w dwóch wypadkach), na ul. Grabiszyńskiej i Borowskiej (cztery kolizje i wypadki, jedna osoba ranna) czy ul. Głównej i Henryka Sienkiewicza (po cztery kolizje). Jednak do najtragiczniejszego w skutkach zdarzenia doszło na ul. Na Ostatnim Groszu, gdzie zginął rowerzysta.

- Te dane pokazują, że do największej liczby wypadków dochodzi w miejscach wzmożonego ruchu. Są to skrzyżowania, gdzie rowerzysta lub kierowca samochodu nie ustępują pierwszeństwa przejazdu. Niebezpieczne są też okolice dróg szybkiego ruchu - tłumaczy Cezary Grochowski, prezes stowarzyszenia Wrocławska Inicjatywa Rowerowa. - Kierowcy jeżdżą zbyt szybko i łamią przepisy, przez co rowerzyści czują się niebezpiecznie. W takiej sytuacji cykliści nielegalnie wjeżdżają na chodnik, chociaż obok jest ścieżka rowerowa. Ale oni po prostu się boją. Tak jest na ul. Sienkiewicza. Chodnik wąski, a jezdnia niebezpieczna, bo samochody jadą 90 km/h - dodaje Grochowski.

Statystyki policji pokazują, że w centrum miasta, gdzie ruch jest spowolniony, wypadków jest znacznie mniej. Na ul. Sądowej, św. Anny czy św. Antoniego doszło zaledwie do jednej kolizji.

- Mówi się, że gdyby rowerzyści i piesi stosowali się do przepisów, to nie byłoby wypadków. Jednak w końcu ktoś popełni błąd. Dlatego warto przyjrzeć się rozwiązaniu, które stosowane jest w najbezpieczniejszym dla rowerzystów państwie - Holandii - sugeruje Grochowski. - Tam rowerzyści i piesi traktowani są jak święte krowy. Są zawsze chronieni i w uprzywilejowanej pozycji przed samochodami. Ta zasada jest niesprawiedliwa, ale po prostu działa - dodaje Grochowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska