Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oto jak policja traktuje przed Euro obcokrajowców

Rafał Święcki
Policja uruchomiła specjalny telefon dla zagranicznych turystów. Bezpłatna linia ma zwiększyć poziom bezpieczeństwa podczas Euro. Ukrainiec Nikołaj Gankiewicz na piłkarskie mecze wprawdzie nie przyjechał, ale uważa, że takie akcje nie zmienią wizerunku polskiej policji, bo jest ona nieprzyjazna dla cudzoziemców.

Przekonał się o tym, gdy w Jeleniej Górze skradziono mu samochód (to już drugie auto, które zginęło mu w Polsce). Zdaniem obcokrajowca, policjanci najpierw próbowali zniechęcić go do składania zawiadomienia o przestępstwie. A gdy je przyjęli, zrobili niewiele, by mu pomóc. Poszkodowany twierdzi, że odmówiono mu prześledzenia zapisów monitoringu. Ukrainiec, mimo złamanej nogi, sam objeżdżał okoliczne szroty i złomowiska.

Problemy Nikołaja Gankiewicza zaczęły się kilka miesięcy temu. Przyjechał wówczas do Jeleniej Góry, by odwiedzić rodzinę. Niestety, jego samochód miał awarię. Uszkodzony pojazd zaparkował pod domem ciotki. To niewielki parking przy ul. Pijarskiej. Auto stało tam dwa miesiące, bo po powrocie na Ukrainę jego właścicielowi przydarzył się wypadek, w którym złamał nogę. Ponownie do Jeleniej Góry ściągnął go kuzyn, który zaalarmował go o kradzieży. Samochód marki Łada Samara zniknął w biały dzień, 17 maja. Moment kradzieży mogła zarejestrować kamera straży miejskiej.

- To nietypowy samochód. Został skradziony prawdopodobnie na złom, bo na części do tej marki w Polsce nie ma zapotrzebowania - mówi Krzysztof Wawryk, kuzyn właściciela.
Ponieważ policja nie przyjęła od krewnych zawiadomienia o kradzieży, właściciel auta przyjechał, by stawić się na komisariacie. - Policjanci na początku powiedzieli mi, że nie przyjmą zgłoszenia, bo to samochód ukraiński i mogłem sobie go zabrać do kraju - wspomina Nikołaj Gankiewicz.

Obcokrajowiec podejrzewał, że w kradzież może być zamieszany mężczyzna, który kilkakrotnie pytał o auto. - To ich nie interesowało. Policjant powiedział, że nie mogę rzucać podejrzeń, bo ta osoba może okazać się niewinna, a wówczas ja poniosę konsekwencje fałszywego oskarżenia - dziwi się ofiara.

Co na to policja?
Rzecznik jeleniogórskiej policji Edyta Bagrowska zapewnia, że sprawa toczy się zgodnie z procedurą. Nie odmawiano przyjęcia zgłoszenia. Sprawdzono, czy samochód nie został odholowany. Zabezpieczono nagrania z kamer. Pokrzywdzony został poinformowany o możliwości ich obejrzenia. Informacja o podejrzanym nie znalazła się w protokole, bo sporządzono notatkę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska