Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oszust „od Antosia” pójdzie do więzienia?

Marcin Rybak
Michał S. został zatrzymany w lipcu. Od tego czasu przebywa w areszcie pod zarzutem oszustwa. Grozi mu  dziesięć  lat więzienia
Michał S. został zatrzymany w lipcu. Od tego czasu przebywa w areszcie pod zarzutem oszustwa. Grozi mu dziesięć lat więzienia Marcin Rybak
Prokuratura chce posłać za kratki na 3 lata i 8 miesięcy organizatora zbiórki pieniędzy dla nieistniejącego, chorego na raka chłopca.

Organizator głośnej zbiórki pieniędzy na ratowanie wzroku „chorego Antosia” jest prawomocnie skazany za cztery inne przestępstwa na kary więzienia w zawieszeniu. Wszystkie te wyroki zapadły, zanim Michał S. zorganizował w internecie oszukaną zbiórkę. Prokuratura chce, by sąd odwiesił wszystkie te wyroki i posłał mężczyznę za kratki na trzy lata i osiem miesięcy. Taka jest łączna długość wszystkich kar, na jakie został skazany przez sądy z Gorzowa Wielkopolskiego, Jarosława, Wrocławia i Białegostoku.

Jaki jest tok rozumowania prokuratury? Wyrok w zawieszeniu oznacza, że sąd nie posyła skazanego za kratki i wyznacza czas próby. Jeżeli w tym czasie skazany „rażąco narusza porządek prawny”, można wyrok niejako odwiesić.

Gdyby w okresie zawieszenia Michał S. został prawomocnie skazany za kolejne przestępstwo, czyli oszukańczą zbiórkę, odwieszenie dawnych wyroków byłoby automatyczne. Jednak prokuratura nie chce czekać na prawomocny wyrok w sprawie zbiórki „na Antosia”, bo nie wiadomo, kiedy ten zapadnie. Mogą być odwołania do wyższych instancji.

Co zrobi sąd z wnioskiem o odwieszenie starych wyroków? Nie musi się z nim zgodzić, ale może.

Prokuratura będzie chciała, żeby Michał S. odsiedział wszystkie kary po kolei: czyli dwa wyroki po sześć miesięcy więzienia, potem rok więzienia i na koniec rok i osiem miesięcy. To wszystko kary za oszustwa. Sprawa trafiła do jednego z warszawskich sądów rejonowych, bo na jego terenie mieszka podejrzany w sprawie „Antosia” Michał S.

Michał S. ma dziś 23 lata. Do aresztu trafił w połowie lipca. Kilka dni po tym, jak w internecie zrobiło się głośno o jego akcji.

W internecie pojawiały informacje, że mały chłopiec ma nowotwór wzroku i potrzebne są wielkie pieniądze na ratowanie go. Te płynęły z całej Polski. Włączyli się ludzie znani i szanowani - piłkarz Robert Lewandowski z żoną wpłacili 100 tys. zł. Akcję wspierali znani aktorzy, dziennikarze, gwiazdy show biznesu.

Dodajmy, że - oprócz Roberta Lewandowskiego - pokrzywdzonym we wrocławskim śledztwie są dwaj inni piłkarze reprezentacji Polski w piłce nożnej: Wojciech Szczęsny i Łukasz Fabiański.

Śledztwo prowadzone jest we Wrocławiu, bo to wrocławska firma prowadzi portal internetowy „zrzutka.pl”. To przy jego pomocy Michał S. zbierał pieniądze. Swoją akcję nazwał „Boje sie ciemności”.

W lipcu pojawiły się wątpliwości. Okazało się, że Antosia nie zna nikt, kto zajmowałby się w Polsce leczeniem nowotworu, na który miał cierpieć. Nie znają go też lekarze z amerykańskiej kliniki, która miała się podjąć zabiegu ratowania wzroku. Okazało się, że taki zabieg nie kosztuje pół miliona, a mniej. Nikt nigdy nie poznał ani Antosia, ani jego rodziców.

Organizatorem zbiórki okazał się przedsiębiorca Michał S. Kilka dni przed zatrzymaniem w swoim oświadczeniu zapowiedział zwrot pieniędzy. Ogłosił nawet, że oddał wpłatę, jakiej dokonał Robert Lewandowski. Ale pokrzywdzonych jest sześć tysięcy osób z całej Polski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska