Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ośrodek rehabilitacji dzieci "Puchatek" bez kontraktu z NFZ [ZDJĘCIA, FILM]

Błażej Organisty
Barbara Bińkowska z córką Zosią
Barbara Bińkowska z córką Zosią Pawel Relikowski / Polska Press
Dzieci mogą stracić możliwość bezpłatnej rehabilitacji, ponieważ pracownik Wrocławskiego Centrum Zdrowia wpisał błędną godzinę we wniosku konkursowym. Dzienny ośrodek "Puchatek" z Kozanowa przestanie przyjmować pacjentów od października, chyba że NFZ posłucha protestów rodziców oraz dyrekcji i wycofa się z podjętej decyzji.

Narodowy Fundusz Zdrowia nie podpisał umowy z Ośrodkiem Dziecięcych Porażeń Mózgowych „Puchatek” (ul. Kozanowska) o świadczeniu usług przez najbliższe cztery lata. Obowiązujący kontrakt wygasa z końcem września. Jeżeli NFZ nie zmieni decyzji, to przychodnia rehabilitacyjna pożegna się ze swoimi małymi podopiecznymi. A w Puchatku rehabilituje się około 400 dzieci rocznie. Wśród nich 14-miesięczna Zosia, która ma problemy z raczkowaniem i siedzeniem oraz od kwietnia korzysta z pomocy logopedy. Jej rodzicom, którzy przywożą córkę z Traugutta, trudno uwierzyć, że przychodnia może być zamknięta.

– To bardzo smutna informacja dla wszystkich rodziców, którzy od lat przyprowadzają tu dzieci. One wymagają specjalistycznej opieki i pomocy – przyznaje Barbara Bińkowska, mama Zosi. – Mam jednak nadzieję, że uda się uratować przychodnię.

NFZ nie chce podpisać nowego kontraktu z ośrodkiem, ponieważ pracownik Wrocławskiego Centrum Zdrowia, do którego należy "Puchatek", we wniosku składanym w konkursie wpisał błędną godzinę otwarcia przychodni. Zamiast godz. 8 pojawiła się 7.30, czyli godzina otwarcia poradni, które obok przychodni rehabilitacyjnej są częścią całego ośrodka.

– Zrobiliśmy bardzo niewielki błąd. Nie wykazaliśmy, że przez te pół godziny, w ośrodku jest fizjoterapeuta. Chodziło o jeden dzień w tygodniu. Poza tą drobną pomyłką, którą można było wyjaśnić w minutę, spełniliśmy wszystkie wymogi NFZ-u. Nawet z nawiązką, bo zaproponowaliśmy o cztery godziny dłuższy czas pracy w tygodniu, niż wymaga tego fundusz – tłumaczy Wojciech Skiba, dyrektor Wrocławskiego Centrum Zdrowia. Dyrektor dodaje, że NFZ miał możliwość częściowego odrzucenia oferty. Wtedy tylko problemowe pół godziny nie byłoby objęte kontraktem.

– Odrzucenie całej oferty jest absurdalne i niezgodne z interesem publicznym – twierdzi Skiba.

Zmartwionym rodzicom pozostanie poszukanie innego ośrodka rehabilitacji. Nie chcą tego robić, ponieważ niektóre dzieci przez lata rehabilitacji w „Puchatku” zżyły się z terapeutami. Poza tym znalezienie nowego miejsca nie jest łatwe. – Wydzwaniają do innych ośrodków, które proponują trzy miesiące oczekiwania. To tak jakby zaczynać rehabilitację od początku – zauważa Dorota Heluszka-Simon, kierownik „Puchatka”.

Rodzice nie tracą nadziei. Podobnie jak dyrektor Skiba, który w najbliższych dniach złoży kolejne odwołanie od decyzji dolnośląskiego NFZ. Poprosił także dyrekcję krajowego NFZ o unieważnienie konkursu. - Zwróciłem się również do wrocławskich posłów i senatorów z prośbą o interwencję. Słyszałem, że można rozpisać konkurs ponownie - informuje Skiba.

Dyrektor przypomina, że walczy nie we własnym interesie, tylko dla dobra pacjentów, bo "Puchatek" nie świadczy usług komercyjnych. Kontrakt z funduszem był dla rodziców i dzieci wielką pomocą: - Rehabilitacja w formie ośrodków dziennych jest dedykowana dzieciom, które pozostają w procesie rehabilitacji długotrwale. Nie jest tak, że przychodzą raz czy dwa. Więc to, że nie płacą za usługi, ma duże znaczenie.

Kierownik Heluszka-Simon dodaje, że niektórzy przychodzą kilka razy w tygodniu. - Co teraz mają zrobić? - pyta. - 27 lat naszej działalności może być zaprzepaszczone przez literówkę. Jeszcze czegoś takiego nie widziałam.

Niepokoją się rodzice, dyrekcja i pani kierownik, ale cały personel "Puchatka" (około 15 osób) także ma powody do zmartwienia. - Wszystko jest w zawieszeniu. Nie jesteśmy niczego pewni. Możliwe, że będzie trzeba poszukać pracy gdzie indziej - zakłada logopeda Gabriela Abrasowicz, która przyjmuje Zosię Bińkowską.

Dolnośląski NFZ twierdzi, że to niespełnienie kryteriów było przyczyną odrzucenia wniosku. Pozostałych 9 ośrodków dziennych dla dzieci we Wrocławiu złożyło wnioski bezbłędnie, więc fundusz udzieli im świadczeń. - Większość z nich jest prywatnych, świadczą usługi na fundusz i komercyjnie. Gdzie tu logika i rozsądek? - pyta dyrektor Skiba. NFZ może jeszcze zmienić zdanie, ma czas do końca września. Na razie w pokoju rejestracji w "Puchatku" jedna z mam dowiedziała się, że od października w ośrodku będą działały tylko poradnie (logopedyczna, rehabilitacyjna i neurologiczna).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska