Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Organista nie jest święty

Grażyna Szyszka
Artur Bownik uczył się gry na akordeonie
Artur Bownik uczył się gry na akordeonie arch. prywatne
Artur Bownik z Krzepowa to najmłodszy organista w regionie. Kiedy zaczynał grę na kościelnych organach miał zaledwie 12 lat.

Artur Bownik w lutym tego roku skończył 20 lat, a od prawie ośmiu jest organistą w kościele pw. Najświętszego serca Pana Jezusa w Krzepowie i w kościele filialnym w Szczyglicach. Jest najmłodszym organistą w Głogowie i choć przyznaje, że wcale nie jest święty i nigdy nie chciał być ministrantem, to bardzo lubi dbać o muzyczną oprawę mszy świętych.

Organista z Krzepowa jest synem Marii i Henryka Bowników. Ma też starszą o 15 lat siostrę Martę i 33-letniego brata Karola.

Uczył się u mistrza gry na akordeonie

Przygoda Artura z graniem zaczęła się, gdy miał 11 lat. Ciocia Halina dała mu do zabawy stary keyboard po swojej córce.

-I tak zacząłem coś tam grać, aż pamiętam, raz mi wyszła melodia jednej z pieśni kościelnych - wspomina. - Potem mama chciała mnie wygonić do szkoły muzycznej, ale tak łatwo się nie dałem - śmieje się głogowianin. - Zmądrzałem dopiero dwa lata później i podjąłem naukę gry na pianinie w prywatnej szkole muzycznej, a właściwie w ognisku muzycznym.

W roku 2010 rozpoczął naukę w Państwowej Szkole Muzycznej l i ll stopnia im. Franciszka Liszta w Głogowe, w klasie akordeonu. Uczył go Julian Kwiatkowski. - Dopiero wtedy zaczęła się prawdziwa nauka, dzień w dzień przez cztery lata - mówi Artur.

Zanim jednak trafił do szkoły muzycznej od ponad roku grał już w kościele w Krzepowie. Pamięta nawet dokładnie dzień, w którym dzięki uprzejmości ówczesnego proboszcza ks. Ryszarda Klimka, zasiadł przy organach . - Było to 5 lutego 2009 roku - mówi. - Wtedy tak naprawdę chciałem tylko zobaczyć, jak to jest być organistą. Potem, po wielu obserwacjach grającego wówczas w Krzepowie organisty, pana Ryszarda Jędrczaka, uczyłem się tego fachu. Gdy tamten organista zrezygnował, szybko wskoczyłem na jego miejsce. Na początku ludzie się dziwili, a nawet myśleli, że śpiewa dziewczynka, bo byłem przed mutacją - śmieje się wspominając początki.

Obcym nie chwali się, co robi w kościele

Organista przyznaje, że gra tak, by podporządkować się pod śpiewających ludzi. Nawet, jeśli pieśń gubi wtedy rytm. - Śpiewamy po krzepowsku! - śmieje się Artur. - Ale ludzie tak chcą. W Szczyglicach powiedzieli mi, że mam u nich grać do emerytury. Jak już nie dam rady wejść na chór, to mi zniosą organy - mówi z nieukrywanym wzruszeniem.

Organista z Krzepowa jest bardzo lubiany przez parafian. I nikogo już nie dziwi, że młody chłopak chętnie uświetnia niedzielne msze święte. Ale obcym nie od razu się przyznaje, co robi w wolnym czasie. - Najgorzej było, gdy poszedłem do technikum - mówi. - Czasami, jak ktoś mnie o to pytał, to zaprzeczałem. Ale potem znajomi przyjeżdżali do mnie, by się poduczyć gry. Jednak ksywa „organista” zostanie już chyba na zawsze.

Artur nie zaprzecza, że bycie organistą wymaga to poświęcenie i wyrzeczenia. W niemal każdą niedzielę spędza w kościele do pięciu godzin. Do tego dochodzą święta, śluby, pogrzeby. Młody, zdolny muzyk często słyszy pytanie, czy nie żałuje, że tyle czasu spędza w kościele. - Odpowiadam wtedy śmiejąc się, że nie! Zdążyłem się już do tego przyzwyczaić - wyjaśnia mówiąc też, że nie bez znaczenia na jego posługę w kościele miała wpływ historia z jego życia. - Kilkanaście lat temu przeszedłem ciężką operację trzustki. Lekarz nie dawał mi dużych szans na przeżycie i powiedział tylko do bliskich: „Cóż ja tu mogę poradzić, teraz wszystko w rękach nieba...” - wyznaje organista. - Chyba to moje granie w kościele to może jest tak po prostu podziękowanie za życie. Tego nie wiem, ale zawsze tak to sobie tłumaczę - mówi.

Organista jest tegorocznym maturzystą i planuje studiowanie na wydziale artystycznym Uniwersytetu w Zielonej Górze. - Zobaczymy jak to się poukłada. Ale na pewno nie powiem ludziom: żegnajcie, tylko do zobaczenia, bo wrócę do Krzepowa - zapewnia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska