Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Opiekunowie medyczni z domów społecznych we Wrocławiu mają dość. Chcą wyższej pensji, dodatkowych rąk do pracy i lepszego sprzętu

Błażej Organisty
Błażej Organisty
Część pracowników miejscowych domów pomocy społecznej weszła w formalny spór zbiorowy z Miejskim Centrum Usług Społecznych we Wrocławiu.
Część pracowników miejscowych domów pomocy społecznej weszła w formalny spór zbiorowy z Miejskim Centrum Usług Społecznych we Wrocławiu. Magdalena Pasiewicz / Polska Press
Opiekunowie medyczni z wrocławskich domów pomocy społecznej uważają, że zarabiają zbyt mało i pracują za dużo, na czym tracą także ich podopieczni. Oprócz wyższych pensji i dodatkowych pracowników chcą lepszego sprzętu. Z żądaniami wystąpili oficjalnie, wchodząc z pracodawcą w spór zbiorowy. Przełożeni przyznają im rację, ale w tym roku podwyżki już dali i na więcej ich nie stać. Pieniędzy trzeba szukać gdzie indziej.

Personel domów społecznych opiekuje się dniami i nocami osobami w podeszłym wieku, chorymi, niepełnosprawnymi i uzależnionymi. Opiekunowie spędzają z nimi połowę życia, starając się, by podopieczni poczuli się jak w prawdziwym domu, wśród rodziny. Starają się o to opiekunowie medyczni i zwykli, terapeuci, psycholodzy i inni pracownicy. Zważywszy na zakres obowiązków, czas i specyfikę pracy, jej tempo i odpowiedzialność, łatwo nie mają. Trzeba umyć, przebrać, nakarmić, podać leki, zmienić opatrunki, zapewnić rozrywki i zrobić wiele innych rzeczy.

Opiekun medyczny za miesiąc dostaje średnio 3200 złotych na rękę (z premią). Młodzi stażem zarabiają mniej. Taka pensja w dzisiejszych czasach nie jest zadowalająca, zwłaszcza dla dojeżdżających samochodem. Niektórym ledwo starcza do końca miesiąca. Mimo że praca daje im satysfakcję, odchodzą. Idą do szpitali lub innych placówek, w których lepiej płacą. Mniej personelu, to więcej pracy dla tych, którzy zostali. Muszą się uzupełniać, wykonując zadania za kolegów, żeby podopieczni wciąż czuli się dobrze. Obowiązki się nawarstwiają, frustracja i niezadowolenie też. Nieadekwatna do czasu i rodzaju pracy pensja to jedno. Negatywne uczucia nasilają inne problemy: niedobór sprzętu, przestarzała lub psująca się aparatura, braki kadrowe. Wcześniej pandemia, a teraz inflacja.

Tak wygląda codzienność w całodobowym domu opieki społecznej przy ul. Rędzińskiej we Wrocławiu z perspektywy starszego opiekuna medycznego, Andrzeja Gryglewicza. W domu, w którym pracuje, mieszka około 130 osób. Troszczy się o nich 30 osobowy personel: 20 opiekunów i 10 pokojowych, które czasami muszą przejmować obowiązki opiekunów.

— Dokłada się nam pracy. To jawne wykorzystywanie ludzi. Czujemy się oszukiwani. Rozmowy prowadzą donikąd. Od dyrekcji słyszymy jedno, od kierownictwa drugie. Pod wpływem emocji padają nieprzemyślane, krzywdzące wypowiedzi. Nie mówię, że się nie starają, ale są to starania marne, skoro tak długo trwa załatwienie podstawowych rzeczy na przykład nowych pilotów do łóżek — narzeka Andrzej Gryglewicz. — Kierownictwo nie dostrzega pewnych rzeczy. Przyjmujemy osoby przewlekle chore, które tak naprawdę powinny być w hospicjach. Zresztą mamy nie tylko chorych somatyczne, ale i psychicznie, a zdarzają się nawet osoby z przeszłością kryminalną, których trzeba pilnować ze zdwojoną czujnością. Musimy sobie jakość radzić, ale czasem pracujemy automatycznie, szybko, zastanawiając się, czy zrobiliśmy wszystko tak, by zachować wysokie standardy opieki.

Od 200 do 400 złotych podwyżki

Owszem, niedawno były podwyżki, pierwsze od kilku lat, rzędu maksymalnie 400 zł, ale opiekunowie pytają, dlaczego tak małe. Podkreślają, że mieszkańcy płacą za pobyt w domu po 5700 zł miesięcznie.

— My tymczasem dostajemy niskie wynagrodzenie. Administracja zarabia więcej, a to przecież to my opiekujemy się ludźmi. Nic dziwnego, że ludzie odchodzą. Jak tak dalej pójdzie, to za kilka miesięcy zostanie jeden człowiek na zmianie. Wtedy zobaczymy, czy ludzie z administracji przyjdą opiekować się chorymi — pyta Andrzej Gryglewicz.

Chcą zarabiać więcej, przynajmniej o tysiąc złotych. Wtedy czuliby się docenieni. Wyższe pensje być może zachęciłyby innych do pracy w domu społecznym. Nowi pracownicy uzupełniliby braki kadrowe. Większa grupa bardziej zmotywowanego personelu to lepsza opieka i poprawa warunków życia w domu społecznym.

Chcą także gwarancji zwiększenia zatrudnienia oraz nowego, lepszego sprzętu. Domagają się tego oficjalnie. Pod koniec maja weszli w spór zbiorowy z przełożonymi z miejskiego centrum usług socjalnych. Zarówno od dyrektor centrum, jak i w ratuszu, słyszymy, że żądania opiekunów są całkowicie uzasadnione. Bez dwóch zdań zasługują na lepsze warunki pracy.

— W związku z gigantyczną inflacją i drożyzną, która dotyka każdego z nas, nasi pracownicy poprzez związek zawodowy domagają się m.in. podwyżek pensji. Jest to absolutnie zrozumiałe — twierdzi dyrektor Patrycja Karpicz.

Poczucie niesprawiedliwości i braki kadrowe

Problem nie leży zatem w rozbieżności zdań, ale w tym, kto ma zapłacić. Na pewno nie pracodawca, bo podwyżki dał dwa miesięcy temu i na więcej go nie stać.

— Warto pamiętać, że obecnie wrocławskie domy pomocy praktycznie w całości są utrzymywane z budżetu miasta — przypomina dyrektor. — Tylko na same wynagrodzenia przeznaczamy 75 procent naszego budżetu, co stanowi ponad 40 mln zł rocznie. Mimo niezwykle trudnej sytuacji finansowej podnieśliśmy pensje dla naszych pracowników, na co przeznaczymy tylko w tym roku blisko 3,5 mln zł — wylicza. — Staramy się także regularnie poprawiać komfort pracy w naszych placówkach. Tylko w tym roku na nowy sprzęt przeznaczymy ponad 300 tys. zł — dodaje.

Pieniędzy trzeba szukać gdzie indziej. Pani dyrektor spróbuje na samej górze:

— 12 największych miast będzie wspólnie apelowało do premiera i polskiego rządu o szybkie, niezbędne systemowe rozwiązania, które pozwolą samorządom podnieść płace i standard opieki w DPS-ach na terenie całego kraju — zapowiada.

Problem nie jest tylko wrocławski. Niedowartościowany czuje się personel z DPS-ów w całej Polsce. Skarżą się prawdopodobnie także dlatego, że ministerstwo pominęło ich w decyzji o przyznaniu podwyżek dla pracowników ochrony zdrowia. Od lipca opiekunowie medyczni z tego sektora dostaną dodatkowy tysiąc.

— A przecież nasi pracownicy także zasługują na podwyżki, dlatego wielokrotnie alarmowaliśmy Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej o potrzebie wyrównania płac i zmiany systemu finansowania DPS-ów w Polsce — oznajmia Patrycja Karpicz.

Dyrektor także dostrzega, że we wrocławskich domach personelu jest zbyt mało. Zaznacza, jednak, że od początku roku zatrudniła 44 osoby z Ukrainy.

— Mimo wszystkich tych działań część naszych pracowników zdecydowała się wejść w formalny spór zbiorowy z MCUS. Jesteśmy po pierwszym spotkaniu, analizujemy oczekiwania związkowców — informuje Patrycja Karpicz.

Najpierw pod ratusz. Później strajk?

Opiekunowie medyczni przystąpili do OZZ Inicjatywy Pracowniczej w ubiegłym roku, zakładając komisję międzyzakładową, zrzeszającą opiekunów pracujących w ochronie zdrowia i instytucjach pomocy społecznej, takich jak DPS-y. W związku są osoby związane zarówno z instytucjami publicznymi, jak i prywatnymi. Andrzej Gryglewicz, starszy opiekun z Wrocławia, został członkiem prezydium związku OZZ Inicjatywa Pracownicza Opiekunów Medycznych i Kwalifikowanych.

W negocjacjach mogą brać udział tylko strony sporu formalnego, czyli pracodawca i organizacje związkowe. Andrzej Gryglewicz liczy na ugodę. Jeżeli jej nie będzie, nie wyklucza strajku, ale obiecuje, że nawet jak będzie konieczny, opiekunowie nie odejdą od łóżek podopiecznych.

W przyszłym tygodniu opiekunowie medyczni z wrocławskich DPS-ów planują stawić się z transparentami pod oknem Jacka Sutryka.

Domy pomocy społecznej we Wrocławiu

Dom pomocy społecznej przy ul. Rędzińskiej świadczy trzy rodzaje usług: bytowe, opiekuńcze i wspomagające. Usługa bytowa to zakwaterowanie i wyżywienie. Opiekuńcza polega na pomocy w podstawowych czynnościach życiowych (karmienie, pojenie, przewijanie itd.), pielęgnacji (np. Zmiana opatrunków, podawanie leków) i pomocy w załatwianiu spraw osobistych (np. Zakupy, formalności urzędowe). Usługa wspomagająca to z kolei terapia zajęciowa (Zajęcia plastyczne, wokalne, koło czytelnicze itp.), działania religijne i kulturalno-oświatowe (np. wycieczki krajoznawcze, spotkania z kapelanem), współpraca ze środowiskiem (podtrzymywanie kontaktu z rodzinami, integracja ze społecznością lokalną) oraz rehabilitacja.

Podobnie działają pozostałe takie domy we Wrocławiu, gdzie jest ich 12. Opieka sprawowana jest całodobowo (ul. Mączna, Rędzińska, Karmelkowa i Kaletnicza) lub dziennie (Skwierzyńska, Kościuszki, Komuny Paryskiej, Żeromskiego, Skoczylasa 8, Semaforowa, Żeromskiego, Karmelkowa).

Prawo do umieszczenia w domu pomocy społecznej przysługuje osobie wymagającej całodobowej opieki z powodu wieku, choroby lub niepełnosprawności, niemogącej samodzielnie funkcjonować w codziennym życiu, której nie można zapewnić niezbędnej pomocy w formie usług opiekuńczych.

Domy pomocy społecznej, w zależności od tego, dla kogo są przeznaczone, dzielą się na domy dla:

  • osób w podeszłym wieku,
  • osób przewlekle somatycznie chorych,
  • osób przewlekle psychicznie chorych,
  • dorosłych niepełnosprawnych intelektualnie,
  • dzieci i młodzieży niepełnosprawnych intelektualnie,
  • osób niepełnosprawnych fizycznie,
  • osób uzależnionych od alkoholu.

Domami zarządza Miejskie Centrum Usług Społecznych we Wrocławiu, które zatrudnia w nich 500 pracowników. Wszystkie informacje znajdują na stronie MCUS.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska