Elżbieta B. miała tydzień temu stawić się w zakładzie karnym we Wrocławiu, by odbyć tam karę pozbawienia wolności. Sąd skazał ją na 10 miesięcy więzienia za nieudzielenie pomocy Violetcie Villas na kilka dni przed śmiercią. Opiekunka gwiazdy nie stawiła się jednak w więzieniu.
Sąd nie myśli jednak na razie o żadnych radykalnych krokach. - Informacje, że Elżbieta B. jest poszukiwana przez policję, są nieprawdziwe. Nie wiemy nawet, czy skazana została skutecznie powiadomiona o terminie stawiennictwa. Czekamy aż dotrą do nas dokumenty zwrotne z "Inpostu". Jeśli okaże się, że skazana odebrała wezwanie, wówczas sędzia może podjąć decyzję o nakazie doprowadzenia jej do zakładu - tłumaczy Agnieszka Połyniak, rzecznik Sądu Okręgowego w Świdnicy. Dodaje, że nawet jeśli taka decyzja zapadnie, to Elżbieta B. będzie traktowana jak setki innych osób, które nie stawiają się do odbycia kary.
Policja sprawdzi, czy przebywa pod ostatnim adresem zamieszkania (a jest nim dom w Lewinie Kłodzkim), potem Elżbieta B. trafi na listę poszukiwanych.
Nam udało się ustalić, że kobiety od kilku tygodni tam już nie ma, a dom przejął spadkobierca gwiazdy, jej syn Krzysztof Gospodarek.
To nie koniec kłopotów opiekunki divy. W lipcu w Sądzie Rejonowym w Kłodzku od początku rozpocznie się bowiem proces o psychiczne znęcanie nad Villas. W pierwszym procesie Elżbieta B. została bowiem uniewinniona od tego zarzutu, ale Sąd Okręgowy w Świdnicy uchylił ten wyrok i skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia.
Takiego kroku domagała się prokuratura, która twierdzi, że zebrała wystarczający materiał dowodowy, by skazać Elżbietę B. również za psychiczne znęcania nad gwiazdą. Miało ono polegać m.in. na pozbawieniu jej wolności: zamykanie w pokoju na klucz oraz wielokrotne zostawianie samej w nieogrzanym domu bez pożywienia. Dodatkowo opiekunka izolowała ją od otoczenia, rodziny oraz uzależniała podejmowanie decyzji od dostarczania alkoholu.
Elżbieta B. nie zgadza się z wyrokiem. W kwietniu mówiła dziennikarzom, że stała się ofiarą całej tej sytuacji. - Pani Violetta mnie kochała, a ja ją. Opiekowałam się nią przez 30 lat i taka mnie za to zapłata spotkała. Czuję się zaszczuta, jestem biedna i chora. Jeśli będę musiała wyprowadzić się z domu, to zamieszkam na ulicy, stanę się bezdomna, bo nie mam gdzie pójść - mówiła.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?