Początkowo zajmował się bezdomnymi zwierzętami z dobrej woli, później podpisał umowę z gminam Brzeg Dolny, Wołów i Wińsko. Jego działalność stoi dziś pod znakiem zapytania, ponieważ ma konflikt z powiatowym lekarzem weterynarii w Wołowie. Powód? Niezarejestrowanie samochodu do transportu zwierząt i pomieszczenia jako schroniska. Niedługo zacznie się kolejny proces sądowy w tej sprawie.
Różycki twierdzi, że konflikt ma charakter prywatny i zaognił się dwa lata temu. Od tego czasu miał kilka kontroli w gabinecie. – Nigdy nie zarzucono mi, że niewłaściwie zajmuję się zwierzętami – mówi Różycki. – Przyczepili się do kwestii formalnych. Sęk w tym, że działam w ten sposób od lat i nie wymagano ode mnie zarejestrowania schroniska. Zwierzęta transportuję i przekazuję do adopcji jako wolontariusz fundacji Help Animals, a nie lekarz weterynarii.
Krzysztof Bulzacki, lekarz powiatowy, widzi to inaczej.
– Dla mnie sprawa jest już w zasadzie zamknięta. Wszystkie miejsca przetrzymywania zwierząt na terenie powiatu powinny być objęte nadzorem Powiatowego Inspektoratu Weterynarii w Wołowie. Pan Różycki się na to nie zgodził, twierdząc, że nie prowadzi tego typu działalności. Sprawę skierowałem na policję i wydałem zakaz administracyjny. Utrzymał go Dolnośląski Wojewódzki Lekarz Weterynarii – dodaje.
Sąd pierwszej instancji ukarał weterynarza grzywną w wysokości 700 zł.
– Był to wyrok nakazowy, odwołałem się od niego i czekam teraz na sprawę w normalnym trybie. Póki nie zapadnie prawomocny wyrok, mam zamiar pracować jak dotychczas – mówi Różycki.
Władze gmin pozytywnie oceniają pracę weterynarza.
– Podczas spotkania we wrześniu przedstawiciele wszystkich samorządów pochlebnie wyrazili się o działalności pana Różyckiego – mówi burmistrz Brzegu Dolnego Stanisław Jastrzębski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?