Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odwołali przewodniczącego i zastępcę rady gminy

Grażyna Szyszka
Od lewej Robert Rudowicz i Sylwester Barnaś
Od lewej Robert Rudowicz i Sylwester Barnaś Grażyna Szyszka
Zmiany w radzie gminy Głogów.

Na nadzwyczajnej sesji rady gminy odwołano przewodniczącego Sylwestra Barnasia i jego zastępcę Roberta Rudowicza. Uchwałę podjęto w piątek, 1 lipca i od tego czasu, aż do wyboru nowego składu, obowiązki gospodarza rady pełni wiceprzewodniczący Ryszard Jankowski.

Odwołanie obu radnych z zajmowanych funkcji nie było niespodzianką. Próbowano to zrobić na sesji w połowie czerwca, jednak wówczas uchwała nie spełniała wymogów prawnych.

Wniosek o pozbawienie Barnasia i Rudowicza funkcji podpisało ośmioro z piętnastoosobowej rady gminy. Byli to: Sebastian Urbański, Ryszard Jankowski, Alicja Krupa, Ireneusz Czyczyk, Jolanta Krasicka, Piotr Cypryjański, Ewa Ładziak, Ludwik Twardochleb i Renata Demeszuk. Radni zarzucali przewodniczącemu, że nie wywiązuje się z obowiązków przewodniczącego rady, utrudnia niektórym radnym uczestnictwo w sesjach, bo ustala niedogodne dla nich termony, a przede wszystkim brak uzgadniania projektu budżetu z resztą rady.

Robertowi Rudowiczowi zarzucono natomiast to, że styl jego pracy prowadził do podziału rady, a jego postawa jako członka rodziny wójta skutkowała brakiem obiektywizmu. Obaj odwołani startowali do rady z list obecnej wójt Joanny Gniewosz. - Dziękuję wam za wzorową współpracę z wójtem i liczę, że tak będzie dalej - powiedziała wójt Gniewosz. - Proszę radę o jedność na dobra gminy.

Podczas sesji rady Piotr Cypryjański zarzucił Robertowi Rudowiczowi, że będąc członkiem komisji do spraw rozwiązywania problemów alkoholowych, podpisał w tym samym czasie dwie listy obecności - i na sesji i na komisji.

- Było to w marcu o czym świadczą listy obecności z obu spotkań - mówił radny Cypryjański. - Proszę o sprawdzenie tej sprawy, czy w konsekwencji nie pobrał dwóch diet. Takie działanie radnego jest nie tylko nieetyczne, ale niezgodne z prawem.

Robert Rudowicz stwierdził, że musiała zajść omyłka. - Pan mnie pomawia i ociera się na granicy sądu - powiedział do radnego Cypryjańskiego. - Będą poczynione działania, by wyjaśnić sprawę, bo pan w tej chwili publicznie mnie obraził - dodał, ale już nie chciał oglądać kopii obu list obecności, które miały to potwierdzać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska