Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odkryli kościelną kryptę

Grażyna Szyszka
Podczas prac przy budowie autobusowej zatoczki pracownicy znaleźli ludzką czaszkę.

W centrum wsi, tuż przy pałacowym murze i w bliskim sąsiedztwie sklepu, podczas pracy przy budowie nowej zatoki autobusowej robotnicy natrafili na kryptę. Znaleziono w niej ludzką czaszkę. Szczątki zostały zabezpieczone przez prokuraturę, a teren odwiedził konserwator zabytków. Zanim znalezisko znowu przykryje ziemia, ma być ono przeszukane przez archeologów.

Krypta została odsłonięta w środę, 26 października. Jeden z pracowników, pomagając koparce równać teren, wpadł do półmetrowego dołu. Kiedy zaczęto odkrywać dalsze warstwy, pracownicy dotarli do murowanej piwniczki z łukowatymi sklepieniami. Znaleziono też ludzką czaszkę i wezwano policję.

Dla starszych mieszkańców Dalkowa odkrycie nie jest wcale zaskoczeniem. Doskonale wiedzieli, że w tym miejscu, jeszcze do lat 50. ubiegłego wieku stał ewangelicki kościół. Pamięta go pani Halina Kurek, z domu Serkis, która w Dalkowie się urodziła i jako dziecko razem z kolegami zaglądała do niego. - Był piękny, z czerwonej cegły i drewnianych belek - wspomina. - W środku sufit był błękitny ze złotymi gwiazdami. Zresztą złoceń w nim było bardzo dużo. Pamiętam też śliczne, kolorowe witraże w oknach, a podłoga była wyłożona pięknymi kaflami. Kościół w Dalkowie był dużo ładniejszy niż w sąsiednim Kurowie.

Pani Halina pamięta, że już jako dziecko widziała kościelną kryptę. Twierdzi, że podczas ściągania dzwonu z wieży, ten upadł w głąb świątyni rozbijając podłogę. - Pamiętam, że pisaliśmy kartkówkę z biologii, kiedy nagle rozległ się ogromny huk. Polecieliśmy tam i przez dziurę w podłodze zobaczyliśmy marmurową trumnę z zabalsamowanymi zwłokami. Mój tata mówił, że była to frau pastor, którą pochowano pod kościołem. Pochodził z lubelskiego, a gdy wracał z przymusowych robót trafił do Dalkowa, widział, że msze w ewangelickim kościele odprawiała kobieta.

Jak wspomina pani Halina, budynek kościoła nie oparł się miejscowym, którzy sukcesywnie rozbierali go wyciągając drewniane belki na opał.

- Inny mieszkaniec Dalkowa rozebrał cegłę i postawił z niej dom w górach - opowiada pani Halina. - Ludzie mówili, że dzwon z kościoła został zabrany do Głogowa. Podobno trafił na wieżę do Bożego Ciała.

Do sprawy wrócimy po zbadaniu znaleziska przez archeologów i konserwatora zabytków.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska