Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odczepcie się od Wrocławia

Arkadiusz Franas
Arkadiusz Franas
Arkadiusz Franas
Pamiętają Państwo ostatni odcinek "Czterech pancernych i psa"? Jak to panna Lidka, ta druga po ognistowłosej Marusi, żali się Grzesiowi: pożartować, pocałować to każdy potrafi, ale żeby tak na poważnie, na całe życie, to już nie… Żale wylewa w chwili, gdy trwa wesele Jana Kosa z rzeczoną Marusią i Gustawa Jelenia z Honoratką. Oczywiście, Grigorij staje na wysokości zadania, jak to w serialu wypada, i oświadcza się telegrafistce. To tyle tytułem wstępu, bo nie zamierzam się rozwodzić na temat wspólnych losów żołnierzy Ludowego Wojska Polskiego i Armii Czerwonej, zwłaszcza że nie zawsze miały one tylko wymiar romantyczny. Mam natomiast inne nieodparte wrażenie, że taki los "Lidkowy" spotyka moje ukochane miasto Wrocław. Jak pożartować, poflirtować, to fajne miasto. Ale żeby tak coś na poważnie, to już niekoniecznie…

Tak naprawdę zaczęło się, gdy Śląsk Wrocław został mistrzem Polski w piłce nożnej. Nie Legia Warszawa, nie Wisła Kraków, nie Ruch Chorzów czy choćby Lech Poznań. Wielu nie jest w stanie tego pojąć do dziś. Od razu zaczęły się pojawiać opinie, że to najgorszy mistrz w ostatnich latach.

A przepraszam bardzo, byli lepsi? Bo ja mam nieodparte wrażenie, że mistrzem zostaje ten, który najczęściej i najwięcej wygrywa. Śląsk nie dostał mistrza w dowód uznania za wzorowe zachowanie i bardzo dobre wyniki w nauce w klasie okręgowej hokeja na trawie, ale dlatego, że go po prostu zdobył, będąc w sezonie lepszym od wyżej wymienionych, którzy zdaniem "znawców" lepszymi są z zasady.

Kolejna faza nagonki zaczęła się latem, gdy ruszyły europejskie rozgrywki pucharowe. Niestety, swoją grą futboliści z Oporowskiej niekoniecznie starali się udowodnić, że są najlepsi na kontynencie, ale w przypadku innych też "szału nie było", że zacytuję nastoletnią córkę mą. Tylko że jak my przegrywaliśmy, to pisano: kompromitacja, skandal, koniec świata i tym podobne. Jak pozostałe polskie drużyny, to: po przypadkowym golu, po walce, a co najwyżej była to tylko "wysoka przegrana". Ostatnio doszło do starcia Legii ze Śląskiem w meczu o Superpuchar Polski, które wygrali wrocławianie. A co można było przeczytać w komentarzach? Otóż legioniści "zdobyli cudowną bramkę", my "przypadkowego gola". Wynik rozstrzygnął się w karnych, więc oczywiście "Legia pechowo przegrała". A Śląsk to co, od macochy? Szkoda, że w takich przypadkach komentatorzy zapominają o jakże słusznych stwierdzeniach, że szczęście sprzyja lepszym.

Ostatnio okazało się, że Wrocław staje się kolebką ruchu neonazistowskiego. Kiedyś nieopatrznie prezydentowi Rafałowi Dutkiewiczowi Dolny Śląsk zamarzył się jako druga Bawaria i ma teraz swoje Monachium. Gdyby ktoś dawno nie był w stolicy Dolnego Śląska to ja donoszę, że ulicami wzdłuż Odry nie ma marszów brunatnych koszul, a swastyka nie wisi na każdym rogu. A skąd można odnieść takie wrażenie? Otóż Stowarzyszenie Otwarta Rzeczpospolita wystosowało list otwarty do prezydenta Rafał Dutkiewicza, w którym czytamy: "Wrocław znów stał się polem popisów ludzi, których wizytówką jest znak tzw. celtyckiego krzyża i ohydne rasistowskie hasła ( )".

A poszło o idiotyczny przejazd tramwajem grupy ludzi, którzy zrzeszeni są w pewnej organizacji, której nazwy nie wymienię, bo nie zasługują na to. I chyba faktycznie afiszowali się z takimi hasłami. Ale w liście tym zauważono, że we Wrocławiu co rusz dochodzi do takich zachowań i z niego można zrozumieć, iż u nas prawie codziennie po obiedzie faszyzująca młodzież śpiewa nacjonalistyczne pieśni, przesiadując w parkach. Urzędnicy od komunikacji tak się przejęli tą krytyką, że w ramach hiperpoprawności gotowi są zawiesić całą komunikację miejską, by więcej już nikt z tramwaju nie wykrzykiwał haseł propagujących zjawiska będące w niezgodzie z prawem.

A rzecznik naszego MPK to prawie przepraszał za to, że pani wynajmująca wagony w kobiecie, która przyniosła taki wniosek o wynajęcie, nie rozpozna żony, siostry czy kochanki lidera takiego wstrętnego ruchu. Myślę, że państwo ze Stowarzyszenia, które wystosowało list, też by nie rozpoznało, bo nie ma spisu wszystkich idiotów tego świata. Zwłaszcza że codziennie jest aktualizowany. A poza tym w normalnym kraju przestępstwa zgłasza się na policję, a nie prezydentowi miasta.

Panie prezydencie, a może niech Pan odpisze temu Stowarzyszeniu, a nawet zaprosi je na spacer po Wrocławiu, bo mam wrażenie, że dawno tu nie było, a wiedzę czerpie tylko z informacji niekoniecznie precyzyjnych. Niech Pan szanownym działaczom pokaże to w miarę spokojne miasto, w którym większość stanowią mądrzy ludzie. My tu wyznajemy kresową zasadę, bardzo prawdziwą, choć spopularyzowaną przez fikcyjnego zabużanina Władysława Pawlaka: Polska nie dzieli się na kresowych i resztę, tylko na mądrych i głupich. Inne podziały nas nie interesują.

I Wrocław w tej statystyce nie wypada gorzej od innych, a śmiem twierdzić, że może nawet zawyża średnią krajową. Więc, drodzy komentatorzy dnia codziennego: odczepcie się od Wrocławia i popatrzcie, co się dzieje wokół was - w Warszawie, Łodzi, Poznaniu czy Krakowie. Nie tylko w piłce nożnej i w tramwajach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska