Tyler Walton to były piłkarz angielskiego York City, który ma za sobą debiut w tamtejszej National League (to piąty poziom rozgrywek). Od pewnego czasu jest wolnym zawodnikiem. Na testy do Śląska trafił m.in. dzięki Jakubowi Bokiejowi, który jest skautem w akademii Manchesteru City.
- Trudno jest namówić takich zawodników, aby przyjechali do Polski. W takim przypadku kierują się właściwie tylko zaufaniem i relacjami, jakie mają z nami. Na Wyspach jest wielu dobrych piłkarzy, ale w pewnym momencie zostają bez klubu. System ich nie zauważa. Natomiast gdy pojadą zagranicę, to wyglądają niesamowicie dobrze - tłumaczy Bokiej.
- To jest chłopak, który wszędzie włoży głowę. Zawsze da z siebie 100 procent. Nie kalkuluje, nie odpuszcza. Ma dobre krótkie czy długie podanie, ale też niezły przerzut. Potrafi wygrać pojedynek główkowy w obronie. Zazwyczaj gra jako defensywny pomocnik. Fizycznie wygląda bardzo dobrze. Moim zdaniem, to może być w krótkim czasie kandydat do gry w ekstraklasie, choć ma przecież 20 lat - twierdzi Bokiej.
Waltona oglądali m.in. Tadeusz Pawłowski i Adam Matysek. Dobre wrażenie wywarł także na Tomaszu Horwacie, trenerze drugiej drużyny. Wczoraj Śląsk miał dać ostateczną decyzję, ale nie zaoferowano mu kontraktu. To kwestia polityki, jaką przyjęto przy Oporowskiej - stawiania na swoich, zawodników z akademii. Dlatego też m.in. nie sprawdzono w WKS-ie 21-letniego Macieja Firleja, który ze Ślęzy Wrocław trafił na testy do Górnika Zabrze.
- Muszę jednak powiedzieć, że Śląsk bardzo profesjonalnie podszedł do testów. Tyler był tu świetnie przyjęty. Niczego mu nie brakowało. Potraktowano go jak w Anglii. We wszystkim pomagał nam też Emil Kot, za co chciałem mu serdecznie podziękować - kończy Bokiej.
Co ciekawe - po weekendowym sparingu Waltonem zainteresowała się... Miedź Legnica. Tam miałby szansę wskoczyć od razu do pierwszej jedenastki. Niewykluczone zatem, że w niedługim czasie to właśnie z „Miedzianką” Anglik podpisze umowę.
Niezależnie od finansów - Śląsk potrzebuje wzmocnień. Priorytetem jest lewa obrona stąd zainteresowanie zawodnikiem portugalskiej Tondeli Joãozinho. Wrocławianie mieli na niego ochotę jeszcze za czasów Mariusza Rumaka, ale wówczas oczekiwania finansowe były zbyt duże.
Jak twierdzą portugalskie media, pracodawca Joãozinho odrzucił ofertę Śląska oraz bułgarskiego Łudogorca Razgrad, który także interesował się tym bocznym obrońcą. Tondela miała podobno wobec swojego zawodnika jakieś zobowiązania finansowe, ale w ostatnim czasie udało się je uregulować. Włodarzom klubu bardzo bowiem zależy, aby defensor został z nimi na wiosnę.
Wychodzi więc na to, że w Śląsku wraca temat wypożyczenia Mateusza Lewandowskiego, który do Wrocławia trafił poprzednio rok temu na sześciomiesięczne wypożyczenie z Pogoni Szczecin. Miał już wówczas przyklepaną przeprowadzkę do Lechii Gdańsk, gdzie trafił latem, ale nie pograł tam sobie zbyt wiele. Wystąpił tylko w 10 meczach w tym w pięciu od pierwszej minuty. Ostatni raz wyszedł na boisko w końcówce października.
Zakontraktowanie Lewandowskiego to kwestia czasu. Rozmowy trwają i wydaje się, że stanie się to na dniach. Możliwości finansowe Śląska są ograniczone - stąd ten wybór. Pozostaje mieć jednak nadzieję, że były piłkarz Pogoni Szczecin będzie prezentował się w Śląsku lepiej, niż wiosną ubiegłego roku.
Śląsk tymczasem nadal trenuje na Cyprze. Dziś o godz. 14 rozegra tam drugi sparing - ze czeską Karviną. Transmisja video na kanale youtubowym klubu - ŚląskWrocławTV
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
