W ostatnim meczu z Sidenem okazało się, że o zwycięstwach WKS-u mogą decydować zawodnicy nie drugo-, ale nawet trzecioplanowi. W Toruniu sztuki tej dokonał Tomasz Prostak. Chwilę po wejściu na parkiet z ławki rezerwowych oddał on celny rzut za trzy, a zaraz po nim trafił jeszcze z półdystansu, wyprowadzając Śląsk na 11 oczek przewagi. To był jeden z najważniejszych momentów w tym spotkaniu.
- To trudna sytuacja pojawiać się na parkiecie ze świadomością, że ma się kilka minut na zrobienie tego, czego oczekuje od ciebie trener - twierdzi sam zainteresowany. - To dla mnie nowa rola, lecz staram się ją spełniać jak najlepiej potrafię. Wiem, że coach oczekuje ode mnie trafień, bo rzut to przecież moja najsilniejsza broń, i to właśnie staram się robić. Cieszę się, że ostatnio wychodzi mi coraz lepiej - dodał. A my czekamy na podobne występy Maksa Kulona czy Pawła Bochenkiewicza.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?