Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Obrażalscy na bok! Będą zmiany w składzie Śląska Wrocław (ZDJĘCIA, FILM)

Piotr Janas
Mecz z Koroną Kielce na ławce ma rozpocząć m.in. słowacki skrzydłowy Robert Pich (na biało)
Mecz z Koroną Kielce na ławce ma rozpocząć m.in. słowacki skrzydłowy Robert Pich (na biało) FOT. SEBASTIAN WOLOSZ
Atmosfera w Śląsku Wrocław robi się coraz gęstsza. Trener Tadeusz Pawłowski postanowił uderzyć pięścią w stół i na ostatni mecz rundy zasadniczej przygotowuje zmiany w składzie. Szansę mają dostać młodzi.

Kiedy w lutym nowy zarząd WKS-u odwołał trenera Jana Urbana i zatrudnił w jego miejsce Tadeusza Pawłowskiego, liczono na uratowanie górnej ósemki. Niestety, nie pomogło. Fakty są takie, że Śląsk ostatni raz po komplet punktów sięgnął w połowie grudnia ubiegłego roku i sytuacja robi się coraz mniej ciekawa. Rozpoczęła się kolejka odsłona sagi „Walczymy o Ekstraklasę dla Wrocławia”.

Gdy latem ówczesny prezes Michał Bobowiec wraz z dyrektorem sportowym Adamem Matyskiem przeprowadzali rewolucję kadrową, wiele wskazywało na to, że Śląsk w końcu powalczy o coś więcej. Mówili tak klubowi sternicy, ratusz, eksperci, kibice czy wreszcie sami piłkarze.

Rzeczywistość brutalnie zweryfikowała te plany. Plaga kontuzji i krótka ławka nie pozwoliły wrocławianom bić się o najwyższe cele. Na dodatek zimą zespół został źle przygotowany pod względem fizycznym, o czym między wierszami mówi trener Pawłowski. Miejsca na błędy już nie ma, bo choć Śląsk plasuje się na 12. miejscu w tabeli, to nad strefą spadkową ma zaledwie 3 pkt. przewagi.

Szkoleniowiec Śląska doskonale zdaje sobie sprawę z położenia swojej drużyny i nie podoba mu się, że niektórzy piłkarze tego nie rozumieją. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że po ostatniej porażce z Pogonią w Szczecinie (2:3 - przyp. PJ) w szatni WKS-u znów zawrzało.

Sztab szkoleniowy ma dość piłkarzy, którzy nieustannie stwarzają problemy i obrażają się na rzeczywistość. Wystarczy wspomnieć niedawną sytuację z Robertem Pichem (mecz z Sandecją Nowy Sącz - przyp. PJ), który będąc zmiany w 62 min nie podał ręki trenerowi. Potem miał przyznać, że po godzinie gry „odcięło mu prąd” i nie miał siły biegać, więc jego oburzenie w tamtym momencie jest tym bardziej niezrozumiałe.

Co ciekawe, ponoć niezadowolony chodzi ostatnio strzelec jednej z bramek w Szczecinie Marcin Robak. Najlepszy snajper „Trójkolorowych” w tym sezonie (13 goli - przyp. PJ) również ma w sobotę usiąść na ławce, choć akurat to wydaje się mało prawdopodobne.

Do pierwszego składu wskoczyć mają Kamil Dankowski i Adrian Łyszczarz, a na szpicy mecz rozpocząć ma Sebastian Bergier (jeśli faktycznie Robak powędruje na ławkę). Piotr Celeban wróci na środek obrony, Igors Tarasovs powędruje do drugiej linii, a na lewej obronie za Augusto (kartki) grać będzie Mateusz Lewandowski - taki wariant szlifują obecnie na treningach wrocławianie. Szanse na występ ma także Maciej Pałaszewski. Zwolennikiem jego talentu jest II trener WKS-u Paweł Barylski.

Czy trener Pawłowski faktycznie odważy się na wprowadzenie aż tylu zmian i czy one pomogą Śląskowi odnieść pierwsze zwycięstwo w meczu o stawkę w 2018 roku? Oby, bo czas najwyższy...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska