Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

O rok dłużej poczekamy na nowe pociągi Kolei Dolnośląskich. Dokąd pojadą?

Marcin Kaźmierczak
Szynobusy z Wrocławia do Trzebnicy już teraz bardzo często są wypełnione po brzegi
Szynobusy z Wrocławia do Trzebnicy już teraz bardzo często są wypełnione po brzegi Fot. Tomasz Hołod / Polska Press
Rok później niż zapowiadano - pod koniec 2020 roku - na dolnośląskie tory wyjedzie pięć nowych elektrycznych pociągów Kolei Dolnośląskich - tak wynika z przetargu ogłoszonego przez przewoźnika. Na sześć składów spalinowych poczekamy jeszcze dłużej, do pierwszych miesięcy 2022 r.

Pięć nowych, czteroczłonowych pociągów elektrycznych będzie służyło pasażerom na okrężnej linii wokół Wrocławia z Jelcza-Laskowic przez Wojnów, Swojczyce, Strachocin, Kowale, Sołtysowice przy CH Korona, Nadodrze, Mikołajów, Dworzec Główny, Brochów i Siechnice z powrotem do Jelcza, której fragment z Wrocławia Sołtysowic do Jelcza-Miłoszyc zostanie wyremontowany do grudnia przyszłego roku.

Z kolei sześć trzyczłonowych szynobusów - jak informuje Piotr Rachwalski, prezes Kolei Dolnośląskich będzie jeździło z Trzebnicy przez Wrocław, Bielany Wrocławskie, Kobierzyce i Sobótkę do Świdnicy.

Koleje Dolnośląskie zastrzegły sobie w przetargu możliwość powiększenia zamówienia o dodatkowe 10 składów elektrycznych. Jak szacuje prezes Rachwalski, Koleje Dolnośląskie za składy elektryczne zapłacą ok. 240 mln zł, czyli niespełna 20 mln za każdy, a za szynobusy ok. 90 mln zł.

Jak zaznacza Piotr Rachwalski, prezes Kolei Dolnośląskich, to jedyne zakupy na jakie spółka wybierze się w najbliższych latach. Nowych szynobusów nie doczekają się niestety pasażerowie na trasie Wrocław - Dzierżoniów i Kłodzko - Kudowa-Zdrój.
– Udało nam się zażegnać masowe awarie w spalinowych Linkach, które wyłączały je z użytku na wiele tygodni. Teraz na naprawy i przeglądy wysyłamy jedynie po jednym szynobusie SA135 i SA134, więc potrzeby taborowe mamy zapewnione i nie dochodzi do takich sytuacji jak jeszcze rok temu – mówi Piotr Rachwalski.

Naprawy przechodzą także najstarsze elektryczne Impulsy, z których każdy po dolnośląskich torach przejechał już ponad milion kilometrów.
– Na naprawę wysłaliśmy na raz trzy sztuki. Kolejne dwie pojadą do Newagu, po powrocie tamtych. Po naprawie będą mogły przejechać tyle kilometrów co dotychczas – informuje prezes KD.

Składy nie zostaną jednak pomalowane. Koleje Dolnośląskie odświeżą Impulsy z zewnątrz we własnym zakresie. Pierwsze trzy składy nie doczekają się także wymiany kabin. To o tyle istotna zmiana, ponieważ obecne kabiny montowane są w całości i przy nawet niewielkim uszkodzeniu po zderzeniu ze zwierzyną z użytku wycofany jest cały skład. Po zmianie kabiny na dzieloną wystarczyłoby wymienić jedynie przód.
– Być może zdecydujemy się na to przy kolejnych, które wyślemy na naprawę – twierdzi Piotr Rachawlski.

Koleje Dolnośląskie wożą pasażerów 32 elektrycznymi i 25 spalinowymi pociągami. Wśród nich są także najstarsze, pamiętające jeszcze poprzednią epokę, choć zmodernizowane En57. Jak zaznacza prezes KD, składy będą jeździły na liniach z prędkością do 100 km/h aż osiągną limit kilometrów. Wtedy zostaną wycofane z użytku.

W NIEDZIELĘ O 21.00 WIECZÓR WYBORCZY GAZETAWROCLAWSKA.PL - NIE PRZEGAP

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska