Współpracownicy papieża są zbulwersowani tym, że ma on w ogóle jakieś wąpliwości, mówi , że nie wie... Taka sytuacja może dziwić, ale gdy się przez chwilę zastanowić, to przecież jest prawdopodobna, bo papież nie jest ani aniołem, ani supermenem. Jest człowiekiem z wszystkimi tego konsekwencjami, więc tylko osobom prostodusznym nie mieści się w głowie, że mógłby mieć jakiekolwiek wątpliwości czy wręcz stracić wiarę. Mam proste pytanie: gdyby się tak stało, to czy dla uniknięcia skandalu powinien udawać, że nadal wierzy, czy raczej abdykować jak Benedykt (choć ten ostatni inaczej tłumaczył swoją decyzję)?
Inne pytanie: czy każdy papież jest bardziej święty od wyniesionej na ołtarze Matki Teresy, która w listach pisała o straszliwym zwątpieniu? Nie tak dawno, po zamachach terrorystycznych w Paryżu, arcybiskup Canterbury Justin Welby, prymas Anglii i zwierzchnik światowej Wspólnoty Anglikańskiej, nie bał się odpowiedzieć publicznie na pytanie, czy wątpi w istnienie Boga. „To dobre pytanie. Muszę się zastanowić, co odpowiedzieć. Tak, są chwile, kiedy wątpię, czy jest Bóg” - stwierdził abp Welby. I Kościół anglikański jakoś się nie zawalił.
Serialowy papież jest człowiekiem z krwi i kości - na przykład pali papierosy i gimnastykuje się regularnie niczym bywalec siłowni. Jak rasowy polityk szantażuje podczas rozmowy w cztery oczy lewicowego premiera Włoch - straszy go, że zabroni katolikom na niego głosować i premier wstrzymuje planowane reformy. Młody papież miażdży kardynałów, narzucając im swoją wolę niczym dyktator. Bez trudu trzyma w szachu przeciwników, bo skłania głównego spowiednika, by relacjonował mu szczegółowo wyznania z konfesjonału.
Fikcyjny Pius XIII wzbudza strach, ale też uwielbienie współpracowników, bo okazuje się skrajnym idealistą. Ba, on czyni cuda. Modli się w intencji niepłodnej żony watykańskiego gwardzisty, a ta zachodzi w ciążę i rodzi zdrowe dziecko. Jeszcze bardziej spektakularna jest inna modlitwa - wracając z Afryki papież zatrzymuje swój konwój na parkingu przy autostradzie i tam, oświetlony przez reflektory ciężarówek, zwraca się do góry: „Boże, musimy się tym natychmiast zająć”. Skutek? Bardzo zła kobieta, słynna siostra zakonna rzekomo opiekująca się dziećmi na Czarnym Lądzie, umiera na atak serca. A pod koniec serialu dowiadujemy się, że w dzieciństwie uzdrowił modlitwą śmiertelnie chorą matkę kolegi. Ta szczególna czystość wewnętrzna sprawia, że współpracownicy powtarzają: „Ojciec Święty jest święty”. Nie zawodzi ich, w końcu mówi do tłumu wiernych: „Nieważne, kim jesteście. Bóg się do wszystkich uśmiecha”.
To już przypomina nauki papieża Franciszka. I jakoś dziwnie odnosi się polskiego piekiełka. Może byśmy, choć na parę chwil, przestali podsycać w sobie i w innych nienawiść? Skoro Bóg się uśmiecha, to i my się uśmiechnijmy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?