Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nurkowie sprawdzają barkę, która tonęła na Odrze. Silny prąd przyczyną wypadku?

Bartosz Józefiak, SFO
fot. Przemysław Wronecki
Być może jeszcze dziś z Odry wyłowiona zostanie barka, która wczoraj rano zaczęła tonąć w okolicy Jazu Opatowickiego. Dno statku badają teraz nurkowie. Prawdopodobną przyczyną wypadku był bardzo silny nurt rzeki.

TONĄCA BARKA NA ODRZE (ZOBACZ ZDJĘCIA)

W czwartek po godzinie 7 straż pożarna i policja dostały zgłoszenie, że w okolicach Jazu Opatowickiego tonie barka. Na miejsce wysłano 11 zastępów straży pożarnej. Statek, a dokładnie dwa tzw. pchacze i barka, pracowały przy remoncie Wrocławskiego Węzła Wodnego powyżej Jazu Opatowickiego. Były zacumowane. Jednak w pewnym momencie zerwały się z cumy i z nurtem rzeki pchacze i barka przepłynęły przez jaz. Doszło do uszkodzenia jednego z pchaczy, a barka zaklinowała się przy jazie. Na statku było pięć osób. Policja wodna pomogła się im wydostać się na brzeg. Akcja straży pożarnej trwałą wczoraj przez cały dzień.

Dziś na miejsce zdarzenia sprowadzono nurków. Ich zadaniem jest zbadanie i uszczelnienie dna barki. Kiedy to nastąpi, z dwóch pchaczy i barki za pomocą specjalistycznych urządzeń zostanie wypompowana woda. Wtedy będzie można je wyciągnąć z wody. Te prace mogą potrwać nawet kilka dni.

- Mamy nadzieję, że uda się to zrobić dziś po południu, ale będzie to trudne. Na pewno będziemy tutaj działać także w trakcie weekendu - wyjaśnia Jan Pyś, dyrektor Urzędu Żeglugi Śródlądowej, która pilnuje sytuacji na Jazie.

Urząd zbada również przyczyny wypadku. Trwa zbieranie dowodów do postępowania, które ustali przyczyny wczorajszego zdarzenia. Jego wyniki poznamy najpóźniej za dwa miesiące. - Wczoraj prąd rzeki był bardzo silny. To prawdopodobnie rwący nurt przepchnął barkę przez jaz. Ale za wcześnie jeszcze, by mówić o konkretach - zastrzega dyrektor Pyś.

W okolicy barki znajduje się cały czas jedna jednostka straży pożarnej, która zabezpiecza miejsce zdarzenia. W wyniku wypadku doszło wczoraj do wycieku smaru i oleju z barki. Maria Siwiak z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska uspokaja, że wyciek nie był groźny dla środowiska. - Strażacy szybko i sprawnie zabezpieczyli źródło wycieku, przez co nie doszło do poważnego zanieczyszczenia - wyjaśnia Maria Siwiak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska