- World Games to świetne wydarzenie - mówi Michał Jaros, poseł Platformy Obywatelskiej i pomysłodawca zorganizowania zawodów w stolicy Dolnego Śląska. - Jeśli uda nam się to wywalczyć, to do Wrocławia przyjedzie prawie 4 tysiące zawodników ze stu krajów całego świata. Trudno o lepszą promocję.
Jest więc o co walczyć. Bo w ślad za sportowcami przyjadą rzesze kibiców. A to oznacza wielkie pieniądze, choćby dla restauratorów czy hotelarzy.
Czym są igrzyska sportów nieolimpijskich? Podczas imprezy sportowcy zmagają się w dyscyplinach, które prawie każdy dobrze... zna. - To choćby klasyczne przeciąganie liny, karate, sumo, paintball, skoki spadochronowe, rugby, aikido, wspinaczka, squash, bowling, sporty taneczne czy popularny bilard - wylicza Michał Jaros.
Co ciekawe, część dyscyplin dawniej rozgrywano na tradycyjnej olimpiadzie. Na przykład przeciąganie liny. Później jednak zrezygnowano z wręczania medali za takie wyczyny.
Zawody organizowane są co cztery lata - zawsze rok po "prawdziwej" olimpiadzie. Ostatnio sportowcy zmagali się na Tajwanie (miasto Kaohsiung), a w 2013 roku igrzyska zorganizuje Kolumbia (Cali).
Czy Wrocław ma szanse na to, aby to właśnie tutaj została zorganizowana kolejna edycja? Konkurencja jest przynajmniej... silna. W sumie zgłosiło się aż 12 innych miast. Między innymi Kapsztad, Moskwa czy Budapeszt. - Ale nie stoimy na straconej pozycji, na pewno mamy szanse - dodaje Jaros.
Turniej organizowany jest od 1981 r. Jego główny organizatorem jest International World Games Association (IWGA). Ale imprezie patronuje Międzynarodowy Komitet Olimpijski (MKOl).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?