Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowy dworzec nie dla wszystkich, więc będą trzy

Marcin Kaźmierczak
Nowy dworzec autobusowy zacznie działać 7 listopada
Nowy dworzec autobusowy zacznie działać 7 listopada Pawel Relikowski / Polska Press
We wtorek pierwsze autobusy odjadą z nowego dworca autobusowego w podziemiach galerii Wroclavia. Jak się jednak okazuje, nie będzie to jedyny dworzec autobusowy w okolicy. Tak jak dotąd, mniejsi przewoźnicy będą odjeżdżali z przystanków przy ul. Dawida, a kursy na Ukrainę i pracownicze do firmy Amazon obsługiwane będą z obecnego dworca tymczasowego przy ul. Suchej.

Nowy dworzec znajdzie się na poziomie -2 galerii Wroclavia. Będzie tam 11 stanowisk odjazdowych, 3 przyjazdowe i jedno zapasowe, a więc znacznie mniej niż na starym dworcu, czy działającym dziś dworcu tymczasowym. Oznacza to, że dworzec w podziemiach galerii nie pomieści wszystkich przewoźników. Przynajmniej do stycznia z dworca tymczasowego będą odjeżdżały autokary na Ukrainę i autobusy wożące pracowników do firmy Amazon.

– Przewoźnicy ukraińscy zmianę miejsca odjazdu muszą zgłaszać w Biurze Organizacji Turystyki Międzynarodowej i ukraińskich urzędach, a są na etapie zmiany przepisów. Potrwa to nawet trzy miesiące. Wszyscy ci przewoźnicy przejdą na nowy dworzec w styczniu – informuje Krzysztof Balawejder, prezes spółki PKS Polbus, która jest właścicielem dworca.

Dodatkowy czas na przeprowadzkę dla tych przewoźników może być na rękę właścicielom dworca. Okres przedświąteczny to bowiem niemal trzykrotny wzrost liczby kursów na Ukrainę i do Amazona, gdzie na jedną zmianę odjeżdża przed świętami nawet 20 autobusów. Taki ruch mógłby sprawić, że nowy dworzec nie pomieściłby wszystkich pojazdów.

Z nowego dworca na pewno nie będą odjeżdżali lokalni przewoźnicy, którzy w tej chwili korzystają z przystanków na ul. Dawida. Może im się to po prostu nie opłacać.
– Wszystkich przewoźników z Dawida zaprosiliśmy na oficjalne otwarcie 6 listopada. Zobaczą co im oferujemy i będą mogli się zdecydować. Wtedy też wyślemy im oferty, ale zapewne rozbije się wszystko o pieniądze. Z Dawida odjeżdżają przecież bezpłatnie, więc trudno nam rywalizować cenowo z tamtym miejscem, a dworzec przecież trzeba utrzymać – zauważa Balawejder.

Przewoźnicy za korzystanie z dworca muszą płacić. W tej chwili średni koszt wjazdu autobusu na dworzec to 13 zł. Maksymalnie, po ustaleniach z miastem, PKS Polbus może żądać 20 zł. Krzysztof Balawejder zapewnia, że przynajmniej w pierwszych miesiącach opłaty nie wzrosną.
– W ostatnich pięciu latach liczba autobusów korzystających z dworca spadła o połowę. W tym czasie upadły przecież cztery PKS-y w Świdnicy, Zgorzelcu, Legnicy i Dzierżoniowie. Dodatkowo rozwija się kolej, która jest dofinansowywana. Nie możemy więc przesadzać z opłatami, żeby utrzymać przewoźników – zaznacza Balawejder.

Jak twierdzi Jarosław Pawlaczyk, właściciel firmy Kangurek obsługującej kursy m.in. do Oleśnicy, Sycowa, Kępna i Wieruszowa, nowy dworzec będzie wygodniejszy dla pasażerów, ale przewoźnicy będą mieli twardy orzech do zgryzienia. Powód? Ciasnota i brak miejsc postojowych.
– Trzeba będzie wjechać na określoną godzinę, bo liczba miejsc będzie ograniczona, nawet trzykrotnie mniejsza niż na starym dworcu. – twierdzi Pawlaczyk. – Tam był chociaż plac manewrowy, na którym autobusy mogły parkować. Później postawiono szlabany i przewoźnicy musieli płacić za postój. Autobusy stały więc przy dworcu na bocznych ulicach albo przy Aquaparku. Tu też chodzi o czas pracy kierowcy. Odjeżdżanie na postój daleko jest niemożliwe. Kierowca musi wjechać, wysadzić pasażerów, a jeśli za godzinę będzie jechał z powrotem, to miejsce postojowe musi mieć blisko, żeby nie przebijać się przez pół miasta – dodaje.

Okazuje się więc, że choć nowy dworzec autobusowy miał ucywilizować przewozy, tak się nie stanie. Za miejsca postojowe posłuży część obecnych stanowisk na dworcu tymczasowym. Ci, dla których miejsc zabraknie będą jednak musieli radzić sobie sami.
– Teraz jedynym takim miejscem jest ul. Petrusewicza i teren przy Aquaparku, gdzie mają postój nocne autobusy MPK. Często zdarza się, że stoją tam dwa rzędy autobusów, bo nie ma się gdzie zatrzymywać. Straż miejska i policja wiedzą, w czym rzecz, więc nas nie atakują zbyt mocno. Kierowcy cały czas muszą jednak siedzieć w pojazdach, aby w razie potrzeby móc szybko odjechać i zrobić miejsce innym – opowiada Jarosław Pawlaczyk.

Z nowego dworca nie odjadą na pewno także busy przewoźników Beskid, Anita i FM Wdowczyk.
– Na pewno będziemy jeździć z ulicy Dawida – mówi Henryk Wdowczyk. – Kiedyś próbowaliśmy zacząć jeździć jeszcze ze starego dworca autobusowego. Ceny jednak rosły i w pewnym momencie za wjazd na peron i wyjazd płaciło się 20 złotych. Były też przesuwane rozkłady i godziny odjazdów, więc nie miało to sensu. Firma nie zginęła, więc przeżyjemy bez tego dworca i teraz, a pasażerowie chyba i tak są przyzwyczajeni do przystanków przy Dawida – dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Nowy dworzec nie dla wszystkich, więc będą trzy - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska