Nowe przepisy będą pozwalały samorządom nie tylko zakazać sprzedaży alkoholu między godz. 22 a 6, ale też ograniczyć liczbę sklepów sprzedających alkohol i lokali go serwujących na terenie poszczególnych dzielnic lub osiedli. W nowej ustawie do alkoholu zaliczono też piwo.
Czy Wrocław wprowadzi nocną prohibicję?
Andrzej Nabzdyk, przewodniczący Komisji Praworządności i Bezpieczeństwa we wrocławskiej radzie przypomina, że we Wrocławiu już dwa razy chciano ograniczyć sprzedaż alkoholu, ale zawsze wojewoda kwestionował podjęte uchwały, a z jego argumentacją zgadzał się Wojewódzki Sąd Administracyjny.
W 2011 roku radni zdecydowali, że nikt nie kupi alkoholu w centrum od godz. 22 do 6 nad ranem, a w 2015 roku miasto planowało, że liczba sklepów sprzedających alkohol w ścisłym centrum miasta spadnie z 59 do 30.
- Cieszę się, że teraz rady gminy w końcu będą mogły decydować o tych kwestiach. Rozważałbym wprowadzenie ograniczenia sprzedaży alkoholów wysokoprocentowych. Nie każdy potrafi i powinien pić. Jako lekarz uważam, że jestem tzw. ofiarą nadmiernego spożycia alkoholu. Gdyby nie on to moim zdaniem byłoby o 1/3 mniej interwencji na SOR-ach, związanych z urazami – mówi Andrzej Nabzdyk.
Radny Sebastian Lorenc, wiceprzewodniczący komisji jest za punktowym wprowadzeniem ograniczenia sprzedaży alkoholu. - Moglibyśmy wprowadzić takie ograniczenia po konsultacji z radami osiedli. Sprzedaż alkoholu byłaby zakazana w nocy w tych miejscach, gdzie mieszkańcy zgłaszaliby interwencje, np. związane z pijanymi osobami, które zakłócają ciszę nocną – mówi Lorenc.
Dziś alkohol można kupić na każdym rogu. We Wrocławiu jest aż 849 punktów gastronomicznych oraz 1070 punktów handlowych, w których sprzedawane są napoje wysokoprocentowe.
- Istnieją poważne badania, które pokazuję, że ograniczenie dostępności i cena przekłada się na jego spożycie. Przykładem jest choćby Skandynawia. Dlatego myślę, że sam pomysł nie jest zły, jeśli nie będzie stosowany bezrefleksyjnie - mówi prezydent Wałbrzycha Roman Szełemej.
- To nic innego jak kolejny powrót do czasów PRL, gdy sprzedaż i picie alkoholu możliwe było tylko po godz. 13. Podobnie jak wtedy i dziś Polacy sobie z taką prohibicją poradzą. Zacznie kwitnąć lewy handel, „mety” szybko przejmą klientów legalnie działających całodobowych sklepów, które splajtują. Mój czeka ten sam los - zauważa pan Adam, właściciel sklepu w Świdnicy.
Czy proponowana prohibicja coś zmieni? Zdaniem Andrzeja Gabińskiego, psychologa z wrocławskiego Ośrodka Terapii Uzależnień „Droga do domu” - nie! - Ktoś, kto będzie chciał się napić, kupi alkohol do godz. 22, a jeśli nie zdąży tego zrobić, kupi go choćby na stacji benzynowej albo u sąsiadki, tyle że drożej i niekoniecznie legalnie. Proszę zobaczyć, jak wygląda sytuacja z dopalaczami. Są zakazane. Punkty, które je sprzedawały, zostały zamknięte, a spożycie wcale nie spada. Moim zdaniem z problemem picia trzeba walczyć, ale nie tędy droga. Proponowałbym profilaktykę, edukację, a nie zakazy - podkreśla.
Rocznie statystyczny Polak spożywa ponad 10,5 litra czystego alkoholu. To w przeliczeniu daje aż 53 butelki wódki (prawie jedna na tydzień) lub 475 butelek piwa! Niepokojące są też prognozy, jakie dla Polski nakreśliła Światowa Organizacja Zdrowia - będziemy pić coraz więcej. Gorzej, że nastolatkowie (15-19 lat) piją średnio więcej niż dorośli Polacy. Statystycznie 13,2 l czystego alkoholu rocznie, czyli 66 butelek wódki.
Zobacz też
Posmakuj Dolnego Śląska - nasz nowy program. Dziś podpatrujemy, jak powstają pierogi ruskie z Chrząstawy Wielkiej
VIDEO //get.x-link.pl/33fc9097-e165-1c60-1221-0eec2877d745,a5ca4d48-d645-16f5-3974-8177a6b48636,embed.html
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?