Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowe kosze na śmieci już są. Sprawdzają się? [ZDJĘCIA, FILM]

Kinga Mierzwiak
Kinga Mierzwiak
Nowe kosze na odpady
Nowe kosze na odpady Janusz Wójtowicz, Polska Press
Na podwórku między ulicami Kleczkowska, Siemieńskiego, Kraszewskiego i Zegadłowicza pojawiły się nowe, metalowe kosze (pisaliśmy o planach wprowadzenia tego typu pojemników niedawno na gazetawroclawska.pl). Założeniem miasta było to, by kosze było szczuroodporne. Chodziło również o to, by do obsługi śmieciarki wystarczyła jedna osoba.

Okazuje się, że nowe kosze to rozwiązanie zaproponowane przez WPO Alba. Spółka Ekosystem nie dopłacała do tych pojemników. Być może, jeżeli się sprawdzą, pojawią się także w innych miejscach, ale na to, czy rzeczywiście tak będzie, przedstawiciele spółki nie chcą udzielać na razie jednoznacznej odpowiedzi.

- Pojawiły się nowe pojemniki, ale to inicjatywa WPO Alba, nie nasza - mówi Dorota Witkowska, rzecznik prasowy spółki Ekosystem. - Nie wiadomo jeszcze, czy właśnie takie kosze pojawią się w pilotażowym programie.

Zamysł urzędników polegał na tym, by metalowe kosze, które miałyby pojawić się w kilku miejscach we Wrocławiu, były szczuroodporne i nie ulegały aktom wandalizmu. Chodziło też o to, by do obsługi śmieciarki wystarczyła jedna osoba.

Można spodziewać się, że WPO Alba będzie miała przy takich pojemnikach ułatwione zadanie (kosze nie są na prowadnicach, jak chcieliby w pilotażowym programie urzędnicy, ale mają za to specjalne zaczepy u góry). Czy nowe metalowe kosze to także ułatwienie dla mieszkańców?

- Czy ja wiem... są nowe kosze, ale jak widać nie domykają się - mówi Marian Lendziński, jeden z mieszkańców.

Dla pana Mariana, który wyrzucał śmieci, wychodząc akurat ze swoim psem, Teksą, ułatwieniem mógłby być dolny pręt pojemnika. W jednej ręce smycz, w drugiej worek z odpadami - tymczasem przyciśnięcie prętu u dołu nogą umożliwia otworzenie klapy pojemnika bez użycia rąk.

Problem polega jedynie na tym, że - jak sprawdziliśmy - nie we wszystkich koszach mechanizm działa wystarczająco sprawnie. W jednym blokuje się na tyle, że do otwarcia klapy trzeba użyć naprawdę dużo siły. To jednak nie jedyny mankament. Gdzieniegdzie przy dużej ilości śmieci klapy się nie domykają. Tymczasem pojemniki miałyby być - według założeń przedstawicieli spółki Ekosystem - szczelnie zamknięte tak, by nie dostawały się do nich szczury, lisy czy ptaki.

- Wyglądają ładnie, ale proszę zobaczyć, sprężynowe zamknięcia już się nie domykają. Dlaczego? Bo weszły za duże gabaryty. Ludzie się przyzwyczaili, że do otwartego kosza mogą wrzucić każde, nawet duże papierowe opakowanie. Teraz lepiej byłoby pamiętać, żeby taki karton pociąć - dodaje Jan Łątkowski, który mieszka w okolicy. - Natomiast muszę przyznać, że jest czyściej. Te kosze stoją dopiero dwa czy trzy dni, a naprawdę widać różnicę.

Nowe kosze pojawią się jeszcze w kilku miejscach.

- Na razie wybieramy nowe lokalizacje. Będą to miejsca, gdzie nie ma osłon śmietnikowych. Może to będzie ulica Nowowiejska - mówi Aleksandra Brzoza z WPO Alba. - Nowe pojemniki są opróżniane śmieciarką z HDF-em, czyli żurawiem. Na razie wszystko jest w fazie testów, więc musimy dostosować częstotliwość opróżnień - mówi Aleksandra Brzoza z WPO Alba.

Nowych pojemników na podwórku między Kleczkowską, Siemieńskiego, Kraszewskiego i Zegadłowicza jest 9. Mają pojemność 2,5 (szkło) oraz 3 (zmieszane, papier i plastik) metra sześciennego. Wcześniej było ich 15.

- Koszt produkcji takiego pojemnika to kilka tysięcy złotych - mówi Seweryn Jochim, dyrektor ds. usług komunalnych w WPO Alba.

Nowe pojemniki są kilkukrotnie droższe od tych, które były do tej pory. Na pewno będą testowane jeszcze co najmniej w kilku miejscach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska