Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowa nadzieja dla chorych na raka. We Wrocławiu nowotwory zwalczą igłami z prądem [ZDJĘCIA]

Adriana Boruszewska
Adriana Boruszewska
Operacja guza trzustki u pani Reginy. 60-latka została zoperowana sprzętem NanoKnife. 22.02.2018, Uniwersytecki Szpital Kliniczny, ul. Borowska, Wrocław.
Operacja guza trzustki u pani Reginy. 60-latka została zoperowana sprzętem NanoKnife. 22.02.2018, Uniwersytecki Szpital Kliniczny, ul. Borowska, Wrocław. Fot. Monika Kowalska
Wbijają cztery igły do guza, włączają prąd i... niszczą nowotwór. Tak w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym przy ul. Borowskiej we Wrocławiu będą operować pacjentów z nowotworami. Takich, dla których do tej pory nie było żadnych szans na ratunek.

Dziś miała rozpocząć chemioterapię i czekać aż zdarzy się cud. 60-letnia pani Regina w październiku dowiedziała się, że ma nowotwór złośliwy trzustki. Nieoperacyjny. Lekarze odmówili jej zabiegu. - Najpierw lekarze powiedzieli mi, że muszą rozpocząć chemię i czekać aż nowotwór się cofnie. Dopiero potem miałam zostać zoperowana. Później jednak powiedziano mi, że guz jest naciekający i zoperować go już nie można - mówi nam pani Regina, która dziś będzie operowana w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym nanonożem (NanoKnife). Metodą dostępną dla pacjentów jedynie w trzech szpitalach państwowych w Polsce oraz w kilku klinikach prywatnych.

Nowy sprzęt, który ma szpital przy ulicy Borowskiej, jest jedynym takim na Dolnym Śląsku i pozwala na operacje u chorych z nieoperacyjnym guzem trzustki. - NanoKnife to wielka szansa leczenia chorych z nieoperacyjnym rakiem trzustki. Prawda jest taka, że obecnie na 100 pacjentów zgłaszających się do naszej kliniki z rozpoznaniem raka trzustki, tylko 15 proc. to chorzy, u których udaje się wykonać zabieg usunięcia guza. U pozostałych, czyli aż u 85 proc. taki zabieg jest po prostu niemożliwy - stwierdza prof. Wojciech Kielan, kierownik Kliniki Chirurgii Ogólnej i Chirurgii Onkologicznej w szpitalu przy ul. Borowskiej. Wyjaśnia również, że powodem, dla którego takie guzy są nieoperacyjne, jest anatomiczne położenie trzustki znajdującej się blisko naczyń krwionośnych jelit oraz wątroby. - Często jest tak, że guz trzustki nacieka te naczynia, których my śródoperacyjnie nie możemy usunąć wraz z guzem, gdyż wtedy doszłoby do niedokrwienia i pacjent mógłby umrzeć jeszcze na sali operacyjnej - tłumaczy lekarz.

Pani Regina dziś miała rozpocząć chemioterapię. Stało się jednak inaczej. Lekarze zdecydowali, że to ona zostanie zoperowano nowym sprzętem. - Trafił mi się szczęśliwy uśmiech losu, bo nie liczyłam na nic - mówi otwarcie 60-latka. Bo jej życie ostatnio stało się nie do wytrzymania. Z powodu choroby jest niedożywiona. - Nie mogę jeść, nie mogę pić, jestem bardzo słaba. Ciągle jest mi niedobrze. Często wymiotuje - wylicza i ma nadzieję, że zabieg, na który do tej pory nie miała szans, da jej nowe życie.

NanoKnife to zestaw czterech igieł połączonych z generatorem prądu. Igły wprowadza się do tkanki nowotworowej pod kontrolą USG śródoperacyjnego lub tomografii komputerowej, a seria impulsów prądu stałego o wysokim napięciu, ale niskiej energii powoduje wytworzenie ubytków w błonach komórkowych, co powoduje utratę homeostazy, a w konsekwencji śmierć komórki. Normalnym nożem chirurgicznym taki zabieg nie byłby możliwy. - NanoKnife to cztery igły, które po otwarciu jamy brzusznej są wprowadzane do tkanki nowotworowej pod kontrolą USG. Zabieg obywa w znieczuleniu ogólnym. Igły wprowadzane są do guza na głębokość od 1 do 4 cm, w zależności od wielkości guza. Potem przez ok. 30 minut przez igły przepuszcza się impulsy prądu. Następuje nieodwracalna elektroporacja tkanek. W ciągu kilku tygodni od zabiegu guz powinien zostać zniszczony - wyjaśnia ideę zabiegu prof. Kielan.

Dziś w szpitalu przy ulicy Borowskiej lekarze z Wrocławia wraz z prof. Pawłem Lampe, chirurgiem z Katowic, który metodą NanoKnife operuje od kilku lat, zoperują panią Reginę. Pacjentka w ciągu tygodnia powinna opuścić szpital.

- Zabieg nie jest refundowany, a zestaw 4 igieł do operacji kosztuje 18 tys. zł. Mamy nadzieję, że NFZ jednak zechce refundować te procedury - dodaje prof. Wojciech Kielan. Bo metoda NanoKnife pozwala nie tylko na leczenie nieoperacyjnych guzów trzustki, ale także pojedynczych przerzutów do wątroby czy też raka prostaty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska