Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowa arka czeka w Kentucky. Tym razem zmieściły się w niej dinozaury

Janusz Michalczyk
Nastroje w Ameryce są chyba nie najlepsze, bo właśnie dotarła do nas wiadomość, że zbudowano tam replikę biblijnej Arki Noego. Nie wiadomo, czy spodziewają się wielkiej, ogólnoświatowej powodzi na skutek objęcia urzędu prezydenta przez ekscentrycznego Donalda Trumpa, czy może w wyniku doniesień o agresywnych wobec Rosji działaniach NATO, przypieczętowanych ostatnią naradą w Warszawie. Skoro powstała nowa arka to dni tej cywilizacji wydają się policzone. Chyba, że nie znajdzie się żaden poważny kandydat na nowego Noego - wobec braku lidera ratującego ludzkość taki kataklizm nie ma przecież żadnego sensu.

Zainteresowanych szczegółami informuję, że replika arki ma ponad 155 m długości, a jej wysokość odpowiada pięciopiętrowej kamienicy. Chrześcijańska organizacja Answers in Genesis (Odpowiedź w Księdze Rodzaju) wydała na drewniany statek 100 milionów dolarów. Ciekawe, ile na nim zarobi. To bowiem główna atrakcja parku tematycznego w stanie Kentucky, gdzie - podobnie jak w centrum kreacjonistów w Utah - główną ideą jest zaprzeczanie ewolucji i epatowanie publiczności olbrzymimi figurami dinozaurów. I u nas, na Dolnym Śląsku, są parki tematyczne z tymi sympatycznymi zwierzątkami, ale nikt jeszcze nie wmawia zwiedzającym, że żyły w tym samym czasie co ludzie. Naukowcy ustalili, że wymarły ok. 65 milionów lat temu, podczas gdy pradziad ludzkości pojawił się jakieś 200 tys. lat temu. Oczywiście, kreacjoniści są przekonani, że świat powstał 6 tys. lat temu, jak o tym mówi Biblia, a jeśli wiek skamieniałości jest wcześniejszy to tylko dlatego, że Pan Bóg sprawił, by wyglądały na starsze. Po co miałby to zrobić? To pytanie do Pana Boga.

Doktryna katolicka nadaje opowieści o potopie znaczenie metaforyczne. Według Biblii uratowała się jedynie rodzina Noego i zwierzęta. Po 40 dniach potopu arka osiadła na górach Ararat (obecnie w Turcji). Noe zawarł nowe przymierze z Bogiem (pierwsze to sprawka Mojżesza) i rozpoczął nową erę ludzkości. Na portalu Opoka tak o tym piszą: „Potop był karą za popełnione przez ludzi grzechy i zło. Jest to powieść o tym, że Bóg nie tylko jest sprawiedliwym sędzią grzeszników, ale również wybawicielem sprawiedliwych”. Z tego wynika, że opowieść o potopie ma na celu dyscyplinowanie ludzi. Metafora metaforą, ale na Opoce szeroko i z wyraźną sympatią rozpisują się o poszukiwaniach szczątków arki na górze Ararat. Opoka nie ma nic przeciwko temu, żeby arkę jednak znaleziono.

Australijski komik Jim Jeffries też ma w repertuarze opowieść o potopie, którą złośliwie zaczyna od przypomnienia, że według Biblii Noe żył 950 lat, ale księża nigdy o tym nie wspominają dzieciom, żeby nie nabrały podejrzeń. Według Jima australijskie dzieciaki najczęściej dopytują się o to, czy Noe na arce miał też kangury. To pytanie podchwytliwe, bo niby jak kangury miały dopłynąć na Bliski Wschód przez ocean. Odpowiedź brzmi: oczywiście, miał kangury, skoro każda para zwierząt z całego globu mu się zmieściła. Od siebie Jim dodaje, że Noe wymyślił specjalny system chłodzenia, żeby niedźwiedzie polarne mogły przetrwać. Był też nielichym spryciarzem, bo drzwi do arki zrobił nieduże - żeby nie wpakowały mu się tam dinozaury. Amerykanie się z tym nie zgadzają. Ich dzieci zbyt mocno pokochały dino.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska