18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Norbert i Maksym Kulonowie - o dwóch takich, co ukradli złoto

Paweł Kucharski
Dla Maksyma Kulona nie było straconych piłek w finale MPJ
Dla Maksyma Kulona nie było straconych piłek w finale MPJ Mikołaj Nowacki
Norbert i Maksym Kulonowie byli wyróżniającymi się graczami finałów mistrzostw Polski juniorów, w których Śląsk wywalczył złoty medal. Warto już teraz śledzić ich poczynania, bo w przyszłości mogą nam dać jeszcze więcej radości.

Pięć dni trwały zmagania koszykarzy w jakże wspaniałych dla nas finałach mistrzostw Polski juniorów. Kosynierka była kipiącym pozytywnymi emocjami wulkanem, który eksplodował, gdy w finale Śląsk odprawił z kwitkiem warszawską Polonię.

Doping w trakcie tego święta basketu był znakomity, ale tylko dwóch graczy doczekało się indywidualnych wyróżnień ze strony fanów. Z ich gardeł usłyszeć można było nazwiska Macieja Zielińskiego (to jednak sytuacja normalna i niejako rytuał) oraz... 19-letniego Norberta Kulona. Ten drugi to jeden z najlepszych zawodników Śląska nie tylko w finale MPJ, ale w przekroju całego sezonu. To także mózg wrocławskiej drużyny i reżyser akcji Wojskowych. To on, jak na kapitana przystało, poderwał zespół do walki, gdy w półfinałowym starciu ze Zniczem Jarosław WKS przegrywał 10 punktami.

Zmiennikiem Norberta jest jego brat. Młodszy o rok, ale nie mniej utalentowany. Maksym, bo o nim mowa, był jednym z objawień wrocławskiego turnieju. - W niektórych meczach grał nawet lepiej ode mnie. Sam byłem lekko w szoku - mówi z uśmiechem Norbert. Obaj zapowiadają się na koszykarzy dużego formatu, dlatego warto śledzić ich poczynania.

Pierwsze kroki w przygodzie ze sportem bracia Kulonowie stawiali w SP nr 72 pod okiem Krzysztofa Skulskiego. - On zmienił naszą mentalność i podejście do sportu. W piątej klasie wybierałem między koszykówką a piłką nożną. Na szczęście podjąłem słuszną decyzję, której nie żałuję do dziś - przyznaje Norbert. Do basketu Kulonów nie zraził nawet stosunkowo niski wzrost. I choć ich rodzice nie imponują gabarytami, to Maksym (187 cm) już teraz jest wyższy od Norberta (185) i może jeszcze urosnąć.

Jak to w rodzeństwie bywa, między Norbertem a Maksymem często dochodzi do sprzeczek i kłótni, ale, jak sami mówią, zawsze mogą na siebie liczyć.

- W dzieciństwie rodzice nieraz mieli z nami problem. Chodzimy do jednej szkoły (VIII LO - dop. PK), na szczęście Maks jest o rok młodszy. Nie wyobrażam sobie chodzenia z nim do jednej klasy. Nauczyciele mogliby nie wytrzymać - śmieje się Norbert. Na szczęście polem ich waśni i rywalizacji jest koszykówka.

- Na treningach walczymy jak o życie. Nasza determinacja do udowodnienia wyższości jest taka wysoka, że czasami gra jest parodią koszykówki, bez zasad, fauli, byleby tylko wygrać. Nie raz kończyło się przeciętą wargą, przetarciami czy potłuczeniami - nie kryje Norbert
- Mama mówi, że poza boiskiem jestem diabełkiem, a Norbert oazą spokoju. Na boisku to wygląda inaczej - dodaje Maksym.

Talent starszego z braci już został dostrzeżony. W 2010 roku Norbert był powoływany do kadry U-18. Udziału w ME na Litwie jednak nie dostąpił. Teraz liczy, że uda mu się pojechać z reprezentacją U-19 na MŚ na Łotwie. - Reprezentacja to wspaniała rzecz, przez rok wiele się nauczyłem, zwiedziłem kawałek Europy, miałem możliwość rywalizacji z najlepszymi - mówi.
Maksym na swoją szansę musi jeszcze poczekać, ale... - uważam - ma wystarczający potencjał, aby jeździć na zgrupowania. Musi w siebie uwierzyć i nadal ciężko trenować, bo ma talent i większe predyspozycję do grania w basket niż ja - zauważa Norbert.

Mimo wielu pochlebnych opinii napływających z różnych stron, Kulonowie mocno stąpają po ziemi i wiedzą, że przed nimi jeszcze dużo nauki. Maksym: - Muszę popracować nad rzutem z wyskoku i organizacją gry, chcę aby współpraca z kolegami na parkiecie wyglądała lepiej.

Norbert: - Moim mankamentem jest również rzut, pracuje nad tym ciężko i widać nieznaczne efekty, chciałbym również poprawić grę w kontrataku, szybciej przenosić piłkę na pole ataku. Na co dzień Kulonowie niczym się nie różnią od swoich rówieśników. I tak, jak oni, kładą duży nacisk na naukę. W maju Norberta czeka matura. Potem, jak wszystko pójdzie zgodnie z planem, studia na Uniwersytecie Ekonomicznym.

Liczy się tylko to, by być lepszym od brata. Nieraz kończy się to kontuzjami

Grzegorz Krzak, trener Śląska Wrocław - To moi pupile i ulubieńcy

Norbert i Maksym są bardzo inteligentni, chłonni wiedzy, nie opuszczają treningów. Odkąd ich poznałem, stali się moimi ulubieńcami i pupilami. Maksym ma bardzo dobry ciąg na kosz, a w niektórych zagraniach przypominają mi Roberta Skibniewskiego. Musi jednak poprawić swój rzut. Mankamentem Norberta było do niedawna to, że za dużo grał na koźle, nie uruchamiał kontr. Jest za to bardzo dynamiczny, ma niezły rzut. Obaj muszą jeszcze popracować nad swoją fizycznością.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska