Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nocne polowania Straży Miejskiej przy ul. Księcia Witolda we Wrocławiu. Mieszkańcy nie mogą spać

Maciej Rajfur
Maciej Rajfur
Ulica Księcia Witolda we Wrocławiu
Ulica Księcia Witolda we Wrocławiu Kornel Mirkowski
Od prawie dwóch miesięcy Straż Miejska odholowuje pojazdy nieprawidłowo zaparkowane przy ul. Księcia Witolda we Wrocławiu. To powinno cieszyć mieszkańców okolicy, gdyby nie fakt, że laweta przyjeżdża w późnych godzinach. Nawet o 3 w nocy.

Ulica księcia Witolda to ścisłe centrum Wrocławia. Zawsze trudno było tu z przejazdem i parkowaniem. Przy wjeździe w tę ulicę od strony mostu Sikorskiego stoi znak zakazu zatrzymywania się i postoju pod groźną odholowania pojazdu. Ale kierowcy nic sobie z tego nie robią, stając po jednej i po drugiej stronie jezdni. Głównie są to busy i samochody dostawcze, które parkują w tych miejscach po kilka godzin, usługodawcy, którzy wykańczają okoliczne mieszkania. Co ciekawe, nawet, kiedy ulica zostaje zastawiona z obu stron, jest na tyle szeroka, że samochody mijające się z naprzeciwka nie mają problemu. Ale zakaz to zakaz. Wyrażony wyraźnie w dwóch znakach.

Nie w tym jest jednak największy problem.

"Od prawie dwóch miesięcy straż miejska regularnie, mniej więcej co dwa dni, przyjeżdża około godziny 22 albo później i odholowuje zaparkowane nieprawidłowo samochody. Dlaczego robią to o takich porach? Raz przyjechali o 3 w nocy. Laweta powoduje spory hałas na kostce, która jest powierzchnią ulicy. W dodatku ten cały proces wciągania samochodów na lawetę, pisk opon, alarmy. To budzi nas - mieszkańców. Czemu musimy to znosić pod naszymi oknami?" - zastanawia się Kornel Mirkowski, który mieszka przy ul. księcia Witolda.

Dziwi go taktyka straży miejskiej, która nie reaguje w ciągu dnia, gdy ulica jest zapełniona samochodami, a przyjeżdża nocą, aby karać tych, co źle parkują.

"Czasem zdarza się, że przyjeżdża bus np. kurierski i staje jakby na jednym pasie jezdni. Trzeba go wymijać. A o godz. 24, czy 1 w nocy stoi kilka samochodów po bokach i wówczas się zaczynają interwencję straży, kiedy już tak naprawdę te pojazdy nie przeszkadzają w ruchu, za to nam przeszkadza hałas całego holowania. To jakiś absurd. Wczoraj przyjechali wcześniej, bo... przed 22" - oświadcza z gorzkim uśmiechem Mirkowski.

Jak zaznacza, nie ma nic przeciwko pracy straży miejskiej, która powinna pilnować egzekwowania zakazu postoju, ale obecne działania są dla niego nie do przyjęcia.

"Albo usuńmy znaki zakazu, albo wypisujmy mandaty, czy holujmy samochody w ciągu dnia, a nie w czasie ciszy nocnej, kiedy wszyscy śpią. Pamiętam, że w marcu, widziałem na szybach samochodów upomnienia od straży, ale nikt się raczej nimi nie przejął. W nocy te auta po prostu odholowali i tak regularnie po zmroku przyjeżdżają. Jak długo?" - zastanawia się wrocławianin.

Zapytaliśmy o tę sprawę Straż Miejską Wrocławia, ale nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Próbowaliśmy się skontaktować z rzecznikiem prasowym - także bez odzewu.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska