Środa, 23 czerwca, godzina 19, zbiórka przed amfiteatrem w centrum handlowym Magnolia. Marcin Nikiel instruuje team w pomarańczowych odblaskowych kamizelkach - czyli tych, którzy będą pilnować pozostałych rolkarzy. Za niecałą godzinę wyruszą na ulice, więc wszystko musi być dopięte na ostatni guzik.
- Pilnujemy, żeby nikt nie jeździł po chodnikach, nikt nie zostawał w tyle, ustalamy, kto jedzie z przodu, a kto z tyłu i rozdajemy wszystkim regulaminy - tak brzmią jego ostatnie zalecenia.
A potem organizatorzy i ich drużyna już tylko czekają, aż wszyscy się zbiorą i po godzinie 20 w ponad 400-osobowej grupie ruszają na rolkach ulicami Wrocławia.
Łukasz Lisowski i Marcin Nikiel spotkali się 18 lat temu w szkole. Obydwaj mieszkali wówczas w Niemczech, pod Frankfurtem. Ale na rolkach jeździli, jeszcze zanim się poznali. Na pomysł, żeby zorganizować nightskating, wpadli w 2007 r. Obydwaj mieszkali już wtedy we Wrocławiu. Odwiedzali swoich rodziców w Niemczech i jeżdżąc wokół jeziora Niddatalsee pomyśleli, że w Polsce też można by pojeździć na rolkach, ale właściwie to nie ma gdzie. Obydwaj brali wcześniej udział w nightskatingu we Frankfurcie.
Aby nightskating doszedł do skutku, trzeba było załatwić bardzo wiele formalności w odpowiednich urzędach i posiedzieć w przepisach
Oficjalnie nightskating odbywa się tam od 10 lat, ale inicjatywa ruszyła kilka lat wcześniej. Frankfurt ma zbliżoną do Wrocławia liczbę mieszkańców, ale rolki cieszą się tam o wiele większą popularnością, a na nocne rajdy wyrusza regularnie około 2 tys. uczestników. Bywało, że zbierała się tam nawet rekordowa liczba 7 tys. rolkarzy. Sama idea okazała się bardzo popularna i przyjęła się już w wielu niemieckich miastach.
Łukasz Lisowski i Marcin Nikiel zainicjowali nocne jeżdżenie na rolkach we Wrocławiu w maju, ale starania o realizację nightskatingu zaczęli już pół roku temu. Obydwaj przyznają, że początki w urzędach były naprawdę trudne.
- Kiedy mówiliśmy, z czym przychodzimy, ludzie pukali się w czoło - śmieje się Marcin Nikiel. Nie inaczej zareagowali sami wrocławscy rolkarze.
- Przyszli do nas i powiedzieli, że chcą zrobić imprezę na kilkaset osób - wspomina Tomasz Budek, prezes Wrocławskiego Stowarzyszenia Wrotkarskiego Wrolka. - Wtedy wydawało nam się to niemożliwe, bo nasze stowarzyszenie liczy zaledwie kilkunastu członków - dodaje.
- Aby nightskating doszedł do skutku, trzeba było załatwić bardzo wiele formalności w odpowiednich urzędach i posiedzieć w przepisach - wspomina Łukasz Lisowski. - Potem zostało nam zaplanowanie trasy i znalezienie ludzi chętnych do jeżdżenia na rolkach po ulicach, co wcale nie było takie proste - dodaje organizator.
Do Stowarzyszenia Wrolka Łukasz i Marcin trafili dzięki szczęśliwemu zbiegowi okoliczności. Na parkingu Magnolii spotkali chłopaka jeżdżącego na rolkach i spytali, czy nie zna innych rolkarzy. Okazało się, że Przemek Jakubski należy do Wrolki. Dziś Stowarzyszenie pomaga w organizacji imprezy, a Jakubski jest członkiem Teamu.
Choć Marcin Nikiel i Łukasz Lisowski są pomysłodawcami i organizatorami nightskatingu, to, że nocne jeżdżenie na rolkach doszło do skutku, jest efektem dobrej woli wielu osób.
- Pomagają nam rolkarze, designerzy, graficy, twórcy naszej strony internetowej. Wszyscy robią to za darmo, bo tak jak my wierzą, że warto coś razem stworzyć - podkreśla Marcin Nikiel.
W nightskatingu chodzi o to, aby propagować aktywny sposób spędzania wolnego czasu, a ponieważ rolki to sport sezonowy, Łukasz Lisowski z Marcinem Niklem marzą o tym, aby stał się sposobem na spędzanie wakacji w mieście.
Co trzeba zrobić, żeby wziąć udział w nocnym przejeździe na rolkach? Przede wszystkim mieć rolki i podstawowe umiejętności korzystania z nich. Warto też wyposażyć się kask i ochraniacze i oczywiście obowiązkowo trzeba stosować się do regulaminu. A co z dziećmi? Początkowo organizatorzy chcieli wykluczyć najmłodszych, żeby za bardzo ich nie forsować, bo trasy obejmują kilkanaście kilometrów. W praktyce okazało się, że na mecie to dzieci są najmniej zmęczone, a dorośli opadają z sił.
Pomagają nam rolkarze, designerzy, graficy, twórcy naszej strony internetowej. Wszyscy robią to za darmo, bo wierzą, że warto coś razem stworzyć
- Dlatego są mile widziane, a tempo przejazdu zawsze jest dostosowywane do możliwości wszystkich uczestników - deklaruje Łukasz Lisowski. Pierwszy nigthskating we Wrocławiu miał miejsce się 12 maja, a kolejny jest planowany na 21 lipca. Jeśli się uda, dwa kolejne nocne przejazdy na rolkach mają szansę odbyć się w sierpniu. 23 czerwca rolkarze pokonali 18-kilometrową trasę. Najpierw pojechali Lotniczą w kierunku stadionu. Tam zrobili kółko na pętli przy wiadukcie. Następnie wrócili pod Magnolię na krótką przerwę, po czym znów wyruszyli w trasę, tym razem w kierunku centrum. Tam na ul. Kazimierza Wielkiego zawrócili na wysokości Heliosa.
Miejskie sporty
Parkour - pochodząca z Francji sztuka pokonywania przeszkód w jak najszybszy i najefektowniejszy sposób.
Freerun - wywodzi się od parkouru, ale bardziej od efektywności i szybkości liczą się tu efektowne, popisowe tricki.
Urban climbing - czyli miejska wspinaczka, najlepiej po fasadach budynków. Sport zarazem niebezpieczny i nielegalny.
Freestyle - jazda slalomowa na rolkach pomiędzy plastikowymi kubeczkami.
Speed slalom - popisowa jazda slalomowa na tylnym kółeczku rolki.
Agressive skating - wyczynowa jazda na rolkach, po murkach, poręczach i rampach.
Free ride - połączenie rolek z parkourem, czyli jazda przez miasto z pokonywaniem przeszkód.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?