Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nikt ze szpitala nie bronił zwolnionego chirurga

Agata Grzelińska
Dr Adam Domanasiewicz
Dr Adam Domanasiewicz Tomasz Hołod
Doskonały chirurg, wybitna postać, wyjątkowy fachowiec, ale trudny człowiek - tak o dr. Adamie Domanasiewiczu mówi dyrekcja i załoga szpitala.

Przez kilka dni dyrekcja Szpitala im. św. Jadwigi Śląskiej w Trzebnicy nie komentowała zwolnienia z pracy wybitnego chirurga dr. Adama Domanasiewicza. Rozstanie z lekarzem, który od lat jest jedną z pierwszoplanowych postaci szpitala słynącego z przeszczepów ręki, dla wielu osób było wielkim zaskoczeniem. Tym bardziej, że niejasne były okoliczności zwolnienia chirurga. Oficjalny powód: „naruszenie nietykalności cielesnej pacjenta”, do której miało dojść ponad dwa miesiące temu. Lekarz mówił, że to on został napadnięty przez pacjenta, a prawdziwy powód zwolnienia jest zupełnie inny.

- Zwolniono mnie dlatego, że jestem niewygodny jako naturalny lider opozycji wobec dyrekcji. Otwarcie sprzeciwiałem się redukcji zatrudnienia w szpitalu, zamienianiu umów o pracę na śmieciowe - uważa lekarz.

CZYTAJ TEŻ: Wybitny chirurg dr Adam Domanasiewicz zwolniony ze szpitala. Pobił pacjenta czy był niewygodny?

Dyrekcja szpitala długo nie komentowała sprawy. Dziś jednak zorganizowała konferencję prasową. Z dyrektorem Piotrem Dytką i wicedyrektorem dr. Adamem Chełmońskim przyszło na nią aż 21 osób. Byli to ordynatorzy, lekarze, pielęgniarki i inni pracownicy placówki. Wszyscy mówili jednym głosem, że dr Domansiewicz jest świetnym fachowcem, doskonałym, wybitnym chirurgiem, ale bardzo trudnym człowiekiem. Nikt nie stanął wczoraj w obronie nieobecnego lekarza.

- Stanowczo podkreślam, że przyczyny rozwiązania umów z panem doktorem maja charakter wyłącznie merytoryczny - podkreślał dyrektor Piotr Dytko.

Decyzję o rozwiązaniu kontraktu z doktorem podejmował też wicedyrektor Adam Chełmoński. Zapewniał, że zwolnienie dr. Domansiewicza nie spowoduje żadnych negatywnych skutków dla pacjentów ani dla jakości usług. - W ciągu 10 lat, odkąd ewidencjonowane są skargi, na żadnego innego z 99 lekarzy z tego szpitala nie było tylu skarg, co na doktora Adama Domanasiewicza - mówił dr Chełmoński. Dopytywany o konkretną liczbę skarg precyzował, że jest ich około 10.

Większość zebranych pracowników szpitala opowiadała, jak źle lekarz potraktował ich lub pacjentów. Dodawali jednocześnie, że sytuacja jest przykra i że nikt nie odbiera mu należnego uznania. Nikt z obecnych nie stanął w obronie lekarza. Dyrektor szpitala potwierdził jednak, że dotarła do niego petycja w obronie chirurga podpisana przez kilka osób.

W piątek o godz. 16 przed szpitalem grupa pacjentów organizuje pikietę poparcia dla zwolnionego lekarza. Pikiety nie wyklucza też dolnośląska Solidarność, która chce przywrócenia swego związkowego kolegi do pracy. Akcję w obronie lekarza organizuje też Ruch Kukiza. - Nie stać nas jako Polski, by stracić takiego fachowca - mówi Marcin Królak z tego ugrupowana.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska