Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

NIK donosi na dyrekcję lasów z Wrocławia

Marcin Rybak
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Fot. Piotr Krzyżanowski
W regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych we Wrocławiu sankcjonowano łamanie prawa przez firmę znanego biznesmena Ryszarda Sobiesiaka - twierdzi Najwyższa Izba Kontroli.

Wrocławska dyrekcja Lasów Państwowych pozwalała na łamanie prawa przez firmę Ryszarda Sobiesiaka, budującą wyciąg w Zieleńcu - twierdzi Najwyższa Izba Kontroli. Wczoraj Izba ogłosiła, że zawiadomi w tej sprawie prokuraturę.

Chodzi o nielegalną wycinkę lasów w Zieleńcu pod budowę wyciągu krzesełkowego. Zdaniem NIK, dzięki tolerowaniu bezprawia przez urzędników z Regionalnej Dyrekcji Lasów firma wrocławskiego biznesmena mogła uruchomić swój wyciąg pół roku szybciej.

Śledztwo w tej sprawie trwa od stycznia. Prowadzi je Prokuratura Apelacyjna w Poznaniu. Przypomnijmy, że rok temu o interesach Sobiesiaka zrobiło się głośno, gdy ujawniono tzw. "aferę hazardową". CBA wytropiło powiązania przedsiębiorców branży hazardowej, m.in. Sobiesiaka, z politykami.

W styczniu wszczęto śledztwo w sprawie nieprawidłowości w Lasach Państwowych. Agenci CBA zabezpieczyli dokumenty w Dyrekcji Lasów, Ministerstwie Ochrony Środowiska, Dolnośląskim Urzędzie Wojewódzkim.

Rzecz dotyczy historii z września 2008. Na początku tego właśnie miesiąca rozpoczęto wycinkę lasu pod wyciąg budowany przez firmę Sobie-siaka. Stosowne zezwolenia wydano dopiero pod koniec września.
Zdaniem NIK co prawda na biznesmena nałożono karę 300 tysięcy złotych, ale jej nie egzekwowano. Ściąganie pieniędzy zaczęło się dopiero wtedy, gdy w Dyrekcji Lasów zaczął pracować kontroler Najwyższej Izby Kontroli.

Izba krytykuje też "usankcjonowanie" - jak to określa - nielegalnych działań poprzez wydanie decyzji legalizującej bezprawną wycinkę. Było to wiosną 2009 roku. Nie zawiadomiono też o całej sprawie policji i prokuratury.

- Ja zostałem dyrektorem w Regionalnej Dyrekcji Lasów w listopadzie 2008. Od razu dowiedziałem się o nielegalnej wycince i nakazałem nałożenie kar - tłumaczy nam Wojciech Adamczak, radny wojewódzki PSL, do niedawna dyrektor w Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych we Wrocławiu, teraz nadleśniczy w Wołowie.

- Po kilku miesiącach nasza wewnętrzna kontrola ujawniła, że były nieprawidłowości. Chodziło o procedurę dotyczącą sprawy zezwoleń na wycinkę drzew pod wyciąg Sobiesiaka. Natychmiast nakazałem zawiadomić prokuraturę - zapewnia Adamczak. - Mam na to dokumenty. Było to na początku 2009 roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska