Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niepełnosprawnemu z amputowaną nogą urzędnicy zabrali 529 zł renty

Norbert Ziętal
- Przeszło rok temu dostałem ostatnie pieniądze. Od tego czasu żyję z pomocy mojej znajomej. Jednak ile tak można? Przecież idzie zima, już jedną jakoś przetrwałem bez pieniędzy, nie wiem, czy drugi raz się uda - mówi Stanisław Mazur.
- Przeszło rok temu dostałem ostatnie pieniądze. Od tego czasu żyję z pomocy mojej znajomej. Jednak ile tak można? Przecież idzie zima, już jedną jakoś przetrwałem bez pieniędzy, nie wiem, czy drugi raz się uda - mówi Stanisław Mazur. Norbert Ziętal
Marzeniem Stanisława Mazura jest, aby pomoc społeczna przywróciła mu zabraną rok temu rentę. To ledwie 529 złotych, jednak on obecnie nie ma nic. Urzędnicy tłumaczyli mu, że w jego gospodarstwie jest za duży dochód na osobę.

- Ponad rok temu, na początku września, ostatni raz wziąłem 529 złotych renty socjalnej. Zaraz potem odmówili mi prawa do niej. Dlaczego? Bo w domu mojej znajomej, u której obecnie przebywam, został przekroczony dochód na jednego członka rodziny. A przecież ja nie jestem w tej rodzinie. Jestem tutaj obcy. Ja tutaj tylko wynajmuję kąt, bo nie mam się gdzie podziać. Dlaczego to jest w taki nieludzki sposób liczone? Zupełnie nie mogę tego zrozumieć! - denerwuje się 61-letni Stanisław Mazur.

Właśnie wrócił do domu. Ma prawie w całości amputowaną lewą nogę. Porusza się na wózku inwalidzkim.

- Ta noga to efekt mojego zaniedbania. To, nie powiem, bo może gdybym się wcześniej zgłosił do lekarza... - zamyśla się.

Na stałe zameldowany jest we wiosce w gm. Gać w pow. przeworskim.

- Tam nie miałem żadnego problemu z zasiłkiem. Mieszkałem sam w starym domu, co miesiąc dostawałem zasiłek. Ta moja chałupa to taka stara jest, przeszło stuletnia, że się tam mieszkać nie da. Konieczny byłby remont, choćby dachu, a ja nie mam na to pieniędzy. Dlatego jestem tutaj, w domu znajomej Krystyny Osak, poznanej w domu opieki społecznej - mówi pan Stanisław.

Gdzie „centrum życiowe”, tam renta socjalna

Domu nie może sprzedać, bo jego część, należącą do krewnej, zajął bank. Za długi. Pan Stanisław trafił do domu opieki społecznej w gm. Horyniec-Zdrój. Tutaj poznał Krystynę Osak z Narola. Nie byli zadowoleni z opieki, postanowili, że opuszczą zakład. Dokąd pójdą? Do Gaci nie, bo tam nie ma gdzie zamieszkać. Musieli do domu pani Krystyny.

- Tutaj teraz mieszkam - inwalida wskazuje przedsionek. Stary tapczan, jakaś zasłonka na oknie, półka na ścianie, dwa krzyżyki nad drzwiami.

Od tej chwili rentę brał w MGOPS w Narolu, mimo że na stałe zameldowany jest w gm. Gać. Okazuje się, że ważne jest określenie aktualnego „centrum życiowego”. Niestety, pojawiły się problemy. Zgodnie z urzędniczymi normami, obecnie „centrum życiowe” pana Stanisława składa się z czterech osób. Kobieta dostaje rentę, takie same świadczenia otrzymują jej dwaj dorośli synowie. Po zsumowaniu dochodów tych trzech osób i podzieleniu na cztery, czyli z dodaniem pana Stanisława, wyszło, że dochód na jedną osobę jest w tym gospodarstwie wyższy od limitu, który uprawnia do renty socjalnej.

- Ja biorę 444 złote renty, jeden syn - tysiąc, a drugi - sześćset. To ponad 2 tys. złotych. Ten drugi syn żyje sam, nic się nie dokłada. To dlaczego tak policzyli? - dziwi się pani Krystyna.

- A ja nie mogę zrozumieć, dlaczego ja jestem zaliczany do tej rodziny. Przecież ja nie jestem z nimi spokrewniony. Tylko wynajmuję ten kąt, bo nie mam się gdzie podziać - piekli się pan Stanisław.

Jeszcze raz przyjrzą się sprawie

Monika Rybka, kier. Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Narolu, twierdzi, że nie może rozmawiać o konkretnych osobach.

- Obowiązuje nas tajemnica. Jednak mogę zapewnić, że pomimo, iż znamy sprawę, to nasz pracownik socjalny jeszcze raz się jej dokładnie przyjrzy - deklaruje kierowniczka.

Do sprawy wrócimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Niepełnosprawnemu z amputowaną nogą urzędnicy zabrali 529 zł renty - Nowiny

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska