Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niemoralnie u Bonifratrów. Dyrektorka hospicjum podała się do dymisji

Marcin Rybak
fot. Paweł Relikowski
We wrocławskim hospicjum – którego dyrektorka kupiła mieszkanie od pacjentki – wszczęta została kontrola przez prowincjała zakonu Bonifratrów. Bohaterka transakcji podała się dziś do dymisji. Została ona przyjęta.

Zakon Bonifratrów błyskawicznie zareagował na ujawnioną przez portal www.GazetaWroclawska.pl historię z mieszkaniem kupionym od pacjentki hospicjum przez jego dyrektorkę Annę Olchówkę. Dzisiaj pani dyrektor podała się do dymisji, która została przyjęta ze skutkiem natychmiastowym.

Prowincjał zakonu Bonifratrów brat Eugeniusz Kret zarządził wewnętrzną kontrolę we wrocławskim hospicjum. Będzie ją prowadzić pani prawnik z Krakowa, gdzie mieści się kuria polskiej prowincji zakonu Bonifratrów. Ma też być przygotowany regulamin tak by podobne historie nigdy więcej nie mogły się powtórzyć. – Dla mnie to jest oczywiste, że takie transakcje są niedopuszczalne – mówi nam brat prowincjał. Jego zdaniem pierwsze ustalenia z kontroli powinny być znane w ciągu tygodnia.
Tymczasem postępowanie sprawdzające prowadzi też wrocławska Prokuratura rejonowa Stare Miasto. Trafił do niej artykuł Gazety Wrocławskiej. Zgodnie z prawem w ciągu 30 dni musi zapaść decyzja czy należy wszcząć śledztwo, czy nie, bo nie ma podejrzenia, by doszło do przestępstwa.

Przypomnijmy, że kontrowersyjna transakcja została przeprowadzona w listopadzie ubiegłego roku. Mieszkanie o powierzchni 42 metrów kwadratowych należało do pani Aurelii 69-letniej wrocławianki. Latem ubiegłego roku trafiła ona do szpitala. Okazało się, że jest śmiertelnie chora na raka i ze szpitala pojechała wprost do hospicjum zakonu Bonifratrów na ulicy Poświęckiej we Wrocławiu.

Pod koniec listopada – jak wynika z informacji zawartych w księdze wieczystej – pani Aurelia sprzedała mieszkanie dyrektorce Annie Olchówce. Ceny transakcji nie znamy. Bratowa pani Aurelii Danuta Skiemska twierdzi, że w zamian za mieszkanie chora kobieta miała obiecany „osobny pokoik w hospicjum”. Miała też dostać jakąś gotówkę.

Z relacji Danuty Skiemskiej wynika, że pani Aurelia nie dostała ani gotówki, ani osobnego pokoiku ani nawet żądanych dokumentów transakcji. Aurelia – gdy jeszcze żyła – mówiła, że dokumenty pani dyrektor wzięła na przechowanie.

Mieszkanie pani Aurelii – na wrocławskich Hubach ~ było przedmiotem komorniczej egzekucji. Chciał je sprzedać komornik by odzyskać długi, jakich sporo miała właścicielka mieszkania. Lokal wycenił na 230 tysięcy złotych, cena wywoławcza na licytacji to 172 tysiące, a wszystkie długi razem z odsetkami i kosztami komornika to 97 tysięcy złotych. Pani dyrektor nie kupiła mieszkania na licytacji tylko kilkanaście dni wcześniej.

Z Gazetą Wrocławską nie chciała rozmawiać. W jej imieniu skontaktowała się z nami osoba przedstawiająca się jako pełnomocnik i prawnik. Przekonywała nas, że nie ma powodu, by dziennikarze interesowali się transakcją i że pani Aurelia sprzedając lokal, była w dobrej kondycji i w pełni świadoma. Aurelia zmarła 3 maja.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska