Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niemiecki szaber w Polsce (ZAGADKI, TAJEMNICE, SEKRETY)

Juliusz Woźny
Niemieccy żołnierze, którzy pierwszego września wymaszerował na wojnę z Polską, po zwycięskiej kampanii powracają tryumfalnie do Breslau. Dzielnych żołnierzy Wehrmachtu witają orkiestry, kwiaty, radosne okrzyki. I ciekawa sprawa. Rzecz, o której rzadko kto dziś wspomina. Po powrocie rycerskiej armii w miejscowych sklepach pojawia się mnóstwo przedmiotów... z Polski. Przypadek?

Dzisiejszy Plac Wolności, kiedyś Plac Zamkowy. W czasach niemieckich pełnił ważną rolę - to tutaj odbywały się parady wojskowe. Friedrich August Stüler zaprojektował pałac w ten sposób, aby król Prus mógł obserwować z okna defilady swojej armii z gabinetu, a nawet sypialni. Później organizowano tu ważne w dziejach miasta masowe imprezy. Na przykład 10 maja 1933 urządzono masowe uroczyste palenie książek, a w roku 1938 podczas Wielkoniemieckiego Święta Sportu i Gimnastyki pojawił się sam Adolf Hitler.

Stąd zresztą widać balkon nad głównym wejściem do hotelu „Monopol”, z którego przemawiał do rozentuzjazmowanego tłumu breslauerów. Ten balkon dobudowano specjalnie w tym celu w roku 1937. Dlaczego właśnie to miejsce wybrałem, aby przypomnieć, co działo się we Wrocławiu we wrześniu i październiku 1939 roku? O tym pod koniec.

Około godziny 3 nad ranem w piątek 1 września nad miastem przeleciały samoloty wojskowe, kierujące się na Warszawę. To z Wrocławia przyleciały bombowce, które obracały w ruinę stolicę Polski. W tym dniu gazety na pierwszych stronach miały tytuł: „Przeciwuderzenie wzdłuż całej granicy niemiecko-polskiej” - przekaz jest jasny – Niemcy się bronią przed polskimi działaniami zaczepnymi. Armia generała von Blaskowitza uderza na kierunku Kępno-Sieradz-Łask, zmierzając ku Warszawie.

Nieco później, o godz. 4.02 wystartowały samoloty z lotniska Nieder Ellguth - Ligota Dolna, wsi położonej obecnie w Polsce, między Wrocławiem a Katowicami. To one zmasakrowały Wieluń – z premedytacją biorąc na cel szpitale, domy, zagrody i inne obiekty cywilne bez jakiegokolwiek znaczenia wojskowego. Ale przecież sam Hitler powiedział: Zniszczenie Polski jest naszym pierwszym zadaniem. „Bądźcie bez litości, bądźcie brutalni”.

Od wczesnych godzin rannych ulicami miasta przeciągały tłumy ogarnięte wojenną euforią, „wiwatując na cześć wodza i jego niezwyciężonej armii”. Wszyscy rozchwytywali poranne wydania gazet, które na pierwszych stronach informowały o rozpoczętym „przeciwuderzeniu wzdłuż całej granicy polsko-niemieckiej”. Komunikat był jasny – to Polacy zaatakowali, Niemcy jedynie odpowiedzieli na działania zaczepne wroga. Entuzjazm utrzymywał się na najwyższym poziomie, podgrzewany optymistycznymi komunikatami prasy w ciągu kolejnych dni wojny. 14 września zamknięto ostatecznie polski konsulat we Wrocławiu, internowano ostatnich jego 5 pracowników, po czym wydalono ich do Danii.

Zobaczcie inne odcinki serii ZAGADKI, TAJEMNICE, SEKRETY

Kapitulację Warszawy 28 września uczczono we Wrocławiu trzydniowym świętem. Dr Stefan Kuczyński, polski lekarz mieszkający i pracujący we Wrocławiu wspominał przybycie polskich jeńców, którzy prowadzeni przez wrocławskie ulice zachowywali się z godnością, „byli bez pasów, ale każdy miał wyczyszczone buty i kroczył z podniesioną głową.” Trzeba zaznaczyć, że publiczność niemiecka odnosiła się do nich prawie z szacunkiem. Pod koniec września przez Wrocław przejeżdżają transporty polskich jeńców wojennych, niektórzy są przesłuchiwani właśnie tu w Breslau.

Październik 1939 - powiewają czerwone flagi ze swastykami VIII Korpus Armijny, który pierwszego września wymaszerował na wojnę z Polską, po zwycięskiej kampanii powraca tryumfalnie do Breslau. Wrocławianie w euforii wojennej. Dzielnych żołnierzy Wehrmachtu witają orkiestry, kwiaty, radosne okrzyki. I ciekawa sprawa. Rzecz, o której rzadko kto dziś wspomina. Po powrocie rycerskiej armii w miejscowych sklepach pojawia się mnóstwo przedmiotów... z Polski. Przypadek? Nie sądzę! Czyżby na zdobytych terenach odbywał się rabunek? Szaber? Stefan Kuczyński, polski lekarz, mieszkający we Wrocławiu zanotował w tym czasie: „grupy różnego rodzaju szumowin, awanturników i handlarzy z zamiarem zdobycia łupu na nowych terenach. (…) najczęściej wieczorami i nocą przybywały samochody, naładowane różnego rodzaju towarami. Przywożono meble, fortepiany, materiały, obuwie, a przede wszystkim żywność. Szczególnie bogacili się urzędnicy, którzy na podbitych polskich ziemiach pełnili ważne funkcje. Ich dzieci i żony paradowały w futrach, polskich butach, dotychczas u nich niespotykanych. Ich kuchnie zaopatrzone były w niesamowite ilości artykułów spożywczych, jak wędliny, drób, wódka.” Brzmi znajomo? Ileż to razy media wspominały o szabrze, który dokonał się po pojawieniu się Polaków na terenie dolnego Śląska od maja 1945, a tu proszę... było coś takiego jak niemiecki szaber na terenach Polski. Wszystkie te towary i toboły wyładowywane były z samochodów w asyście żołnierzy Wehrmachtu, przechodnim nie wolno było się zatrzymywać i obserwować scen rozładunku łupów. Żołnierze z frontu także przybywali obładowani ciężkimi tobołami”.

Radość z wojennych łupów jest tym bardziej zrozumiała, że we wrześniu na terenie całej III Rzeszy zostały wprowadzone kartki na żywność, potem na ziemniaki, sól, a następnie reglamentacji poddano wszystko, łącznie z odzieżą. Mobilizowani przez propagandę Goebbelsowską („Armaty zamiast masła”) Niemcy poddawali się tym restrykcjom ze zrozumieniem. Dostawa zrabowanych w Polsce dóbr oznaczała, że sukcesy militarne niebawem przełożą się na obiecany dobrobyt.

W prasie wrocławskiej z tamtego czasu praktycznie nie ma informacji o stratach wśród niemieckich żołnierzy. Nekrologii o tych, którzy stracili życie w Polsce, pojawiają się wśród ogłoszeń drobnych oferujących odzież i kapelusze, także te żałobne.

Dlaczego wybrałem ten plac, aby opowiedzieć o niemieckich tryumfach i niemieckim szabrze? Gdy Niemcy przegrały wojnę, to tu odbyła się defilada powracających z frontu wojsk urządzona 26 maja 1945 roku. Polscy żołnierze kroczyli wówczas po nazistowskich flagach rozesłanych na bruku placu zamkowego. Przypomina o tym znajdująca się na placu tablica.

Wszystkie programy z cyklu "Zagadki, tajemnice, sekrety..." dostępne są tutaj KLIKNIJ

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska