Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niemiecki biznes jest przeciwny wstrzymaniu prac na Odrze

Robert Bagiński
Przeciwnicy prowadzonych prac próbują wywrzeć wrażenie, że Odra zostanie „wbita" w betonowe koryto. W rzeczywistości coś takiego w ogóle nie jest przewidziane. Zdjęcie ilustracyjne
Przeciwnicy prowadzonych prac próbują wywrzeć wrażenie, że Odra zostanie „wbita" w betonowe koryto. W rzeczywistości coś takiego w ogóle nie jest przewidziane. Zdjęcie ilustracyjne Polska Press
Niemiecki biznes myśli o inwestycjach na Odrze inaczej niż politycy. Kolejne głosy środowisk biznesowych potwierdzają tezę, że protesty przeciwko inwestycjom na rzece, mają podłoże jedynie ideologiczne i polityczne. Ubiegłoroczna katastrofa ekologiczna wykorzystywana jest do straszenia.

- Prace, które obecnie są prowadzone na Odrze przez Polskę, służą temu, żeby poprawić ochronę przeciwpowodziową, zarówno po polskiej, jak i niemieckiej stronie. Nie powinny zostać przerwane – powiedział w wywiadzie dla Deutsche Welle, Robert Radzimanowski, dyrektor ds. polityki regionalnej w Izbie Przemysłowo-Handlowej Brandenburgii Wschodniej.

To nie pierwsze takie stanowisko ze strony niemieckiego biznesu. Kilka tygodni temu, oświadczenie w sprawie Odry wydała polsko-czesko-niemiecka, Unia Izb Łaby i Odry. - Opowiadamy się za realizacją porozumienia w sprawie modernizacji Odry granicznej i zwiększonego wykorzystania żeglugi śródlądowej jako ważnego działania rozwojowego – postulowali członkowie organizacji, która swoim zakresem działania obejmuje prawie milion przedsiębiorstw.

Dyrektor Radzimanowski, to pierwszy tej rangi przedstawiciel niemieckiego biznesu, który zadał kłam tezą polskich i niemieckich polityków, a także ekologów, że inwestycje na Odrze mają na rzekę negatywny wpływ.

- Przeciwnicy prowadzonych prac próbują wywrzeć wrażenie, że Odra zostanie „wbita" w betonowe koryto. W rzeczywistości coś takiego w ogóle nie jest przewidziane – skonstatował. Zaznaczył przy tym, że użeglownienie rzeki jest w interesie tak Polski, jak i Niemiec. - Każda tona towaru, która zamiast ciężarówką będzie transportowana drogą wodną, oznacza dla regionu i środowiska ogromne odciążenie – wyjaśnił.

ZOBACZ TAKŻE: TAK POWSTAJE WIELKI TUNEL W RAMACH BUDOWANEJ DROGI EKSPRESOWEJ S3

od 16 lat

Odniósł się również do ubiegłorocznej katastrofy ekologicznej na rzece. Jego zdaniem, należy robić wszystko, aby podobna sytuacja nigdy już się nie wydarzyła, ale też nie należy jej wykorzystywać do celów politycznych. Zdaniem dyrektora Radzimanowskiego, politycy oraz ekolodzy, którzy nie chcą dostrzegać faktów, „skupiają się na katastroficznych wyobrażeniach”. – Ten temat jest używany jako argument, dlaczego powinno się wstrzymać prace na rzece prowadzone po polskiej stronie. Jeśli tak miałoby się stać, to trzeba w tym miejscu dodać, że po niemieckiej stronie Odry również prowadzone były prace, np. we Frankfurcie nad Odrą – skonstatował.

Nawiązał też do planów rządu Brandenburgii. Wbrew powszechnej narracji polityków Platformy Obywatelskiej oraz ekologów, że to tylko polska strona realizuje inwestycje na Odrze, okazuje się, że po niemieckiej stronie granicy trwają przygotowania do rozpoczęcia podobnych prac. - Urząd ds. Dróg Wodnych i Żeglugi prowadzi obecnie postępowanie środowiskowe w tej sprawie – stwierdził. Uważa jednak, że i w Niemczech, dyskusja prowadzona przez tzw. obrońców przyrody czy Zielonych, „sprawi, że realizacja tego przedsięwzięcia nie odbędzie się szybko”.

- Trudno nie cieszyć się z takiego stanowiska, ale dla ludzi biznesu jest ono dosyć naturalne i logiczne, a dbałość o ekologię nie musi wykluczać realizacji interesów gospodarczych – komentuje wypowiedzi Radzimanowskiego, Marek Waron, kanclerz Loży Dolnośląskiej oraz wiceprezes zarządu Busines center Club. Jego zdaniem, każdy odpowiedzialny biznes, jeśli gdzieś inwestuje, to również przykłada się do tego, aby dbać o środowisko naturalne. – Odra jest dla nas wartością, ale nie może być skansenem. Opowiadamy się za otwarciem Odry na inwestycje z każdego względu: biznesowego i ekologicznego – dodał.

Głos niemieckiego biznesu docenia była minister, a obecnie europoseł PiS, Anna Zalewska. – To ważny i potrzebny głos, ale szkoda, że nie zawsze jest podzielany przez samorządowców ze wschodnich Niemiec – mówi GW. Jej zdaniem, podobne głosy będą pojawiać się częściej, ponieważ nie ma sprzeczności pomiędzy dbałością o ekologię, a także wykorzystywaniem potencjału Odry. – Oni to wiedzą, że transport towarów rzeką, jest najlepszą i najbardziej ekologiczną formą logistyki – dodała.

Stanowisku niemieckiego biznesu, nie dziwi się też Bohdan Stawiski, dyrektor Wydziału Komunikacji Społecznej w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Dolnośląskiego. – Niemieccy przedsiębiorcy, w przeciwieństwie do niektórych berlińskich polityków, rozumieją, że żeglowna i bezpieczna Odra, to również szansa tamtejszej gospodarki. Jego zdaniem, opinia Radzimanowskiego, to głos rozsądku. – Niemieckie przedsiębiorstwa kooperują z polskimi, a politycy wiedzą, że w dłuższej perspektywie, nie wygrają w tej sprawie z Polską – dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska