ZOBACZ KONIECZNIE: Piękne wrocławskie cheerleaderki o stwierdzeniu Karlssona: Nie czujemy się uprzedmiotowione
Pierwszy kwadrans to okres wyrównanej gry. Raz jedni, raz drudzy przedzierali się przez defensywę rywali i wynik cały czas był „na styku”. Dopiero około 20 minuty wyższą jedno czy dwubramkową przewagę wypracowali sobie Niemcy i już do końca tej części gry nie oddali prowadzenia. Na przerwę schodzili prowadząc 12:10.
W drugiej połowie obraz gry nie zmienił się. Słoweńcy zablokowali się w ofensywie i przez kilka minut nie byli w stanie pokonać rozgrywającego niezłe zawody Andreasa Wolffa. Inna sprawa, że podopieczni Veselina Vujovicia często rzucali wprost w bramkarza występującego na co dzień w HSG Wetzlar.
Wydaje się, że wspierani przez liczną grupę fanów Słoweńcy przegrali ten mecz w głowach. Brakowało w ich postawie zacięcia i tego niesamowitego wręcz zaangażowania oraz poświęcenia, którym imponowali w poprzednich spotkaniach. Nie mieli też sposobu na powstrzymanie najskuteczniejszego wśród Niemców Tobiasa Reichmana (Vive Tauron Kielce – przyp. PJ) – autora 5 trafień. Ostatecznie przegrali 25:21 i pożegnali się z mistrzostwami.
O godz. 20 w Hali Ludowej rozpocznie się ostatni mecz grupy C Hiszpania – Szwecja. Obie te reprezentacje, dzięki wygranej Niemców, mają już zapewniony awans, ale walki na pewno nie zabraknie. Zwycięzcy przejdą bowiem do drugiej fazy z punktami, które wywalczą w tym spotkaniu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?