Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niemcy pisali o Polakach tylko w ciepłych słowach

Sławomir Szymański
Obszerną relację z meczu, jaki odbył się 15 września 1935 roku na Stadionie Olimpijskim, zamieściła na stronach sportowych gazeta "Breslauer Neueste Nachrichten"
Obszerną relację z meczu, jaki odbył się 15 września 1935 roku na Stadionie Olimpijskim, zamieściła na stronach sportowych gazeta "Breslauer Neueste Nachrichten" Reprodukcja: Biblioteka Uniwersytecka, Wrocław
15 września minęło 75 lat od meczu piłkarskiego Niemcy - Polska, który został rozegrany na wrocławskim Stadionie Olimpijskim. O atmosferze wokół meczu i na trybunach, o przebiegu spotkania i o tym, jak przedstawiciel PZPN wznosił toast na cześć Führera - pisze Sławomir Szymański

Jest rok 1935. Relacje polsko-niemieckie układają się coraz lepiej. Ostatnio, zwłaszcza po podpisaniu deklaracji o nieagresji 26 stycznia 1934 roku, ożywiły się również kontakty sportowe. Na 15 września 1935 roku na Stadionie Olimpijskim (nazywanym wtedy Schlesierkampfbahn, czyli Areną Śląską) we Wrocławiu zaplanowano spotkanie piłkarskich reprezentacji Niemiec i Polski. Specjalnie na tę okazję na obiekcie zamontowano siedem nowych rzędów ławek. Mówi się, że z Polski przyjedzie nawet 10 tysięcy kibiców.

To będzie dopiero trzeci pojedynek tych reprezentacji w historii. W pierwszym, rozegranym w 1933 roku w Berlinie, biało-czerwoni pechowo przegrali, tracąc bramkę w ostatniej minucie. W rewanżu, rok później w Warszawie, Polacy co prawda znowu ulegli, i to aż 2:5, ale do 75 minuty prowadzili 2:1. Dlatego polskiej drużyny nikt nie lekceważy.

"Zadziwiająco groźny przeciwnik" - pisze wrocławska prasa. Kilkanaście dni wcześniej rozpoczął się nowy sezon śląskiej ligi, ale o szansach wrocławskich klubów na przełamanie hegemonii Górnoślązaków w mieście się nie rozmawia. Do Wrocławia przyjechało aż 20 tysięcy kibiców z różnych stron i nie daje się tego nie zauważyć. "Ulice przypominają mrowisko - pisze prasa. - Lokale są przepełnione, a mecz reprezentacji stanowi wszędzie główny temat rozmów". Wielu kibiców przyjechało również z Polski specjalnymi pociągami z Warszawy, Krakowa, Poznania i Lwowa.

Polska reprezentacja została we Wrocławiu podjęta z honorami. Uroczystą mowę wygłasza nadburmistrz dr Friedrich. W jak najlepszej komitywie wieczór przed meczem spędzają też dziennikarze z obu krajów. Na trybunach Stadionu Olimpijskiego zasiada 45 tysięcy widzów. To nowy rekord frekwencji na meczu piłkarskim nad Odrą. Przed głównym pojedynkiem odbywa się jeszcze spotkanie młodzieżowych reprezentacji "Śląska Wschodniego" (czyli polskiej części Śląska) i Wrocławia, które goście zasłużenie wygrywają 3:1. Czas oczekiwania na główną atrakcję dnia umila kibicom orkiestra SA.

Polską jedenastkę, wprowadzoną na boisko przez prawego obrońcę Martynę, witają wielkie i serdeczne owacje. Kibice na stojąco wysłuchują hymnów obu państw, po czym szwedzki sędzia Olson rozpoczyna spotkanie. Zgodnie z tradycją dotychczasowych gier, również we Wrocławiu Polacy stawiają reprezentacji Niemiec heroiczny opór. Mecz od początku jest wyrównany, obie strony mają szanse na zdobycie bramki; z minuty na minutę polskie ataki stają się groźniejsze. Jednak po błędzie polskiej obrony w 34 minucie Conen potężnym strzałem pod poprzeczkę zdobywa bramkę dla Niemców. Tysiące widzów na stadionie oddychają z ulgą. Pierwsza połowa kończy się wynikiem 1:0 dla gospodarzy.
Po przerwie przez pierwsze 30 minut drugiej połowy przeważają Niemcy. Drugi gol wisi w powietrzu, ale Polacy przetrzymują szturm. Gra się wyrównuje. W ostatnim kwadransie biało-czerwoni mają szansę na wyrównanie, jednak bramka już nie pada. Mimo sukcesu niemieckiej reprezentacji, kibice są rozczarowani. Spodziewano się zwycięstwa w lepszym stylu i większą różnicą bramek (na trybunach panuje przekonanie, że niemiecki atak był tego dnia do niczego). O reprezentacji "Orła Białego" padają ciepłe słowa. "Polska drużyna zasługuje na bezgraniczne uznanie" - twierdzi prasa w podsumowaniach. "Polacy co prawda przegrali, ale była to porażka w najwyższym stopniu honorowa" - pisze "Ostdeutsche Sportzeitung". Sprawozdawca "Breslauer Neueste Nachrichten" stwierdza wprost: Niemcy nie pokazali nic nadzwyczajnego, a winni temu byli "polscy goście, którzy zaprezentowali grę tak żywą, jakiej się nie spodziewaliśmy ani pod względem technicznym, ani pod względem waleczności i zaangażowania".

O godz. 20 futboliści obu teamów spotykają się w hotelu Vier Jahreszeiten przy Gartenstrasse (dziś Piłsudskiego 66) na kolacji. Przedstawiciel niemieckiej federacji wznosi toast na cześć "polskiego narodu i polskiego prezydenta", a przedstawiciel PZPN rewanżuje się mową na cześć "narodu niemieckiego i jego Führera". Prasa podkreśla wyjątkowo dobre relacje sportowe pomiędzy obu krajami: "Mało jest związków [krajowych], z którymi Niemcy w tak krótkim czasie znaleźli tak bliski kontakt".

Oni walczyli na boisku

Składy drużyn narodowych, polskiej i niemieckiej, które stoczyły mecz we wrześniu 1935 roku (formacjami).

Niemcy: Jakob - (obrona) Haringer, H. Gramlich - (pomoc) R. Gramlich, Goldbrunner, Zielinski - (atak) Lehner, Lenz, Conen, Siffling, Fath

Polska: Albański - (obrona) Martyna, Doniec - (pomoc) Kotlarczyk, Wasiewicz, Dytko - (atak) Piec, Giemsa, Scherfke, Woźniak, Kisieliński

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska