Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niech moc będzie z Wami - fani Gwiezdnych Wojen

Aleksandra Buba
To historia o walce dobra ze złem, ale także o przyjaźni i miłości. Tak jak baśnie chyba nigdy nie straci na aktualności. Na "Gwiezdnych wojnach" wychowały się całe pokolenia, dla wielu to najlepszy film w historii, a jeszcze dla innych to także sposób na życie. O fanach sagi zrzeszonych w Legionie 501 pisze Aleksandra Buba

Ta historia zaczęła się dawno, dawno temu w odległej galaktyce albo, jak wolą niektórzy, w 1977 roku, kiedy to w kinach pojawiła się "Nowa nadzieja", pierwszy film z sagi "Gwiezdne wojny" George'a Lucasa. Nikt nie spodziewał się wtedy tak spektakularnego sukcesu, jaki odniosła trylogia, a już na pewno nie tego, że na podstawie filmów narodzi się cała społeczność.

Członkowie polskiego oddziału Legionu 501 co chwila śmieją z się z moich pytań, bo jak mają odpowiedzieć, kiedy chcę się dowiedzieć, ile razy widzieli "Gwiezdne wojny"? Oni już dawno przestali liczyć. - Włączamy je za każdym razem, kiedy nie ma nic ciekawego w telewizji - deklaruje Dorota Santorska. Pozostali przyznają, że odświeżają sagę średnio raz w miesiącu.

Oficer Yularen, czyli Adam Santorski, jego żona Dorota przebrana za Javę i ich syn Daniel, również w stroju oficera, w minionym roku odwiedzili aż 35 konwentów. To trzy czwarte wszystkich weekendów w ciągu roku. Na pierwsze spotkanie polskiego Legionu 501 rodziców zaprowadził Daniel. To było w marcu 2008 roku, w lipcu Adam miał już mundur oficera Ylarena. Dziś Adam Santorski jest zastępcą dowódcy polskiego legionu i oficerem koordynującym działalność charytatywną. Za rok 2010 dostał wyróżnienie troopera roku, bo wziął łącznie udział w aż 44 wydarzeniach. Razem z nim został wyróżniony Daniel, który jeszcze oficjalnie nie może być legionistą, ale na wszystkie wydarzenia jeździ razem z rodzicami.

Ale to niejedyna rodzina w tym gronie. Przerażający Darth Maul to prywatnie Kuba Korcz. Na konwenty zawsze zabiera ze sobą mamę, która jest jego charakteryzatorką, a ma dużo pracy, bo przeobrażenie w lorda Sithów trwa około trzech godzin. Ale jak mówi Magdalena Korcz, sama jest sobie winna, bo to ona zaszczepiła Kubie fascynację "Gwiezdnymi wojnami". - Kiedy "Nowa nadzieja" pojawiła się w kinach, byłam zbyt młoda, żeby wejść na seans, a kiedy wreszcie film pojawił się w telewizji, akurat byłam na porodówce z Kubą i znów nie mogłam go zobaczyć. W końcu, kiedy pojawiły się kasety, przyniosłam wszystkie części do domu, żeby wreszcie je obejrzeć. Kuba miał cztery lata i wtedy to się zaczęło - wspomina. W portfelu nosi zdjęcie syna jako Darth Maula, niektórzy, zwłaszcza jeśli nie znają filmu, myślą, że to sam diabeł, ale ona nie kryje dumy. Zresztą sama powoli myśli o przebraniu dla siebie, bo skoro i tak jeździ na konwenty...

Oprócz nich na drugim konwencie "Tatooine" poświęconym "Gwiezdnym wojnom", który odbył się w miniony week-end w Zamku w Leśnicy we Wrocławiu, można było spotkać pustynnych ludzi, czyli Tuskenów, kilku Szturmowców, żołnierzy floty: imperial navy troper i gunnera z załogi Gwiazdy Śmierci, Ankina i oczywiście Lorda Vadera. Jasną stronę mocy reprezentowała mniejszość: rebeliantka z Ewo-kiem, rycerz Jedi i księżniczka Lea. Ewidentnie dominowała ciemna strona mocy. Dlaczego? Bo Legion 501 to w końcu najlepszy oddział sił Lorda Vadera, nazywany nawet jego pięścią. Bo kiedy większość z nas kibicuje postaciom z jasnej strony mocy, czyli broniącym Republiki Luke'owi Skywalkerowi, księżnice Lei, Hanowi Solo, mistrzowi Yodzie i pozostałym Jedi, to legioniści walczą po stronie Imperium.

Czy to jest poważne? Ktoś mógłby się puknąć w czoło i spytać, dlaczego dorośli ludzie biegają przebrani w fikcyjne postacie z filmu? A wbrew pozorom Legion 501 to wcale nie przypadkowa zbieranina ludzi, a sprawnie działająca międzynarodowa organizacja. Legion 501 został założony w 1997 roku przez Albina Johnsona w Stanach Zjednoczonych. Początkowo w szeregach legionistów znajdowali się tylko troopersi w charakterystycznych białych uniformach z hełmami. Szybko jednak zaczęły pojawiać się inne postacie z panteonu Imperium: lordowie Sithów, oficerowie czy pustynni jeźdźcy Tuskeni. Dziś Legion 501 liczy sobie ponad 5 tys. członków w 40 krajach świata. Polski zwiad powstał w 2003 roku. W 2008 roku po przekroczeniu liczby 25 członków stał się garnizonem, a do listopada 2010 roku liczba przekroczyła 50.

Choć postacie z filmów to znak towarowy, legioniści mają przyzwolenie na ich używanie od samego George'a Lucasa, bo działają non profit. A oprócz tego, że promują kostiuming i sagę "Gwiezdnych wojen", prowadzą działalność charytatywną. Odwiedzają dziecięce oddziały w szpitalach, domy dziecka, jeżdżą do szkół z prelekcjami i pokazami, promują czytelnictwo wśród najmłodszych i współpracują z fundacjami "Mam marzenie" i "Nie Tylko Myśl". Wspomagają także Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy, nie tylko pojawiają się w kostiumach na finałach, ale także ofiarowują cenne pamiątki na aukcje. W tym roku jeszcze do piątku 28 stycznia na jednej z aukcji Allegro WOŚP można wylicytować jedno z dwóch zdjęć z autografem samego Davida Prowse'a, który zagrał Dartha Vadera - Mrocznego Lorda Sithów, a zarazem ojca Luke Skywalkera. Na specjalną prośbę na zdjęciach napisał: "Niech moc będzie z Wami do końca świata i jeden dzień dłużej".

Żeby dołączyć do Legionu 501, trzeba spełnić dwa warunki - mieć skończone 18 lat i dokładną replikę proimperialnego kostiumu. A kostium nie może być byle jaki.- Powinien on wyglądać tak, że gdyby dziś George Lucas zdecydował się nakręcić kolejną część sagi, spokojnie moglibyśmy stanąć na planie jako statyści - wyjaśnia Adam Santorski.

Oficerem rekrutacyjnym polskiego Legionu 501 jest Michał Żołyński, znany ze swojej surowości przy aprobacie strojów. Dlaczego stawia poprzeczkę tak wysoko? Nie waha się przed odpowiedzią: bo warto.
- Kiedy byliśmy na konwencie Celebration Europe w Londynie i nieśliśmy polską flagę, wszystkim na nasz widok opadały szczęki, a niektórzy od razu chcieli odkupić od nas repliki broni, ale największym wyróżnieniem było dla nas to, że zauważył nas Rick McCallum, producent "Gwiezdnych wojen". Nasze stroje spodobały mu się tak bardzo, że zaprosił nas na spotkanie i powiedział, że jest pod wrażeniem, dla takich momentów naprawdę warto się starać - opowiada Michał.

Ale kostiuming to nietanie hobby. Kiedy pytam Michała Żołyńskiego i Adriana Majchrzaka, czy ich kostiumy Tuskenów były drogie, zaprzeczają, bo wydali na nie około 700-800 zł. To ma być nie- dużo? Owszem, jeśli porównamy ten strój ze zbroją szturmowca, której cena sięga nawet do 6 tys. zł.

ZOBACZ ZDJĘCIA FANÓW GWIEZDNYCH WOJEN

Kostiumy wciągają i mało kto ma tylko jedno przebranie - na 51 członków polskiego garnizonu zarejestrowanych jest aż 71 kostiumów. Rekordzistą jest Przemek "Jok" Grzesiak. Ma ich aż siedem. Sami robią hełmy i broń, stroje szyją sami lub u krawcowych. Ważny jest każdy szczegół - od szwów po umieszczenie haftek munduru w odpowiednim miejscu. Niektórzy odkryli w sobie nowe talenty, jak Adrian Majchrzak, który sam wykonał płachtę namiotu z obozowiska Tuskenów. Zresztą sposób, w jaki tworzą swoje stroje, niewiele różni się do tego, jak powstawały na planie filmu.
- Kiedy George Lucas kręcił pierwsze "Gwiezdne wojny", miał bardzo niewielkie środki, a że wówczas kręcono sporo filmów z okresu drugiej wojny światowej, wykorzystał to, co było w garderobach. I tak obok hełmów i mundurów na przykład za broń służą przerobione pistolety Blaster E 11 jako broń szturmowców, Sterling, MG 40 czy Mauzer - wyjaśniają Adam i Daniel Santorscy.
Co robią, kiedy nie walczą po ciemnej stronie mocy? Michał Żołyński studiuje na wydziale lalkarskim na wrocławskiej PWST, Przemek Grzesiak architekturę i urbanistykę w Krakowie, a Kacper Stanicki, który zmienia się w Darth Vadera, weterynarię w Lublinie.

Karol Holski z Legionu navy trooper pracuje jako nauczyciel przedmiotów zawodowych. Pierwszy raz obejrzał "Gwiez-dne wojny", kiedy wracał ze stryjkiem od chirurga. Po drodze przechodzili obok kina i w ramach pocieszenia wujek zabrał go na film. W Legionie jest już od czterech lat. Z kolei Adam Santorski na co dzień pracuje w Telekomunikacji Polskiej, jego żona w księgowości, a Daniel jeszcze chodzi do gimnazjum. Jak na ich nietypowe hobby reagują znajomi z pracy?

- Czasem są zdziwieni, ale zawsze pozytywnie, a bywa nawet, że nam zazdroszczą - mówi z uśmiechem pani Dorota.

Sami mówią o sobie, że stworzyli społeczność. Spotykają się co najmniej raz w miesiącu na konwentach. Jeżdżą przez całą Polskę, więc kiedy dojeżdżają do domu, piszą, dzwonią i logują się na forum, żeby upewnić się, że bezpiecznie dojechali. Czasem potrafią nadłożyć kilkaset kilometrów, żeby się spotkać, oferują sobie noclegi i pomoc. Ale "Gwiezdne wojny" łączą nie tylko polskich fanów. - Legioniści z zagranicy zawsze chętnie witają członków oddziału. Ostatnio dostaliśmy zaproszenie od Włochów. Obiecali , że nam wszystko zorganizują, tylko musimy koniecznie wziąć kostiumy - zapowiada ze śmiechem Michał Żołyński.

Mówią, że są normalni, ale mają jedno skrzywienie: chodzą po sklepach i zamiast normalnych produktów widzą elementy strojów. - Castorama to dopiero jest pole dla wyobraźni - żartuje Przemek.

Kim są bohaterowie "Gwiezdnych wojen"

Luke Skywalker
Główny bohater pierwszej trylogii "Gwiezdnych wojen". Syn Anakina Skywalkera i królowej Padme Amidali. Wychowany na pustynnej planecie Tatooine przez wujostwo. Pod okiem mistrza Yody przechodzi szkolenie na rycerza Jedi i walczy po stronie Republiki. W jego rolę wcielił się Mark Hamill.

Darth Vader
Wcześniej znany jako Anakin Skywalker, ojciec Luke'a i Lei. Zaczynał jako rycerz Jedi, ale przeszedł na ciemną stronę mocy i pomógł senatorowi Palpatine'owi w stworzeniu Imperium. W ostatniej części pierwszej trylogii ("Powrót Jedi") nawraca się i zabija Imperatora. W filmie grał go David Prowse.

Imperator
Wcześniej znany jako senator Palpatine. Intrygami doprowadził do upadku Republiki. Przeciągnął Anakina na ciemną stronę mocy, a następnie rozpoczął podbój galaktyki. Ostateczne zwycięstwo miała mu przynieść stacja kosmiczna zdolna niszczyć całe planety, czyli Gwiazda Śmierci.

Księżniczka Leia
Siostra bliźniaczka Luke'a, odzielona od brata tuż po narodzeniu. Spotyka brata ponownie, kiedy Luke ratuje ją z rąk Dartha Vadera. Obydwoje nie wiedzą, że są rodzeństwem, ale ramię w ramię walczą po stronie Republiki. Leia zakochuje się w przemytniku Hanie Solo. Zagrała ją Carrie Fisher.

Mistrz Yoda
Jeden z najpotężniejszych mistrzów Jedi. Po upadku Republiki ukrył się na bagiennej planecie Dagobah, gdzie znajduje go Luke Skywalker. Młody Skywalker zostaje uczniem Yody. Mistrz uczy go nie tylko sztuki posługiwania się Mocą, ale także pokory wobec świata.

Han Solo
Typowy drań, który łamie kobiece serca. Przemytnik, który początkowo myśli tylko o swoim biznesie, ale z czasem zaczyna walczyć u boku Luke'a o powrót Republiki. Co ciekawe, Harrison Ford dostał tą rolę przypadkiem, pracując jako cieśla na planie, a stała się ona początkiem jego wielkiej kariery.

Obi-Wan Kenobi
Rycerz Jedi, który najpierw był mistrzem Anakina Skywalkera, a później jego syna Luke'a. Kiedy odkrył, że Anakin przeszedł na ciemną stronę mocy, pokonał go w pojedynku, a 19 lat później sam zginął z ręki Vadera. W pierwszej trylogii zagrał go Alec Guinness, natomiast w drugiej Ewan McGregor.

Darth Maul
Wojownik Sithów, uczeń Imperatora. Pochodził z rasy Zabrak, a żeby budzić większy strach, miał całkowicie wytatuowaną twarz. Walczył charakterystycznym dwustronnym mieczem świetlnym. Mrocznego wojownika zagrał Ray Park, znany później z roli Edgara w serialu "Herosi".

ZOBACZ ZDJĘCIA FANÓW GWIEZDNYCH WOJEN

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska