Do zdarzenia doszło w niedzielę wieczorem. Na parkingu na dachu Magnolii Park oderwał się fragment listwy. Blacha niebezpiecznie wystawała na wysokości około metra. - Z poziomu kierowcy była totalnie niewidoczna. Zadziałała jak metalowa linka, której nie widać, a szkody wyrządziła - mówi Mateusz Wałęcki.
Ślady po wjechaniu w wystającą listwę na jego hondzie są m.in. na lusterku, szybie, światłach i karoserii.
Mężczyzna – po rozmowie ze świadkami - twierdzi, że już wcześniej zgłaszano sprawę obsłudze parkingu, ale nikt miał nie reagować. Niebezpieczną listwę usunięto dopiero po tym zdarzeniu.
- Sprawę zgłosiłem w dyrekcji Magnolii w poniedziałek, bo w niedzielę nie było komu. Odniosłem jednak wrażenie, że traktowany jestem jako sprawca zdarzenia, a nie poszkodowany – dodaje pan Mateusz.
Co na to władze Magnolii Park? Oto oświadczenie, które otrzymaliśmy w tej sprawie.
Jak tylko otrzymaliśmy zgłoszenie, uszkodzony element (listwa maskująca dylatację) został natychmiast usunięty przez nasz serwis techniczny.
Sprawa została potraktowana przez nas priorytetowo – już w poniedziałek osobiście z kierowcą spotkała się dyrektor centrum.
Spotkanie pozwoliło wyjaśnić okoliczności sytuacji. Kierowca podpisał oświadczenie, dzięki któremu ubezpieczyciel będzie mógł podjąć stosowne działania.
Listwy maskujące na parkingu (na dachu), jako elementy podlegające zużyciu, są regularnie wymieniane.
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?