Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie zapominaj o rocznicy ślubu, jeśli włożyłeś bransoletkę, która razi prądem

Janusz Michalczyk
Janusz Michalczyk
Janusz Michalczyk Paweł Relikowski
Wyobraź sobie, drogi Czytelniku, że Twoja ukochana małżonka, kochanka lub dziewczyna idzie na zakupy i w pewnym momencie, jeszcze zanim odejdzie od kasy, nagle pieści ją prąd o napięciu 255 woltów - mniej więcej taki, jaki płynie w domowym gniazdku. Zapewne znajdzie się grupa sknerusów, która na taką wiadomość zakrzyknie: rewelacja! Ale najlepsze, że nie trzeba wielkiej wyobraźni, bo takie urządzenie w postaci bransoletki już jest podobno dostępne na Wyspach Brytyjskich.

Wymyślono je, by pomóc ludziom w rzucaniu nałogów, jak palenie papierosów, więc mówimy o gadżecie, który służy samokontroli. Sam narzuciłeś sobie limit 20 sztuk papierosów wypalanych dziennie, zakodowałeś to w bransoletce, więc - gdy sięgniesz po papierosa po raz 21 - niejako na własne życzenie wymierzasz sobie kopa. Humaniści mogą się obruszać, że to nieludzkie - wręcz przypomina budzącą przerażenie metodę leczenia za pomocą elektrowstrząsów (pamiętacie „Lot nad kukułczym gniazdem”?). Aczkolwiek z drugiej strony każdy przecież wie, co dla niego najlepsze, może akurat rażenie prądem. Zresztą nie ma co ukrywać, że mało kto ma tyle samozaparcia, jest obdarzony tak silną wolą, by narzucić sobie żelazną dyscyplinę.

Technologie informatyczne są dziś tak mocno zaawansowane, że można było niedawno powiązać kopiącą bransoletkę z czymś tak abstrakcyjnym jak stan konta w banku. Jednak nie sądzę, by kobiety chętnie sięgały po ten rodzaj biżuterii. Chyba że limit wydatków ustalimy na niebotycznie wysokim poziomie, ale w dobie debetów i kredytów odnawialnych zagwarantowalibyśmy sobie nieuchronne bankructwo. Nie chodzi również o to, by kopiąca bransoletka stała się odpowiednikiem elektronicznej bransolety (opaski) zakładanej na nogę przestępcom w areszcie domowym. Przypomnijmy - to ma być w pełni świadome, dobrowolne ograniczenie.

Komuś może przyjść do głowy myśl, że kopiąca bransoletka stanie się całkowicie nieskuteczna w przypadku masochistów, dla których ból jest źródłem rozkoszy, ale akurat w takim przypadku łatwo wybrnąć z kłopotu modyfikując działanie biżuterii - zamiast kopać będzie przyjemnie głaskać, co skaże tego rodzaju osobnika na katusze. Inni wskażą, że łatwo byłoby uniknąć przykrości, rezygnując z płacenia w sklepie kartą, lecz przecież gotówkę wypłaca się teraz z bankomatu, więc kopnięcie tak czy owak nastąpi, tyle że jeszcze przed zakupami.

Ktoś mógłby wywnioskować z powyższych wywodów, że kopiącą bransoletkę widziałbym najchętniej na damskiej ręce. Nic podobnego. Aby to udowodnić zaprezentuję kilka pomysłów, których realizacja stanie się możliwa w nieodległej przyszłości. Już dziś są przecież inteligentne rozwiązania, dzięki którym np. lodówka sama zamawia potrzebne produkty. Oto zatem kilka dość oczywistych zastosowań bransoletki: zapomniałeś kupić bukiet czerwonych róż w rocznicę ślubu - kopie prąd, nie wyniosłeś w porę z domu śmieci - pieszczą setki woltów, nie-opatrznie skrytykowałeś teściową - o błędzie poinformuje Cię elektryczny impuls. Wszystko w trosce o to, byśmy utrzymali się na kursie wytyczonym dla kulturalnego mężczyzny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska