Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie szczepią swoich dzieci. Wywołają nową epidemię?

Agata Grzelińska
Piotr Warczak
Rodzice dzieci, które miały powikłania, rezygnują ze szczepionek. Lekarze przekonują, że jest znacznie więcej korzyści niż zagrożeń. I dodają, że szczepionki są tylko dla zdrowych dzieci.

Marcel Hołyst z Mysłakowa ma 9 lat. Nie mówi, ma padaczkę, jest niepełnosprawny. Jego rodzice są przekonani, że te nieszczęścia są wynikiem powikłań po szczepionce. Gdy chłopiec miał 2,5 miesiąca, został zaszczepiony przeciwko błonicy, tężcowi i krztuścowi. Cztery dni po szczepieniu dostał drgawek, a potem zapadł w śpiączkę na cztery doby. Wybudził się, ale nigdy już nie wyzdrowiał.

- W karcie szpitalnej z 2005 roku lekarz wpisał podejrzenie encyfalopatii krztuścowej. To jest jedyny dokument, który potwierdza, że stan, w jakim jest nasz syn, to efekt powikłań po szczepionce. Inni lekarze już nie chcą tego potwierdzić na piśmie - mówi Agnieszka Hołyst, mama Marcela i Zuzi. Razem z mężem długo się zastanawiali i konsultowali z kilkoma lekarzami, zanim zaszczepili córkę. - Teraz Zuzia ma trzy lata. Jest zdrowa, a my jesteśmy już na tyle świadomi, że nie zdecydujemy się na kolejne szczepienia. Ryzyko jest zbyt duże.

Zupełnie inne doświadczenia ma Iwona Mierzwiak z Lubina, mama 15-letniego chłopca i 5-letniej dziewczynki. Nie tylko zgodziła się na wszystkie obowiązkowe szczepienia, ale nawet poszła z córką na dodatkowe. - Moje dzieci są zdrowe, a ja śpię spokojnie. Nigdy nie miały żadnych powikłań po szczepionkach. Nie spotkałam się też z czymś takim ani w rodzinie, ani wśród znajomych - mówi lubinianka. - Uważam, że powinno się szczepić dzieci.

Prof. Alicja Chybicka, prezes Polskiego Towarzystwa Pediatrycznego i kierownik Kliniki Onkologii i Hematologii Dziecięcej we Wrocławiu, nie ma wątpliwości, że unikanie szczepień może spowodować powrót chorób, które od lat nie są już groźne. Zgodnie z kalendarzem szczepień prowadziła na nie swoje dzieci, a teraz to samo robi z wnukami.

- Absolutnie nie ma się czego bać. Powikłania po szczepionkach zdarzają się bardzo rzadko i wtedy, gdy szczepione dziecko nie jest zupełnie zdrowe - zwraca uwagę prof. Chybicka. - Przed szczepieniem dziecko musi być w stu procentach zdrowe, nie może być mowy o nawet najlżejszym podziębieniu czy katarze.


Czym grozi nieszczepienie dzieci?- CZYTAJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

Agnieszka Hołyst z Mysłakowa koło Świdnicy nie ma wątpliwości, że jej 9-letni syn Marcel jest niepełnosprawny, bo wystąpił u niego niepożądany odczyn poszczepienny. Pani Agnieszka nie zamierza jednak nikomu mówić, co ma robić. - Nie mogę nikomu doradzać, by nie szczepić dzieci, ale radzę być czujnym. Uważnie obserwować dziecko, dowiedzieć się jak najwięcej i dobrze zastanowić - mówi mama Marcela. - Najgorszy jest przymus szczepień i brak rzetelnej informacji ze strony lekarzy o zagrożeniach. Mówi się zwykle jedynie o obrzęku i gorączce. Nasze doświadczenia pokazują, że może być znacznie gorzej.

Swoich dzieci nie szczepi też Justyna Socha z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Wiedzy o Szczepieniach "STOP NOP", które wspiera rodziców walczących z obowiązkiem szczepienia. Dlaczego? - Nie można ustalić pełnego bilansu korzyści i ryzyka szczepień - tłumaczy pani Justyna. - Są głosy, że po szczepieniach mogą wystąpić alergie, cukrzyca, choroby autoimmunologiczne czy nowotwory.

Jak często zdarzają się powikłania po szczepieniach? - Bardzo rzadko. Wtedy, gdy szczepione dziecko nie jest zupełnie zdrowe - mówi prof. Alicja Chybicka, onkolog dziecięcy, prezes Polskiego Towarzystwa Pediatrycznego. - Nie ma w literaturze opisanych przypadków, które byłyby udowodnione jako powikłania po-szczepionkowe. Zawsze, gdy występują powikłania, choroba albo była już w momencie szczepienia, albo wystąpiła tuż po szczepieniu.

Z kolei dr med. Katarzyna Bross-Walderdorff, lekarz stosujący homeopatię, dwie dekady temu zaszczepiła troje swoich dzieci tylko na tężec i polio. Teraz jest nadal ostrożna wobec szczepień. - Nie do końca wiadomo, czy szczepionki mają sens. Jest natomiast prawdopodobne, że mogą powodować komplikacje. Jakie dokładnie i jak często? Trudno powiedzieć, bo nie ma rzetelnych, klinicznych długofalowych badań - zauważa.

Dr med. Iwona Paradowska-Stankiewicz, konsultant krajowy w dziedzinie epidemiologii, mówi, że szczepienia na ogół są dobrze tolerowane, ale jak każda interwencja medyczna mogą nieść ryzyko. Lekarze powinni informować rodziców o proponowanej szczepionce i możliwych odczynach poszczepiennych i zawsze najpierw zbadać dziecko. Są sytuacje, gdy szczepienie trzeba odroczyć, wyznaczyć kolejny termin i po kolejnym badaniu, gdy nie ma już żadnych wątpliwości, co do stanu zdrowia dziecka, można podać szczepionkę.

Co nam grozi, gdy wiele dzieci nie zostanie zaszczepionych? - Jeśli ta sytuacja się pogłębi, możemy być pewni, że za jakiś czas pojawią się choroby, które dzisiaj nie występują właśnie dlatego, że prawie cała populacja dzieci była zaszczepiona - tłumaczy Paradowska-Stankiewicz.

Wobec kilkudziesięciu osób z Dolnego Śląska, które nie zaszczepiły dzieci, toczy się postępowanie. Dotychczas nikt nie został ukarany. Grozi za to m.in. grzywna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Nie szczepią swoich dzieci. Wywołają nową epidemię? - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska