Marcel Hołyst z Mysłakowa ma 9 lat. Nie mówi, ma padaczkę, jest niepełnosprawny. Jego rodzice są przekonani, że te nieszczęścia są wynikiem powikłań po szczepionce. Gdy chłopiec miał 2,5 miesiąca, został zaszczepiony przeciwko błonicy, tężcowi i krztuścowi. Cztery dni po szczepieniu dostał drgawek, a potem zapadł w śpiączkę na cztery doby. Wybudził się, ale nigdy już nie wyzdrowiał.
- W karcie szpitalnej z 2005 roku lekarz wpisał podejrzenie encyfalopatii krztuścowej. To jest jedyny dokument, który potwierdza, że stan, w jakim jest nasz syn, to efekt powikłań po szczepionce. Inni lekarze już nie chcą tego potwierdzić na piśmie - mówi Agnieszka Hołyst, mama Marcela i Zuzi. Razem z mężem długo się zastanawiali i konsultowali z kilkoma lekarzami, zanim zaszczepili córkę. - Teraz Zuzia ma trzy lata. Jest zdrowa, a my jesteśmy już na tyle świadomi, że nie zdecydujemy się na kolejne szczepienia. Ryzyko jest zbyt duże.
Zupełnie inne doświadczenia ma Iwona Mierzwiak z Lubina, mama 15-letniego chłopca i 5-letniej dziewczynki. Nie tylko zgodziła się na wszystkie obowiązkowe szczepienia, ale nawet poszła z córką na dodatkowe. - Moje dzieci są zdrowe, a ja śpię spokojnie. Nigdy nie miały żadnych powikłań po szczepionkach. Nie spotkałam się też z czymś takim ani w rodzinie, ani wśród znajomych - mówi lubinianka. - Uważam, że powinno się szczepić dzieci.
Prof. Alicja Chybicka, prezes Polskiego Towarzystwa Pediatrycznego i kierownik Kliniki Onkologii i Hematologii Dziecięcej we Wrocławiu, nie ma wątpliwości, że unikanie szczepień może spowodować powrót chorób, które od lat nie są już groźne. Zgodnie z kalendarzem szczepień prowadziła na nie swoje dzieci, a teraz to samo robi z wnukami.
- Absolutnie nie ma się czego bać. Powikłania po szczepionkach zdarzają się bardzo rzadko i wtedy, gdy szczepione dziecko nie jest zupełnie zdrowe - zwraca uwagę prof. Chybicka. - Przed szczepieniem dziecko musi być w stu procentach zdrowe, nie może być mowy o nawet najlżejszym podziębieniu czy katarze.
Czym grozi nieszczepienie dzieci?- CZYTAJ NA NASTĘPNEJ STRONIE
Agnieszka Hołyst z Mysłakowa koło Świdnicy nie ma wątpliwości, że jej 9-letni syn Marcel jest niepełnosprawny, bo wystąpił u niego niepożądany odczyn poszczepienny. Pani Agnieszka nie zamierza jednak nikomu mówić, co ma robić. - Nie mogę nikomu doradzać, by nie szczepić dzieci, ale radzę być czujnym. Uważnie obserwować dziecko, dowiedzieć się jak najwięcej i dobrze zastanowić - mówi mama Marcela. - Najgorszy jest przymus szczepień i brak rzetelnej informacji ze strony lekarzy o zagrożeniach. Mówi się zwykle jedynie o obrzęku i gorączce. Nasze doświadczenia pokazują, że może być znacznie gorzej.
Swoich dzieci nie szczepi też Justyna Socha z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Wiedzy o Szczepieniach "STOP NOP", które wspiera rodziców walczących z obowiązkiem szczepienia. Dlaczego? - Nie można ustalić pełnego bilansu korzyści i ryzyka szczepień - tłumaczy pani Justyna. - Są głosy, że po szczepieniach mogą wystąpić alergie, cukrzyca, choroby autoimmunologiczne czy nowotwory.
Jak często zdarzają się powikłania po szczepieniach? - Bardzo rzadko. Wtedy, gdy szczepione dziecko nie jest zupełnie zdrowe - mówi prof. Alicja Chybicka, onkolog dziecięcy, prezes Polskiego Towarzystwa Pediatrycznego. - Nie ma w literaturze opisanych przypadków, które byłyby udowodnione jako powikłania po-szczepionkowe. Zawsze, gdy występują powikłania, choroba albo była już w momencie szczepienia, albo wystąpiła tuż po szczepieniu.
Z kolei dr med. Katarzyna Bross-Walderdorff, lekarz stosujący homeopatię, dwie dekady temu zaszczepiła troje swoich dzieci tylko na tężec i polio. Teraz jest nadal ostrożna wobec szczepień. - Nie do końca wiadomo, czy szczepionki mają sens. Jest natomiast prawdopodobne, że mogą powodować komplikacje. Jakie dokładnie i jak często? Trudno powiedzieć, bo nie ma rzetelnych, klinicznych długofalowych badań - zauważa.
Dr med. Iwona Paradowska-Stankiewicz, konsultant krajowy w dziedzinie epidemiologii, mówi, że szczepienia na ogół są dobrze tolerowane, ale jak każda interwencja medyczna mogą nieść ryzyko. Lekarze powinni informować rodziców o proponowanej szczepionce i możliwych odczynach poszczepiennych i zawsze najpierw zbadać dziecko. Są sytuacje, gdy szczepienie trzeba odroczyć, wyznaczyć kolejny termin i po kolejnym badaniu, gdy nie ma już żadnych wątpliwości, co do stanu zdrowia dziecka, można podać szczepionkę.
Co nam grozi, gdy wiele dzieci nie zostanie zaszczepionych? - Jeśli ta sytuacja się pogłębi, możemy być pewni, że za jakiś czas pojawią się choroby, które dzisiaj nie występują właśnie dlatego, że prawie cała populacja dzieci była zaszczepiona - tłumaczy Paradowska-Stankiewicz.
Wobec kilkudziesięciu osób z Dolnego Śląska, które nie zaszczepiły dzieci, toczy się postępowanie. Dotychczas nikt nie został ukarany. Grozi za to m.in. grzywna.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?