Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie pal liści na działce, to dużo kosztuje

Marta Gołębiowska
Działkowicze palą liście najczęściej w weekendy. Straż miejska patroluje te okolice
Działkowicze palą liście najczęściej w weekendy. Straż miejska patroluje te okolice Piotr Warczak
Za spalanie ogródkowych odpadów grozi mandat do 500 zł. A można się ich pozbyć inaczej

Działkowicze to ryzykanci. Zamiast segregować liście, gałęzie i trawę, to je palą.

Tymczasem Sławomir Chełchowski z wrocławskiej straży miejskiej przypomina, że jest to wykroczenie, za które grozi nawet do 500 złotych mandatu. - Dym jest bardzo szkodliwy dla ludzi i środowiska - dodaje rzecznik.

Sławomir Chełchowski ostrzega, że strażnicy miejscy w okresie jesiennym regularnie patrolują okolice rodzinnych ogrodów działkowych.

- Najwięcej zgłoszeń i skarg mamy ze Szczepina, Osobowic, Pilczyc i Krzyków. Głównie w weekendy - wymienia Chełchowski.

Problem pojawia się szczególnie wtedy, gdy zarząd danego ogrodu działkowego nie zapewni worków na liście. - W takiej sytuacji kary grożą właśnie temu zarządowi - wyjaśnia rzecznik straży.

Co zatem zrobić z liśćmi z ogródka lub działki? Najlepiej zgrabić je do plastikowych worków, opisać i położyć obok pojemników na domowe odpady. Firma wywożąca śmieci zawiezie je do kompostownika przy ul. Janowickiej. W firmie WPO Alba taki 120-litrowy worek wraz z wywozem kosztuje 7,81 zł. Mniejsze ilości można kupić w biurze obsługi klienta przy ul. Ostrowskiego 9, a przy większych zamówieniach firma dostarcza je pod wskazany adres.

Grażyna Jaworska z Europejskiego Stowarzyszenia Ekologów we Wrocławiu mówi, że w mieście brakuje kompos-towników na osiedlach. Sama kupiła kilka na własny koszt i przekazała radzie osiedla Biskupin-Sępolno-Bartoszowice-Dąbie. Jeden postawiła w swoim ogródku. Kosztował ją ponad 100 zł.

Ale nic się nie zmieniło: reszta zakupionych przez nią pojemników leży w siedzibie rady. - Ludzie nie mają gdzie wyrzucać liści, a za specjalne worki nie chcą płacić. Dlatego odpady organiczne lądują w zwykłych kubłach na śmieci - mówi Jaworska. Dodaje, że ludzi do segregacji tych odpadów zniechęcają także kary grożące za wystawienie przed dom zwykłego worka z liśćmi (50 zł).

Wrocławska ekolog tłumaczy, że w wielu krajach odpady organiczne są przetwarzane w naturalny nawóz. - Jeden miejski kompostownik na cały Wrocław to niestety zbyt mało - stwierdza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska